Warsztat 76 - Wspaniały pies
#1

Na kogo wypadło, na tego bęc Uśmiech
Witam wszystkich zainteresowanych i zachęcam do spróbowania sił w nowym warsztaciku, który nosi podtytuł:

"Wojennych przygód mojego Dziadka ciąg dalszy"

W jednym z poprzednich warsztatów opowiadałam o tym jak to mój Dziadek podczas ucieczki na Wschód we wrześniu 1939 roku utopił w Wiśle niemiecki motocykl Uśmiech
Tym razem opowieść dotyczy psa, przepięknego mądrego psa rasy Gordon seter - pod poniższym linkiem możecie sobie sprawdzić jak taki pies wygląda:
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.pinterest.com/stoneridge5/dogs-gordon-setter/">https://www.pinterest.com/stoneridge5/d ... on-setter/</a><!-- m -->
Otóż, jak może czytaliście w warsztacie o motocyklu, moi Dziadkowie - wówczas młode i niemające jeszcze dzieci młode małżeństwo - we wrześniu 1939 roku podjęli decyzję o uciekaniu przed Niemcami na Wschód, gdzie mieszkała wówczas siostra mojej Babci, a także jeden z jej braci. Droga wiodła z Krakowa (gdzie mieszkali Dziadkowie) w kierunku Lasów Janowskich:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Lasy_Janowskie">http://pl.wikipedia.org/wiki/Lasy_Janowskie</a><!-- m -->

W drodze tej (oczywiście szli na piechotę) tam i z powrotem (gdy doszli do Lasów Janowskich musieli zawrócić ponieważ zobaczyli wsie podpalane przez Ukraińców) towarzyszył im wspaniały pies rasy Gordon seter. Pies ten nie należał przed wojną do moich Dziadków, weszli w jego posiadanie zaraz na początku wojny. Na koniec warsztatu opowiem Wam jeszcze parę słów o nim, bo jest tego wart Uśmiech

I oto moje 3 pytania:
1. W jaki sposób pies znalazł się u moich Dziadków?
2. Podczas ucieczki w jednej ze wsi zaproponowano raz Dziadkom "handel wymienny" - co oferowano w zamian za tego pięknego psa?
3. Jakie były losy psa po powrocie do Krakowa?

Zapraszam wszystkich do zabawy! :text-welcomewave:
Zakończenie i rozwiązanie - w środę ok. 21-wszej.

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#2

1. W jaki sposób pies znalazł się u moich Dziadków?
9 monet/ 3 monety + 3 kielichy + XIX Słońce
Ten pies był niespodzianką, to gest jaki zrobił dziadek dla babci z okazji jakiegoś ważnego wydarzenia (awans, zdany egzamin, wypełnione zdanie). Podyktowane to było sercem nie rozumem, spontanicznie. Mam taką myśl, że to świętowanie pierwszej rocznicy ślubu, zaręczyn, a pies miał powiększyć ich rodzinę jako "dziecko", nowy członek rodziny, spełnienie marzeń.

2. Podczas ucieczki w jednej ze wsi zaproponowano raz Dziadkom "handel wymienny" - co oferowano w zamian za tego pięknego psa?
Królowa pucharów
W zamian zaoferowano im jakieś rękodzieło: rzeźbę lub obraz.

3. Jakie były losy psa po powrocie do Krakowa?
Wypadł rycerz buław/ 2 buław + XX Sąd + XXI Świat
Po podróży, pies razem z dziadkami zmienił miejsce zamieszkania. Pozytywne wieści, nowi znajomi pomogli w decyzji o kolejnej podróży, tym razem już za granicę. Pojechali do rodziny za granicę/ granice.

Dziękuję za kolejny warsztat :--)
MAG
Odpowiedz
#3

MAG, dziękuję serdecznie za przyłączenie się do zabawy Uśmiech Kwiatek

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#4

Spróbuję, zobaczymy, co będzie Oczko

1. 4 monet, 9 monet, królowa mieczy.
Za sprawą kobiety. Miała psa, zamierzała się przeprowadzić lub nie mogła go już utrzymywać i trzeba było zdecydować, co z nim zrobić. Być może przybłąkał się, a Twoja babcia go przygarnęła?

2. X Koło Fortuny, 4 mieczy, król buław
Mogło to być inne zwierzę, lub może mebel - łóżko albo krzesło, fotel. Ewentualnie coś do powieszenia na ścianie.

3. 6 kielichów, IX Pustelnik, VIII Sprawiedliwość
Możliwe, że znalazł się pierwotny właściciel i chciał go odzyskać z powrotem.

Dzięki za poprowadzenie warsztatu!
Odpowiedz
#5

Czarodziejko kochana - dziękuję i pozdrawiam serdecznie Kwiatek Uśmiech

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#6

1. W jaki sposób pies znalazł się u moich Dziadków?-6 Monet (-) Rycerz Buław
Pies ten był, prezentem, byc moze stracił swego pana ( czyżby w pożarze lub w wyniku działan wojennych) Być moze dziadek sie o cos załozyl i wygral zaklad a pies byl nagrodą lub kupił go okazyjnie od jakiegoś mlodego mężczyzny

2. Podczas ucieczki w jednej ze wsi zaproponowano raz Dziadkom "handel wymienny" - co oferowano w zamian za tego pięknego psa?- As Pucharów(-) Sprawiedliwosc
Oferowano jakis rodzaj broni, cos co miało słuzyc do ochrony.

3. Jakie były losy psa po powrocie do Krakowa?-Kaplanka Wisielec
Pies został objęty troskliwa opieką, byc moze tez sam był opiekunem osoby starszej, moze dziadka...Być moze ktos sie o nim dowiedział zza granicy i złozyl wizyte dziadkom aby go zobaczyc lub jakis obcokrajowiec chciał go wywieżć za granicę bo mu się bardzo spodobał
Odpowiedz
#7

Lady - serdecznie dziękuję za udział, bardzo ładne opisy kart Oczko Kwiatek
Zapraszam, może jeszcze ktoś się przyłączy do zabawy :text-welcomewave:
Rozwiązanie we środę wieczorem Uśmiech

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#8

Jestem :happy-smileyinthebox: myślałam że nie zdąże Uśmiech
W jaki sposób pies znalazł się u dziadków? Sprawiedliwość, Rycerz Pucharów, 7 denarów
Możliwe że pies był już u dziadków tylko zgubił się, uciekł i ktoś go oddał...ewentualnie został przygarnięty, uratowany zabrany komuś jako zwrot długu
Co oferowano w zamian za psa? 2 mieczy, 9 pucharów...ubrania, pościel, nocleg albo jedzenie Uśmiech
Jakie były losy psa po powrocie do Krakowa...5 denarów, as mieczy, as pucharów...nie dogadywał się z dziadkami i odszedł Oczko a tak serio to wygląda na to że dziadkowie z powodów materialnych musieli podjąć decyzję o pozbyciu się go (mam nadzieje że dziadek go nie schował przed Niemcami jak motoru Oczko Rotfl )
Odpowiedz
#9

Matko pisze na szybko i jak to teraz czytam ... otóż pozbycie się go oznacza oddanie go w dobre ręce Rotfl
Odpowiedz
#10

1. W jaki sposób pies znalazł się u moich Dziadków? - 7 monet, 10 monet, G mieczy - pies był przywiązany do drzewa w lesie, niedaleko drogi, ścieżki, ktoś młody z rodziny, go uratował odcinając go od drzewa
2. Podczas ucieczki w jednej ze wsi zaproponowano raz Dziadkom "handel wymienny" - co oferowano w zamian za tego pięknego psa? - Q kielichów, 9 mieczy - oferowano mu coś płynnego, alkohol (samogon), lub też ryby, jakąś ilość ryb, być może chcieli dać coś w złocie, może jakaś biżuteria po kim zmarłym??
3. Jakie były losy psa po powrocie do Krakowa? - 2 monet, 3 mieczy, 4 monet - z ważnych powodów (było to dylematem, problemem) trafił w czyjeś ręce, zginął w wypadku, ktoś go zabił, Smutny przepraszam nie chciałam tu tego tematu poruszać, ale skoro warsztat to warsztat muszę pisać co widzę w kartach tylko ciekawe dlaczego tak czarno??
Odpowiedz
#11

Bronka, Barbara40 - serdecznie dziękuję za udział Uśmiech Kwiatek

Teraz czas na rozwiązanieUśmiech
A było to tak... W momencie wybuchu wojny mój Dziadek był w Bielsku (tu znalazł pracę), a Babcia mieszkała w Krakowie razem ze swoją Mamą. Po wybuchu wojny Dziadek natychmiast postanowił dotrzeć do Krakowa, gdzie była Babcia i udać się już razem z nią na Wschód. Szedł na piechotę (nie było innej możliwości). I pewnego dnia na drodze spotkał Dingo. Stał tam - piękny, zadbany Gordon seter, z błyszczącą czarną sierścią. Wokoło ludzie w pośpiechu uciekali przez zakurzoną drogę czym się dało, byle szybciej... nikt nie zwracał uwagi na samotnego psa. Skąd się tam wziął?... Czy uciekł kiedy usłyszał spadające bomby? Czy zeskoczył z wozu, którym uciekali jego właściciele? Czy może jego właściciel odwiózł go gdzieś do rodziny, a sam poszedł do wojska? Nie wiadomo. Dziadek zawsze kochał psy i lubił z nimi rozmawiaćUśmiech Więc gdy na swojej drodze zobaczył samotnego psa, nie mógł przejść obojętnie. Wyobrażam sobie, że zaczepił go słowami w stylu "a co ty tutaj robisz? gdzie jest twój pan?"... i wdzięczny pies za nim poszedł. Znając Dziadka, to zapewne przez całą drogę z Bielska do Krakowa (to przeszło 100 km, nie wiem dokładnie) cały czas tłumaczył psu, że "nie możesz ze mną iść, bo nie mam co z tobą zrobić"... a równocześnie go głaskał i dzielił się z nim swoim skromnym jedzeniem Rotfl I tak doszli razem do Krakowa - Dziadek i Dingo. Tutaj Dziadek spotkał się z Babcią i oboje postanowili uciekać do brata Babci - na Wschód. Ale co zrobić z psem? No i pies powędrował z nimi razem... wiele, wiele kilometrów, przez lasy, czasem koleją, przymierając głodem - nie odstępował ich nawet na krok. Wyglądał już naprawdę marnie - sierść matowa i skołtuniona, żebra na wierzchu - sami Dziadkowie nie mieli co jeść... Zawędrowali kiedyś do wsi, gdzie Babcia chodziła od domu do domu oferując swoją złotą obrączkę w zamian za... bochenek chleba. Nikt się nie zgodził - jedzenie było cenniejsze od złota. Tylko w jednym domu gospodarz powiedział, że da im nie jeden bochenek, tylko dwa i dołoży jeszcze woreczek soli, ale nie za obrączkę... za Dingo. Dziadkowie się nie zgodzili, uwielbiali tego psa. Mieli z nim po drodze wiele przygód... kiedyś na przykład czekali bardzo długo w pociągu, aż ten ruszy (nigdy nie było wiadomo kiedy to będzie), pies oddalił się na chwilę... i w tym momencie pociąg ruszył... Dziadkowie mówili mi nie raz, że nie zapomną widoku tego psa, który z językiem na wierzchu biegł z daleka, żeby dogonić pociąg... dopędził w końcu do wagonu, Dziadek wychylił się daleko jak mógł (przytrzymywany za nogi przez Babcię), wyciągnął ręce, ostatkiem sił zdołał chwycić Dingo za przednie łapy... i w pełnym biegu wciągnął psa do wagonu! Opiszę tylko jeszcze zakończenie tej historii. Po powrocie do Krakowa (jak już pisałam, Dziadkowie nie dotarli na Wschód, musieli zawrócić niedaleko granicy) nie mieli niestety warunków by psa zatrzymać (kilka osób mieszkało w jednym pokoju, między innymi Mama mojej Babci) i w końcu z bólem serca zgodzili się, by psa zabrała rodzina mojej Prababci spod Krzeszowic. Pies dwa razy był odwożony na wozie pod Krzeszowice (ponad 30 km) i dwa razy się urywał i wracał do Dziadków do Krakowa. W końcu zawieźli go do tej samej wsi, ale na plebanię do księdza. Ksiądz od razu pokochał tego psa, jak wiadomo na plebanii jedzenia nigdy nie brakowało, a oprócz tego... był solidny wysoki mur, którego już nie przeskoczyłUśmiech Na pewno Dingo znalazł tam wspaniały dom i żył szczęśliwie wiele lat... ale jestem przekonana, że jeszcze długo tęsknił za Dziadkami. :lezka:

Dziękuję Wszystkim dziewczynom za udział w kolejnym warsztacieUśmiech :text-thankyouyellow:

MAG:
MAG napisał(a):Ten pies był niespodzianką
MAG napisał(a):Podyktowane to było sercem nie rozumem, spontanicznie.
MAG napisał(a):pies (...) zmienił miejsce zamieszkania
MAG napisał(a):Pojechali do rodziny
Ładnie odgadłaś, że pies był zabrany spontanicznie, w odruchu serca i że po wojnie zmienił miejsce zamieszkaniaUśmiech

Czarodziejka:
Czarodziejka napisał(a):Być może przybłąkał się
Tak było CzarodziejkoUśmiech A czy miała go przedtem jakaś kobieta - tego się już nigdy nie dowiemy, mogło tak być Uśmiech

Lady of Dreams:
Lady of Dreams napisał(a):byc moze stracił swego pana ( czyżby w pożarze lub w wyniku działan wojennych)
Lady of Dreams napisał(a):Pies został objęty troskliwa opieką
To wszystko prawda, Lady Uśmiech Został też wywieziony tak jak napisałaś, chociaż nie za granicę...

Bronka:
Bronka napisał(a):zgubił się, uciekł (...) ewentualnie został przygarnięty
Bronka napisał(a):Co oferowano w zamian za psa? (...) jedzenie
Bronka napisał(a):Jakie były losy psa po powrocie do Krakowa (...) odszedł a tak serio to wygląda na to że dziadkowie z powodów materialnych musieli podjąć decyzję o pozbyciu się go
Bronka - wspaniale Oklaski - wiele celnych strzałów! I wyobraź sobie, że Dziadek nie utopił Dingo w Wiśle, tak jak motor Figielek

Barbara40
barbara40 napisał(a):pies był (...) niedaleko drogi, ścieżki, ktoś młody z rodziny, go uratował
barbara40 napisał(a):z ważnych powodów (było to dylematem, problemem) trafił w czyjeś ręce
Też dużo odgadłaś Basiu, gratulujęUśmiech

Byłyście wszystkie wspaniałe, bardzo Wam dziękuję za udział !!! Buźki Kwiatek :text-thankyouyellow:

Miałam dylemat, bo było wiele trafień... Jednak właściwie tylko Bronka odpowiedziała poprawnie na wszystkie 3 pytania i to ona będzie nosić koronę zwycięzcyUśmiech
GRATULACJE BRONKA !!! :happy-cheerleadersmileyguy: :happy-cheerleadersmileygirl: :happy-cheerleadersmileyguy: :greetings-clapyellow: :occasion-cake:

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#12

Dziękujemy za cudowną historię :--)
Bronka gratulacje!
Odpowiedz
#13

Ja również dziękuję MAGu Uśmiech

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#14

super, że nie było mojego zakończenia tej historii, czemu tak karty odczytałam? nie wiem 4 monet - jakby "skarb" ukryty zakopany, a chodziło o ten mur za którym żył sobie piesek w dostatku Rotfl Kotek super warsztat Ok Ok Oklaski Oklaski mało brakowało a bym nie zdążyła ... Buźki Buźki Gratulacje dla uczestników warsztatu Oklaski Oklaski
Odpowiedz
#15

Basiu, być może właśnie na ten mur karty pokazywały, ale trudno byłoby się tego domyślićUśmiech
Natomiast bardzo mi się spodobała Twoja wróżba na temat ryb i samogonu Hura

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#16

Basiu, być może właśnie na ten mur karty pokazywały, ale trudno byłoby się tego domyślićUśmiech
Natomiast bardzo mi się spodobała Twoja wróżba na temat ryb i samogonu Hura

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#17

Basiu, być może właśnie na ten mur karty pokazywały, ale trudno byłoby się tego domyślićUśmiech
Natomiast bardzo mi się spodobała Twoja wróżba na temat ryb i samogonu Hura

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#18

Dziekujemy za ciekawy warsztat i dokladny opis. Gratulacje dla wszystkich a szczegolnie dla Bronki. Kurcze, chcialam napisac , ze pies zostal znaleziony ale sie wstrzymalam. Za to wiem, ze moja Sprawiedliwosc pieknie pokazala obrączkę Uśmiech
Odpowiedz
#19

oooooo super Hejka Hejka Hejka
gratuluje wszystkim Buźki Kwiatek dzięki LeCaro, a historia jak zwykle ciekawa Oklaski Buźki
Odpowiedz
#20

Brawo Bronka! Kwiatek
Hehe, czyli u mnie w Kole Fortuny (z talii Kat Black Golden), gdzie jest scena z narodzenia Jezusa, chodziło o bydlątka jedzące ze żłobu w tle, a nie o łóżko z przodu (na dwóch kartach miałam łóżko!). No i św. Józef tam w dole rozpala ognisko na posiłek zapewne.
Pustelnik wyszedł jako osoba duchowna, która przygarnęła psa po wojnie.

Bardzo ciekawy warsztat! Kwiatek
Odpowiedz
#21

Lady of Dreams, Bronka - dziękuję serdecznie Uśmiech Buziak

Myślę, że zarówno karty Lady, jak i Basi mogły w pytaniu o zamianę wskazywać na coś niezbędnego, koniecznego (jakiś artykuł pierwszej potrzeby), czego Dziadkom ku ich zmartwieniu wcześniej brakowało, a nie na jakiś nieoczekiwany, zbyteczny a dużo warty nabytek, prawda? Tak mi się wydaje...

Basiu - popatrz jeszcze na ten mur w 4 pentaklach Uśmiech :
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.annak-tarot.at/Anna_Englisch/arkana_kl_e/pentacles_e/pentacles04_e.html">http://www.annak-tarot.at/Anna_Englisch ... s04_e.html</a><!-- m -->

Czarodziejko, dziękuję Buziak Twoje karty też ładnie podpowiadały Uśmiech Dla mnie Koło Fortuny to również takie rzeczy, które muszą być, których potrzebujemy na co dzień, jak myślisz?...
Pustelnik u Czarodziejki też ładnie pokazywał na powojenne losy psa, a u Lady to wyszła nawet Kapłanka (ksiądz!) i Wisielec, który mógł mówić o tym zamknięciu za murem plebanii Uśmiech

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#22

To Koło Fortuny to może też oznaczać takie "być albo nie być", w tym wypadku oznaczało chleb (też może być okrągły!). Bez chleba jesteśmy w sytuacji, jak na 4 mieczy - leżymy, że się tak metaforycznie wyrażę Oczko Jeśli uda nam się go zdobyć w trudnych warunkach, jesteśmy jak król.
A mury plebanii pojawiły się również na mojej 6 kielichów Uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości