Oczyszczanie - czy można oczyszczać się myślami?
#1

Witajcie Buziak Chciałam spytać, czy można oczyszczać się myslami? Wyobrażając sobie, jak to wszystko co negatywne schodzi i przychodzi do nas ciepła, piękna energia. Czy ktos próbował?
A jak wygląda sprawa z czakrami? Pytając ogolnie czy to prawda, że jak się otworzy kanały to należy potem je oczyścić i zamknąc? Czy mozna sobie zaszkodzić nieumiejętnością? Uśmiech
Odpowiedz
#2

Tak można, ja wyobrażam sobie w trakcie oczyszczania ładny japoński ogród, strumyczki cichutko szemrzące, albo widoki jakie roztaczają się przed oczami gdy staniemy na szczycie górskim - mgły, chmury, doliny ...Oczyszcza też medytacja, wyobraźnia nie pracuje, pracuję oddechem....
Odpowiedz
#3

W zasadzie jakakolwiek "praca duchowa" to praca myślami, nawet modlitwę o oczyszczenie też bym do tego zaliczyła - niektóre z takich technik wspierają się wizualizacją, czyli wyobrażaniem sobie odpowiednich obrazów czy metafor, które mają uruchomić pewne siły drzemiące w człowieku (lub uruchomić inne siły istniejące poza człowiekiem).

Pytając się, czy to działa i czy można sobie zaszkodzić obawiam się, że oczekujesz bardzo prostej i jednoznacznej odpowiedzi, a takiej nie ma.

Z całym szacunkiem dla powyższej wypowiedzi Perełki, każdy oczywiście ma swoje doświadczenia, ja w oparciu o swoje mogę powiedzieć tak:
u jednego działa lepiej, u innego niemal wcale, u poszczególnych jednostek działa wręcz spektakularnie. Jeden potrafi pomóc sobie i innym, drugi potrafi pomagać tylko działając w jednej "sferze", ale już w innej nie (np. potrafi wizualizacjami czy innym sposobem wzbudzenia energii uleczyć skurcz czy jakieś napięcia w ciele, ale nie potrafi wyleczyć czy poprawić zaburzeń pracy narządu).

A najważniejsze w tym wszystkim w moich oczach jest podłoże, na jakim dokonują się lub nie dokonują te (duże lub małe) zmiany, czyli podświadomość... To w niej zanurzone jest źródło problemu i w niej przebiegają żądane przez świadomość zmiany, w ogóle ja jestem zwolenniczką teorii, że nasze "ja" to w istocie nasza podświadomość, która ma charakter chaotycznej dżungli tworzonej m.in. przez przeróżne mechanizmy (korzystne i negatywne, budujące i autodestrukcyjne)... (jeżeli już nie chcemy wchodzić na poziomy wielu wcieleń i duszy noszącej w sobie blizny swoich porażek i poniesionych krzywd)

Rozbudzanie w sobie sił, które - w świadomej ocenie - są pozytywne i twórcze, czasem jest w pełni korzystne dla nas, ale czasem potrafi być jak bezmyślne pociąganie za sznurki, które sami do końca nie wiemy, dokąd prowadzą...

Dlatego - tak ja bym odpowiedziała - sięgając nawet po najbardziej niewinną technikę pracy na energiach (a wizualizacja mająca na celu jakieś działanie jest taką pracą) trzeba mieć świadomość, że tutaj nie ma oczywistych odpowiedzi i uniwersalnych porad, kiedy "coś pójdzie nie tak".

Nie, żebym odradzała i traktowała takie wizualizacje jako coś złego samo w sobie Oczko Tak jak napisałam, piszę po prostu ze swojej perspektywy, a jest ona na pewno nieco na bakier z powszechnym mówieniem o "rozwoju duchowym", czyli m.in. aspekty uznawane za świetliste i pozytywne widzę często jako niejednoznaczne i wcale niekoniecznie korzystne, a przede wszystkim jako indywidualne... Ale ja też nie utożsamiam się z opinią, że poprzez cierpienie dusza się rozwija, więc... Niewiele w moim podejściu punktów stycznych z powszechnymi poglądami na tematy duchowości... Oczko
Odpowiedz
#4

Dziękuję Wam Kobitki Uśmiech

Oczyszczanie myśli - można spróbować zawsze Uśmiech
No właśnie trzeba mieć tą świadomość nas, świadomość tego, że coś możemy zmienić (np. bardzie odważni, mniej strachliwi).

Będę jeszcze tutaj wracać i czytać, a raczej przypominać i w pewnie sposób udoskonalać wiedzę w teorii i praktyce Uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości