Ból po stracie najbliższej osoby. Jak radzić sobie z żałobą?
#1

Mam wrażenie, że otworzyły się przede mną wrota piekieł. Wczoraj po długiej chorobie odeszła jedna z najbliższych mi osób. Początkowy szok, zastąpiło dziś zrezygnowanie i poczucie osamotnienia... Czuję bezsilność, tak jakby ktoś wydarł cząstkę mojej duszy.
Wiem, że każdego dnia mnóstwo osób przechodzi taką samą traumę jak ja.
Wiem, że przemijanie wpisane jest w nasz los.
Wiem, że jeżeli ktoś miałby cierpieć, to czasem lepiej dla niego, że już odszedł, że już mu się ulżyło...
A mimo to cała drżę, szlocham, próbuję godzić się z tą śmiercią, by za chwilę wszczynać bunt "dlaczego właśnie teraz?"
Przede mną najtrudniejszy moment- dzień pogrzebu. Nie wiem jak ja przez to przebrnę. Chciałabym być silna, a nogi same się pode mną uginają...
Odpowiedz
#2

..nikt, kto tego nie przezyl nie wie, jak ciezko przetrwac taki rozrywajacy bol..jak nie sposob go z siebie wyrzucic, nawet krzykiem zdzierajacym gardlo..nie pomoga zadne slowa pociechy, nie pomoze nic innego, jak tylko czas..przytulam Cie mocno serduszko.. Pociesza Pociesza Pociesza
Odpowiedz
#3

Pociesza
Odpowiedz
#4

Niestety są takie chwile, chwile wpisane w nasze życie, tak jak narodziny...Współczuję Ci, i myślę, że mogę sobie wyobrazić co czujesz, żałobę trzeba przeżyć do końca, zgadzam się z moją przedmówczynią, potrzebny jest czas... Pociesza
Odpowiedz
#5

Poranna Ciszo, Le Stelle, Perełko -Dziękuję Wam za słowa otuchy. Choć nie wiem jak przetrwam jutrzejszy dzień...
Odpowiedz
#6

Kazdy z nas przechodzi bol po stracie bliskiej osoby , szokiem ,rozpacza ,smutkiem ale , po to jest zaloba na placz po ukochanej osobie ,czas leczy rany ,sprawa wyglada indywidualnie bo czasem do konca zycia nie pogodzimy sie z smiecia tej osoby .
Odpowiedz
#7

Jagódko,
Pociesza wiem, co czujesz. dwa miesiące temu pochowałam mamę. odeszła po długiej i cięzkiej chorobie nowotworowej. opiekowałam się nią do końca.odeszła rano o 5.15. otworzyłam okno, śpiewały ptaki, których zawsze słuchała z radością. Wiem, że wtedy, po swojej śmierci, tez je słyszała.i że jest gdzieś obok. do momentu pogrzebu był dziwny czas: płakałam, organizowałam, działałam zadaniowo. potem nastała cisza. i pustka. mama śniła mi się codziennie.zawsze w ten sam sposób. Że umiera/ ja mam świadomość, że umiera. i nie umiem jej pomóc. nie czułam lęków podczas tych snów.to trwało ok. 6 tygodni. prawie codziennie chodziłam na cmentarz.
dziś, po dwóch miesiącach, zaczynam odczuwać radość życia. zamknęłam jakiś rozdział mojego życia. zrobiłam dosłownie wszystko, co było w mojej mocy.myślę o Niej ciepło, dziękuję Jej za wszystko i proszę, żeby była szczęśliwa.

Daję czas czasowi. śmierć mojej Mamy to była dla mnie ogromna lekcja życia. Nic już nie będzie takie samo. nigdy. coś się skończyło.

ja dziękuję mojej Sile Wyższej, że mogłam Mamie towarzyszyć do końca.

Pisze to po to, żebyś uwierzyła, że po śmierci kogoś bliskiego można żyć dalej. w necie jest masa informacji na temat etapów żałoby. to teoria. naprawdę każda sytuacja jest inna.żałoba to proces. daj sobie ten czas.nie myśl, co będzie kiedyś. żyj dziś, 24 godziny. a jutro przyjdzie nowy dzień. i coś ze sobą przyniesie. Przytulam Cię mocno.
Odpowiedz
#8

Malinko- dziękuję Ci za dobre słowo! dziś dookoła wypełnia mnie pustka.
Najtrudniej jest znieść tęsknotę i bezsilność...
Odpowiedz
#9

Jagódko przytulam Pociesza Pociesza Pociesza Pociesza
Odpowiedz
#10

Lady of Dreams- jeszcze raz bardzo Ci dziękuję. W ogóle dziękuję wszystkim dobrym duszom, które mnie tutaj wspierają. Jesteście wyjątkowi.
W tak trudnych chwilach potrzeba wsparcia drugiego człowieka i dlatego tak bardzo doceniam każdy post i dobre słowo każdej z Was!
Odpowiedz
#11

Ja mimo że minęły już 2 lata jak odeszła najbliższa mi osoba to nie pogodziłam się z tym do tej pory i nie wiem czy kiedykolwiek z tym pogodzę, także rozumiem doskonale.
Odpowiedz
#12

Moim zdaniem to najgorszy ból z jakim możemy się spotkać. Musisz jednak znaleźć w sobie siłę, żeby znaleźć sposób na to, aby sobie poradzić z tym cierpieniem. Na mnie najlepiej działa czas i spokój. Przede wszystkim analizuję również wspomnienia, które pomagają mi w tym, żeby uporać się z bólem i cierpieniem.
Odpowiedz
#13

Przede wszystkim trzeba znaleźć sobie jakieś zajęcia, by mniej o tym myśleć, by myśli o tej osobie nie zapełniały nam całego dnia. Warto wypłakać wszystko, to co w sobie mamy, bo to też może pomóc.
Odpowiedz
#14

Bardzo współczuje Smutny Miałam 12 lat kiedy zmarł moj tata 5 dni po moich urodzinach.... pamietam ten dzien cały od tego jak obudziłam sie i wyszłam do szkoły.... Najgorszy jest pierwszy rok zeby nauczyc się życ z myslą ze tej bliskiej nam osoby juz nie ma ...jest to bardzoo cieżkieSmutny Wtedy kiedy go najbardziej potrzebowałam to go nie było. Mam nadzieje ze przez ten rok byłas bardzo silna Buźki Miłego dnia wszystkim
Odpowiedz
#15

Nie ma jednej sprawdzonej metody. Najlepszym lekarstwem jest czas. Z dnia na dzień będzie lepiej. Ważne jest wsparcie bliskich osób, aby nie być z tym samemu i ciągle nie rozmyślać.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości