Oczyszczanie kart
#67

Oczyszczę dziś nad świecą mojego ukochanego Radianta, tylko mam pytanie, z jednej czy z dwóch stron ?
Odpowiedz
#68

A może nawet każdą kartę z osobna po obu stronach?? Myśli
Odpowiedz
#69

Toż o to mi chodziło Kali Język
Odpowiedz
#70

Aha sorki Zawstydzony
Odpowiedz
#71

MałaMi napisał(a):A mnie ostatnio Tarot okłamuje ! Czy trzeba karty oczyścić, czy odpocząć od wróżenia, a może zmienić talię ? Naprawdę nic sie nie zgadza w moich wróżbach, nie ma pokrycia z rzeczywistością. Co robicie w takim przypadku ?
Może trochę odpocznij od wróżenia, to zawsze pomaga Uśmiech
Odpowiedz
#72

Nie mam czasu odpoczywać. Oczyściłam i znów jest ok Uśmiech
Odpowiedz
#73

Zastanawiam się chwilami nad tym, dlaczego miałbym oczyszczać karty, dlaczego miałbym je przechowywać ułożone w kolejności 'alfabetycznej'. Czasami (dość często) czytam o energiach, które miałyby się wokół nich i w nich samych gromadzić. I jak mawiają 'nie kupuję tego'. Z drugiej strony szanuję przedmioty, które posiadam, które są moimi narzędziami pracy. Dbam o nie, staram się o to aby były uporządkowane, utrzymane w czystości, gotowe do użycia, gdy zajdzie konieczność/potrzeba. W efekcie z taką samą starannością troszczę się o karty co o telefon komórkowy, zestaw śrubokrętów, czy komplet narzędzi do pastowania butów.

Trwając w takiej dyscyplinie wewnętrznej (do tego bowiem sprowadza się cała moja troska) w odniesieniu do przedmiotów nigdy nie 'oczyszczałem' kart.
Odpowiedz
#74

Artur to się nazywa chyba przewiązani się do przedmiotów http://zenforest.wordpress.com/huna/
może to dobre Ok ja nie wiem Rotfl
Odpowiedz
#75

Tarofides napisał(a):
MałaMi napisał(a):A mnie ostatnio Tarot okłamuje !
Myślę skat takie myślenie i wiedza ? Uśmiech i taki wnioski Uśmiech
Odpowiedz
#76

Witam !

W takim razie ja tez dołoże swoje 5 groszy Uśmiech

-Zawsze palę biała świece,
-używam strażnika - jest dla mnie taką obroną przed własną głupotą, bo świetnie sobie radzi blokując mi talię, gdy zadaję pytanie bezensowne lub kilkakrotnie powielam ten sam temat (staram się tego unikac, ale mam takie skłonności czasem heh..), poza tym czasami zapominam, że jest dzień wolny i rozkładam karty - wtedy również straznik sprawdził się fantastycznie. Czytałam tutaj natomiast w jakimś wątku, że ów straznika należy zmieniac losowo co jakiś czas, wtedy gdy karty wydają się byc ciemiężne w pracy - ja swojego nie wybieralam losowo, po prostu to byla pierwsza karta z talii, którą kocham w jakiś tam sobie sposób i jestem z nią w pewnej relacji - ufam jej - tak, że nie wiem czy potrfiałbym tak losowo go wybierac? Jakie Wy macie zdanie na ten temat? wiem, że duzo osób nie używa tego zabepieczenia, ale u mnie się ono sprawdza skutecznie.
- przed rozpoczęciem rozkładania kart staram się wyciszyc, skupic, oczyszczam umysł - jesli wróże komuś również proszę go o to aby uciszył swoje emocje - wszak karty pozniej zamiast odp pokazuja jego stan duszy....
- zawsze musze miec gwarancje bezwględnego spokoju i ciszy- dlatego rozkladam karty tylko wtedy, gdy jest już głeboka noc lub gdy wiem, że na 100% nikt mi nie przeszkodzi.
- staram się unikac wstawania od kart, zanim je z poworotem poukladam i uśpię
- jesli wróżę komuś zawsze pytam go czy jest w stanie przyjac te wiedzę jaka za chwilę przekażą mu karty, gdyż nie zawsze jest ona super-hiper,
- nie wróże przez internet ani na odległośc, wydaje mi się, że karty mają wtedy osłabioną zdolnośc przewidywania i skupiania energii, gdy klient nie jest blisko
- robię przerwy w pracy z kartami (takie 2tygodniowe)
- karty ZAWSZE układam w kolejności, do jakiej zostały niejako przeznaczone, jestem trochę w szoku , że dużo osób tego stosuje, byc może mam hopla na punkcie układania (ascendent i Wenus w Pannie hahUśmiech) ale wydaje mi się, że tylko wtedy karty jakoś odpoczywają
- oprócz tego stosuje też ułożenie wizerunkiem pierwszej karty do dołu, tego na czym leży - czyli trzymam karty dołem obrazka do powierzchni na jakiej leżą
- oczyszczam karty nad płomieniem świecy zawsze po ukończeniu pracy z nimi
- uderzam kartami o blat stolika, dosyc mocno, kilkakrotnie - to podobno wytrząsa z nich reszte energii
- jesli widze, że wariują i nie chcą odp na pytania, lub straznik miga mi gdzieś wypadajac z talii co chwile - bez względu na to jak bardzo chcę poznac odp - odkładam karty
- owijam karty w czerwone płotno i tak je trzymam jak już wyżej wspominialam - wizerunkiem Maga do dołu
- czasem wkładam je do jakiegos pojemniczka z solą, lub do woreczka - soli po kilku dniach pozbywam się "utylizując" ja gdzieś z wodą
- przed rozpoczęciem wróżby myję ręcę zimną wodą (czasami o tym zapominam)
- staram się rozkładac karty zawsze w pomieszczeniu w którym czuję się dobrze i wyczuwam harmonię (z doświadczenia wiem, że one to lubią)
- wietrzę pokój po zakończeniu wróżenia (często o tym zapominam, lub wietrzę za krótko)

A teraz mam pytanie do Was, ponieważ nikt tutaj nie wspomniał o tzw: pozwoleniu na dotykanie kart przez klienta.
Szczerze mówiąc to zagadnienie narobiło mi już mętliku w głowie.
Dotychczas pozwalałam klientom dotykac kart (chodzi o losowe wybor kart do rozkladu, nie stosuje z kolejnosci z talii), ale zastanawiam się czy tego nie zaniechac?
Poniewaz moj związek z kartami zepsuł się ostatnio na niekorzysc, wyczuwam, że są moje...i nie moje....takie obce...odpowiadaja na pytania uzywajac takich kart zebym musiała dużo główkowac, często chatycznie, wypadaja mi z talii, co się nie zdarzało wcześniej, wiem że jeśli nie beda chciały w ogóle odp to straznik je zablokuje, ale one mówią do mnie tylko mam wrażenie że tak od niechcenia.
I czemu pisze, o tym w kwestii dotykania kart....
...ponieważ miałam klientkę, której wróżylam już parokrotnie wcześniej i nic się nie działo, natomiast przy pewnym seansie po 2 rozkladach poczulam sie nagle bardzo zle, myślałam że beda mnie zbierac z podlogi....przerwałam seans i po kilku minutach gdy poczulam się lepiej - rozlozylam klientce ostatni rozklad. Wsztystkie dotyczyły jej aktualnego zwiazku i dużych zamieszan w nim. Już podczas rozłożenia pierwszenia czułam, że wytwarza się takie napięcie straszne, klientka zresztą karty miala całkiem sprawdzalne, potwierdziła wszystko. Mam wrażenie, że od tego czasu karty mówią do mnie jakimś dziwnym językiem, pomimo tego, że dawałam im już spokój nawet na miesiąc (!), oczyszczałam je jak szalona, czekałam aż to przeminie niestety mija już 4 miesiąc a karty nadal dziwacznie sie zachowują - w związku z tym, czy pozwalacie dotykac kart Waszym klientom? przedtem pozwalalam na to, teraz się waham. W ogóle zastanawiam się czy nie spalic tej talii, nie mogę pracowac z czyms lub kims kto nie darzy mnie takim zaufaniem jak ja jego itd. A może problem tkwi we mnie? Miałam różne zawirowania w zyciu i nastroje i z kartami byłam w niesamowitym w ogóle związku - mogą to poczuc pewnie tylko Ci, którzy sami mają jakas swoja ulubiona talie. Teraz to się zmieniło.
Postaram się teraz nimi intensywniej pracowac, może się rozleniwily, jesli to nie minie bedę zmuszona je spalic (szkoda, bo to moja ulubiona i pierwsza)
Jeśli macie jakieś zdanie na temat tego dotyku kart, to chętnie poczytam Uśmiech

Pozdrawiam
Odpowiedz
#77

Tarot to nie wyrocznia Uśmiech
Nie rozumie po co pytać kartę jak znamy odpowiedz ?
Nie rozumie do końca jak może tarot nie przemawiać ?
Tez mam wrażenie ze nie ta karta ,ale to moja myśl ze zła karta ?
Bo mam tez takie wrażenie ze tarot często coś mi chce powiedzie np: jak dziś cały czas buławy .

chętnie się dowiem Bezradny o co chodzi Ok z tym Bezradny
Odpowiedz
#78

Ano okłamał mnie, mówił o ruinie związku jednej znajomej - a tu związek kwitnie i ma się świetnie Bezradny Było kilka takich sytuacji, ale oczyszczenie nad płomieniem świecy pomogło Oklaski
Odpowiedz
#79

a jak by karty nie postawiłaś może by była ruina ?
może zaczęła walczyć o związek ?
tarot to nie wyrocznia właśnie pomogłaś komuś jesteś raz czarowana ?
Pomogło = i są ruiny związków ? Oklaski Kwiatek
Odpowiedz
#80

Cleo86 napisał(a):Witam !


- oprócz tego stosuje też ułożenie wizerunkiem pierwszej karty do dołu, tego na czym leży - czyli trzymam karty dołem obrazka do powierzchni na jakiej leżą
Nie pamiętam już gdzie, ale wyczytałem, że karty przechowuje się obrazkiem do góry. Jest to podyktowane własnie strażnikiem, gdyz wtedy jest on pierwszą kartą, no i jakby stoi na straży talii. Odwrocony tyłem nie jest skuteczny (symbolicznie). Każdy głupi zaskoczy strażnika odwróconego plecami.

Mam wrażenie, że popadłas w przesadę z tymi wszystkimi rytuałami i gdzieś zagubiła sie przy tym spontaniczność bardzo pomocna intuicji.
Po tym zdarzeniu z "omdleniem" to jednak jakis specjalny rytuał bym zrobił nad kartami skoro tak źle to zniosły. Najlepiej swój własny wymyśl, taki w ktorego moc nie bedziesz wątpić. Jak nie pomoże to po prostu zmień talię tarota, tego nie musisz od razu palić. Może po dłuższym odpoczynku mu przejdzie.

Ja nigdy nie dawałem kart do przekładania, ani losowania klientom, aczkolwiek wiele osob nie ma z tym problemu. Ostatnio wróże głownie przez internet, kiedys sądziłem, że to nie bardzo działa, ale przekonałem się, że nie ma różnicy. Ostatnio klientka napisała mi, że ją obudziłem (wróżę przeważnie w nocy), wiedziała że o niej myslę. Potem sprawdziła godzinę wysłania mojego mejla, zgadzało się Uśmiech
Odpowiedz
#81

zgadzam się z Tarofides .
ja mam coś takiego moi karty maj zapach tak jak by coś było spalone (ale lubię go) taki dziwny zapach , czasem mocny czasem słaby , jak dużo pytam to ten zapach jest mocny i myślę czasem ze za mocno ich pytam lub naciskam ,
nie wiem co to za zapachy normalnie to jest ?
Odpowiedz
#82

Cleo,
a może to nie jest kwestia samych kart, tylko Ciebie?
może spróbuj siebie "oczyścić", a dopiero potem karty?
czy stosujesz jakieś "zabezpieczenie" prócz świecy przy wróżeniu? jeśli nie to czy np. nie pomogłoby Ci stworzenie takiego przedmiotu ochronnego, który byłby Twoim uspokajaczem w takiej podbramkowej sytuacji jak ta ze złym samopoczuciem?
Odpowiedz
#83

Z tym strażnikiem poruszyłeś chyba ważną kwestię, gdyż jak przypominam sobie,dawniej trzymałam karty wizerunkiem do góry, potem coś mi się odmieniło (nie wiem czemu? gdzieś coś wyczytałam, jeśli znajde to, wrzucę link). :-?
Co do rytuałow, nie stosuje ich non-stop, głównie wtedy kiedy mam czas i generalnie też - głownie gdy wróże sobie samej, podczas rozkładu dla innej osoby często nie mam takeij mozliwości jakiegoś specjalnego "cudowania", ograniczam się do minimum.
Różne sa stanowiska tych ceremoniałów, każdy tarocista sam sobie je wypracowuje szlifując swój warsztat pracy, ważne zeby zapewnic sobie max bezpieczeństwa i tak się czuc. Jesli ktoś funkcjonuje doskonale bez tej oprawy, to chyba jest dobrze, ja natomiast bardziej komfortowo się czuję i chyba jakoś poważniej podchodzę do kart. Ale tyle stanowisk ile ludzi Uśmiech
Odpowiedz
#84

Helge napisał(a):Cleo,
a może to nie jest kwestia samych kart, tylko Ciebie?
może spróbuj siebie "oczyścić", a dopiero potem karty?
Tak, tez to zaczynam podejrzewac, chociaż moje samopouczucie jest dobre.

Helge napisał(a):czy stosujesz jakieś "zabezpieczenie" prócz świecy przy wróżeniu? jeśli nie to czy np. nie pomogłoby Ci stworzenie takiego przedmiotu ochronnego, który byłby Twoim uspokajaczem w takiej podbramkowej sytuacji jak ta ze złym samopoczuciem?


Nie stosuje i nie stosowałam. Taka sytuacja zdarzyła mi się pierwszy i jedyny raz. Mam przy sobie zawsze szafir, który jest uznawany za pomost łączący medium ze światem zmarłych, gdyż wierzono, że duchy preferują kolor niebieski. poza tym wycztałam, że daje czystość myśli, polot, zdolność intuicji, wytrwałość, pokorę i pogodę ducha.
Nie noszę żadnego innego minerału, który mógłby peszyc te karty (czytałam gdzieś o Kamieniu Księżycowym, że tak właśnie działa), bo chyba bursztyn nie szkodzi, prawda? Nie znam się szczerze mówiąc w ogóle na amuletach i znaczeniu kamieni Bezradny
Odpowiedz
#85

możesz spróbować obsydianu albo krzemienia Uśmiech
bursztyn generalnie powinien wpływać pozytywnie na samopoczucie, na regenerację, na rozproszenie smutków i złych nastrojów Uśmiech
Odpowiedz
#86

Helge napisał(a):czy stosujesz jakieś "zabezpieczenie" prócz świecy przy wróżeniu?
http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?f=43&t=1670
tu jest o zabezpieczeniach Rotfl
Odpowiedz
#87

Alex, dla jednego bzdura, drugiemu pomoże Uśmiech
wg mnie po prostu jak już przychodzi do tego, że ktoś się źle fizycznie czuje od stawiania kart, to nie można tak tego zostawić na łasce losu.
Odpowiedz
#88

Ja w swoje pracy złe czuje się i psychicznie i fizycznie Uśmiech Pociesza
ale wole to robicz Uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości