Mandragora
#1

   
Mandragora
Rodzaj roślin z rodziny psiankowatych. 
Członkowie rodzaju są znani jako Mandrakes.
W rodzaju występuje między trzema a pięcioma gatunkami
Jeden lub dwa gatunki znalezione wokół Morza Śródziemnego stanowią Mandragory starożytnych pisarzy, takich jak Pedanius Dioscorides
Dwa lub trzy dalsze gatunki znajdują się na wschodzie w Chinach. 
Wszystkie są wieloletnimi roślinami zielnymi , o dużych korzeniach i liściach w postaci rozety.. 
Poszczególne kwiaty mają kształt dzwonu, od białawego do fioletowego, a następnie żółte lub pomarańczowe jagody.

Podobnie jak wielu członków Solanaceae, gatunki Mandragory zawierają wysoce aktywne biologicznie alkaloidy, które sprawiają, że rośliny są trujące. 
Ich korzenie w szczególności mają długie zastosowanie w tradycyjnej medycynie 
Biorą udział w wielu mitach i przesądach.

Począwszy od marca 2015 r. Główne internetowe bazy danych roślin (takie jak Tropicos , Lista roślin i Twierdzenie GRIN dla roślin ) akceptują
różne liczby gatunków z rodzaju Mandragora . 
Trzy gatunki są akceptowane w przeglądzie rodzaju i GRIN w 1998 roku. 
Inne źródła utrzymują Mandragora Autumnalis i Mandragora Chinghaiensis (Nazwa ta jest synonimem Mandragora Caulescens) jako odrębne gatunki. 

Według bazy danych The Plant List do rodzaju zalicza się 3 gatunki [3] :
Mandragora Caulescens C.B.Clarke ( 1883)
Mandragora Officinalis Mill.
Mandragora Officinarum L. (1753 )
Mandragora Turcomanica Mizg. (1942) 
Mandragora turkmeńska rośnie w zachodnim Kopetdagu , jest reliktem flory trzeciorzędowej, chronionym przez państwo.
źródło
źródło

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz
#2

       
       
Mandragora Caulescens-Himalayan Mandrake
Jest to wieloletnia roślina zielna z rodziny Solanaceae , pochodzi z Himalajów i górskich regionach Birmy i południowo-zachodniej części Chin. . 
Jedną z różnic w porównaniu z innymi gatunkami Mandragory jest to, że ma łodygę, podczas gdy są one pozbawione łodygi. 
Podobnie jak wszystkie gatunki Mandragory, zawiera alkaloidy tropanowe, dzięki czemu jest toksyczny. 
Jest stosowany w tradycyjnej medycynie chińskiej
Rośnie na otwartych obszarach, takich jak użytki zielone, wrzosowiska, pastwiska i kamieniste zbocza i piargi, szczególnie wśród krzewów rododendronów.
Występuje w strefach subalpejskich i alpejskich, na wysokościach 2200-4900 m (7200-16,100 ft). 
Kwiaty są żółte do zielonkawo-fioletowych
źródło
źródło

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz
#3

       
       
Mandragora Turcomanica, the Turkmenian Mandrake
Jest wieloletnią zielną rośliną z rodziny Solanaceae , pochodzącą z gór Kopet Dag w Turkmenistanie i jedną lokalizacją w sąsiednim Iranie . 
Różni się od innych z tego rodzaju, znalezionych wokół Morza Śródziemnego głównie dzięki temu, że są większe.
Okres kwitnienia trwa od jesieni do wczesnej wiosny (od października do marca) w Turkmenistanie, od późnej zimy do wczesnej wiosny (od lutego do marca) w Iranie
źródło
źródło
źródło
https://strictlymedicinalseeds.com/produ...s-organic/

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz
#4

       
       
       
Mandragora Officinarum 
Gatunek rośliny należący do rodziny psiankowatych.
Pochodzi z obszaru śródziemnomorskiego (Algieria, Maroko, Tunezja, Chorwacja, Czarnogóra, Macedonia, Grecja, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Izrael, Jordania, Liban, Syria, Turcja, Cypr), ale rozprzestrzenił się również gdzieniegdzie w innych regionach świata. 
Jest też uprawiany
Rozpoczyna swój wegetatywny cykl w środku zimy, kwiaty na wiosnę, owoce i szybko przechodzi w stan uśpienia w lecie. 
Liście są jasnozielone i wyglądają trochę jak obumarły boćwina, kwiaty fioletowawe, z sześciostopniowymi płatkami. 
Roślina preferuje alkaliczne, głębokie, piaszczyste, suche gleby w półcieniu

Bylina o wysokości do 30 cm i bardzo skróconej łodydze.
Liście krótkoogonkowe, zwykle nagie, na końcach zaostrzone
Duże, podługowato jajowate, karbowanoząbkowane.
Kwiaty wyrastają pojedynczo na długich szypułkach, mają 5-wrębny kielich, brudnobiałą lub zielonkawobiałą koronę, 1 słupek i 5 pręcików znajdujących się w rurce korony
Owoce  to duże, kuliste, żółtawe jagody o nieprzyjemnym zapachu. 
Osiągają 2-3 cm średnicy
Korzeń gruby, mięsisty, brązowy, często rozwidlony, wrzecionowaty, o długości do 60 cm

Bylina, kwitnie od czerwca do lipca 
Roślina trująca: 
Zawiera m.in. atropinę[/url] i alkaloidy z grupy tropanowych
Spożywana w większych ilościach może wywołać podrażnienie dróg oddechowych, podobno także delirium, jest psychoaktywna i ma właściwości mocno pobudzające.

Zastosowanie
Roślina uprawiana dla korzeni i jadalnych jagód.
Roślina lecznicza.
Ma własności narkotyzujące 
Stosowana w produkcji środków przeciwbólowych, zwłaszcza w chorobach reumatycznych. 
Jako roślina lecznicza Mandragora jest obecnie prawie zapomniana, używana sporadycznie jako składnik o działaniu rozkurczowym
źródło
https://www.youtube.com/watch?v=YvaD-seIBJ8

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz
#5

   
Mandragora Officinarum (po lewej) i Mandragora Autumnalis (po prawej)
Mandragora Autumnalis/Mandragora Officinarum
Mandragora Autumnalis, Known as Mandrake or Autumn Mandrake 
Jest uznawana przez niektóre źródła za gatunek odrębny od Mandragora Officinarum, chociaż ma różne opisy
Inni uważają go jedynie za część tego bardzo zmiennego gatunku. 
Według stanu na rok 2015 źródła znacznie różniły się pod względem gatunków roślin Mandragory występujących w regionie śródziemnomorskim . Głównym gatunkiem występującym w rejonie Morza Śródziemnego jest Mandragora Automnalis 
W szerszym zakresie wszystkie rośliny występujące w regionach wokół Morza Śródziemnego są umieszczone w Mandragora Officinarum
źródło

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz
#6

       
Elementy wierzeń magicznych na trwałe zrosły się z ziołolecznictwem.
Dobrym przykładem jest tu wiara w niemal czarodziejską moc korzenia mandragory.
Zioło to, którego nazwa wywodzi się od mandra- szałas i agora- zebranie (jest ono spotykane często przy zabudowaniach ludzkich), występuje dość powszechnie w basenie Morza Śródziemnego. 
Wspomina o nim już Stary Testament oraz papirus Ebersa (ok. 1500 r. p.n.e.), znaleziono go także w grobowcach królów starożytnych Teb. 
Jego korzeń kształtem przypomina nieco postać człowieka.
W średniowiecznych zielnikach zioło to przedstawiano jako prawdziwą postać ludzką, a nawet wierzono, że może podczas wyrywania z ziemi... krzyknąć.
Krzyk ten miał być tak okropny, że mógł spowodować nawet śmierć, dlatego mandragory nie wolno było przy wykopywaniu dotknąć rękami (należało ją wyciąć trzykrotnie ostrzonym nożem albo kazać wykopać z ziemi psu).
Temu ziołu przypisywano moc uzdrawiania niemal wszystkich chorób.
Traktowano je także jako talizman: wędrowni kupcy "ubierali" je w skrawki płótna i tak sporządzone figurki ludzkie - homunkulus- sprzedawali jako środek pozwalający osiągnąć szczęście,miłość, bogactwo i urodę, a nawet przywrócić młodość.
Obecnie wiadomo, że mandragora zawiera kilka alkaloidów (m.in. atropinę, hioscyjaminę i skopolaminę)
i dzięki temu działa rozkurczowo, hamuje wydzielanie śliny i soku żołądkowego oraz rozszerza źrenice.
Jednak w praktyce nie jest ona dziś prawie wykorzystywana.
źródło
źródło

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz
#7

       
Mandragora ma bogatą historię.
Od zastosowań medycznych, poprzez magię, stała się symbolem mocy tajemnych.
A sama roślina, mandragora lekarska (Mandragora Officinarum L. albo Atropa Mandragora L. z rodziny psiankowatych) to skromna bylina o imponującym (bywa i 1,2 m długości) korzeniu, często rozdwojonym, przy odrobinie wyobraźni przypominającym ludzkie postaci z nogami, rękoma i innymi członkami. 
Szczególną jej cechą jest niezwykła kombinacja alkaloidów hyoscyaminy, skopolaminy i atropiny, które zawiera.
Jako roślina lekarska wymieniona jest już w najstarszym dokumencie medycznym, tzw. papirusie Ebersa liczącym sobie ponad 3500 lat. 
Hipokrates zalecał stosowanie małych doz nalewki na winie dla opanowania depresji i stanów lękowych.
Teofrast zalecał stosowanie na rany po zmieszaniu z mąką, ale zauważył też, że jest silnym afrodyzjakiem.
Uważano, że odpowiednie dawki mandragory leczą bezpłodność i w takim kontekście traktuje tę rzecz
Stary Testament (uwaga - polskie tłumaczenia Biblii nie mówią o mandragorze, mówią o pokrzyku wilczej jagodzie - Atropa belladonna, też roślinie trującej, z tej samej rodziny, ale zupełnie innej od mandragory). 
Stosowano mandragorę także jako anestetyk, często jednak z opłakanym dla pacjenta skutkiem, bo nie można było przewidzieć czasu działania środka znieczulającego i zdarzało się, pacjent budził się akurat w najbardziej traumatycznym bólu. 
Dotyczyło to zresztą wszystkich innych środków znieczulających stosowanych w dawnej medycynie.
Najwięcej specyficznej sławy przyniosła mandragorze jej rola w rozwiązywaniu problemów politycznych i dynastycznych na licznych dworach włoskich, a celowali w tym Lukrecja i Cesare Borgia (przełom XV i XVI wieku). 
Na ich to dworach podawano 'herbatkę pełną hyoscyaminy' i innych ingredientów, które początkowo wywoływały podniecenie, potem otępienie i śmierć. 
Znakomite wyniki (ubij dzienny) otrzymywano także posługując się winem odpowiednio przyprawionym wyciągiem z Mandragory. 
źródło

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz
#8

       
Legendy, ciekawostki
Jako roślina lecznicza wymieniona jest już w staroegipskim papirusie Ebersa z 1550 r. p.n.e.
Hipokrates zalecał stosowanie małych doz nalewki dla opanowania depresji i stanów lękowych.
Teofrast zalecał stosowanie na rany po zmieszaniu z mąką.
Zauważył też, że jest silnym afrodyzjakiem.

W starożytności mandragorę uważano za środek przeciwbólowy i nasenny.        
Używano jej więc do ukojenia chronicznych bólów, a także przepisywano na melancholię, reumatyzm i drgawki. 

Rzymianie używali mandragory jako środka znieczulającego, podając pacjentom przed operacją kawałek jej korzenia do żucia. 
Była także popularnym składnikiem miłosnych eliksirów, a najsilniejsze z nich miała sporządzać sama Kirke, toteż mandragorę nazywano Kirkaia, tj. roślina czarodziejskiej Kirke.
 
Mandragora była atrybutem bóstw podziemnych, zsyłających śmierć, takich jak Hekate, w której czarodziejskim ogrodzie rosła. 
Mandragora zwana była przez Greków również Apollinaris od stanów transu Pytii delfickiej, wieszczki Apollina. 

W średniowieczu i później silnie zgrubiały, rozgałęziony korzeń (tzw. alrauna) tej rośliny był uważany za środek magiczny. 
Przypomina ludzką postać i to prawdopodobnie było źródłem przypisywanych jej magicznych mocy. 
Przypuszczalny składnik owianej mgłą tajemnicy maści czarownic.

Wiąże się z nią legenda, według której roślina ta wydaje z siebie zabójczy krzyk, kiedy jest wyrywana z ziemi.
Nazywano ją wilczą jagodą i wierzono, że rośnie zawsze pod szubienicami powstając z nasienia wisielca spływającego do ziemi. 

Jagody nazywane "jabłkami miłości" były uważane za środek przeciw bezpłodności, pobudzający żądze miłosne, próżność w małych dozach i głupotę w dużych.
Użyta we właściwych dawkach może działać silnie erotyzująco.

Grecy uważali mandragora za korzeń, za pomocą którego Circe zamienił satelity Odyseusza w świnie.
Bogini miłości Afrodyty nazywała się Mandragorita lub Mandragaritis.
Pitagoras, Dioscorides i Pliniusz wychwalali magiczną moc korzenia mandragory.
źródło
źródło

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz
#9

       
       
Tajemna Moc Mandragory
Korzeń Mandragory był w Europie tym, czym w Azji żeń-szeń.
I choć może się wydać to dziwne, to właśnie Mandragora, nazywana z niemiecka Alrauną, do dziś owiana jest trwalszą legendą niż tamten zamorski specyfik.
Już sam jej kształt, w którym dopatrywano się ludzkiej sylwetki budził lęk i respekt, trącił niepojętym, emanował magią.
Mandragorę uważano za panaceum, lek na wszelakie dolegliwości, a zarówno w basenie Morza Śródziemnego, gdzie rósł, jak i na rubieżach Europy wiara w jego skuteczność nie słabła przez wieki.
Już od starożytności pomagał ludziom, potem stopniowo o nim zapominano.
A Alrauna to naprawdę jedna z ciekawszych europejskich roślin.
Zasługuje na przypomnienie.

Na początek trochę biologii i historii.
Mandragora lekarska (Mandragora Officinalis) to śródziemnomorska, trująca bylina z rodziny psiankowatych, której korzeń osiąga 60 cm długości.
Jak wszystkie psiankowate zawiera alkaloidy, które albo zabiją, albo wyleczą.
Alraunę znano i stosowano już w starożytności – pierwsze wzmianki pochodzą z papirusu Ebersa, datowanego najpóźniej na 1550 r. p.n.e. i będącego odpisem z jeszcze starszych tekstów.
Stosowano ją nie tylko jako lekarstwo, ale także środek poprawiający urodę i afrodyzjak na długo przed czasami Kleopatry, która zawdzięczać miała urodę już nie Alraunie, a kąpielom w oślim mleku.
W starożytnej Grecji i Rzymie traktowano ją jako remedium na rozliczne dolegliwości ciała i umysłu, w Biblii odnajdujemy Mandragorę jako ceniony środek leczący bezpłodność.
Znana była ze swego działania anestetycznego, wykorzystywanego przy operacjach, gdyż uśmierzała ból i powodowała sen – przy przedawkowaniu nawet wieczny.
Miała mieć także właściwości wymiotne i przeczyszczające, co nie dziwi, gdyż jest w gruncie rzeczy silną trucizną. 
Mandragora rozpoczęła też wówczas swoją karierę jako roślina magiczna.
Ponoć czarodziejka Kirke miała właśnie dzięki wywarowi z Mandragory zamieniać ludzi Odysa w zwierzęta, choć sam epos nie wymienia nazwy ziela.
Pytia w wyroczni Apolla w Delfach stosowała Alraunę jako środek wywołujący wizje i wieszczenie.
Sam korzeń także miał moc przepowiadania przyszłości – miał kiwać „główką”, gdy odpowiedź była twierdząca.
Z czasem i oczywiście rozwojem medycyny, pojawiły się dokładne przepisy na leki z Mandragory.
Pierwszy podawał takowe Dioskurides.
Do celów medycznych wykorzystywano całą roślinę, zależnie od schorzenia, które miała wyleczyć.
Wówczas to okazało się, że istnieją dwie odmiany ziela – żeńska i męska.
Ta pierwsza miała być nieco mniejsza, liście jej były podobne sałacie, lecz węższe, owoce podobne z wyglądu do jabłek, lecz dużo mniejsze, jasnozielone, pachnące i z pestką wewnątrz jak gruszka.
Korzenie otoczone grubą skórką były czarne na wierzchu, białe zaś w środku.
Odmiana męska była większa – jak na mężczyznę przystało, miała szerokie białe liście podobne buraczanym, a owoce szafranowe w kolorze.
Również korzeń był większy i bielszy.

Mandragora była podawana w różnej postaci.
Wyciskano sok, który później należało przechowywać koniecznie w glinianym naczyniu i który w odpowiednich dawkach i z odpowiednimi dodatkami stanowił nader cenny i skuteczny lek. Na wszystko.
Lekarstwem był także korzeń sproszkowany.
Mieszany z olejem, jęczmieniem, winem lub miodem nadawał się na choroby oczu, bóle, wrzody, guzy, skrofuły i szankry.
Natomiast delikatne nacieranie liśćmi Mandragory w ciągu sześciu dni likwidowało wszelkie niedoskonałości skóry bez śladu, co czyniło niepotrzebnym dojenie upartych oślic na mleczną kąpiel.
Dodatkową właściwością korzenia Mandragory było zmiękczanie kości słoniowej podczas gotowania, co pozwalało ją dowolnie formować.
Jak widać była Mandragora wszechstronna i niezastąpiona, gdy jednak była absolutnie niedostępna,
Dioskurides dopuszczał użycie Ciemiernika jako leku słabszego, ale o podobnym w wielu przypadłościach działaniu.
Żyjący w zbliżonym czasie Pliniusz Starszy przypisywał Alraunie zbliżone właściwości, za to inne ordynował recepty.
Wiadomo, co lekarz to inną terapię doradzi.
Na bóle organów (?!) i oczu należało więc utłuc korzeń Mandragory wraz z winem i olejkiem różanym.
Na ukąszenia gadów oraz przed operacjami podawano sok, którego sam zapach działać miał nasennie.
Odpowiednie części „ciała” Mandragory stosowano zaś na leczenie analogicznych członków ludzkich.
Pliniusz wyjawił też sekrety właściwego pozyskania Alrauny, co okazało się sztuką nie lada.

Wyrwać ją można było spełniając wiele niezbędnych warunków i przestrzegając rozlicznych środków ostrożności. 
Wiatr absolutnie nie mógł wiać w twarz, wokół rośliny należało zakreślić trzy kręgi mieczem, potem zwrócić się ku zachodowi i dopiero wykopać. Kiedy ta czynność się powiodła, trzeba było już tylko odpowiednio przechowywać zdobytą Mandragorę – liście w solance, owoce cieniu, sok zaś w słońcu, by zgęstniał
W średniowieczu rozrastała się legenda otaczająca zdobywanie magicznego korzenia.
Najczęściej można go było spotkać pod szubienicami, gdzie wyrastał bądź to na pożywce z ciała wisielca, bądź z jego nasienia.
Roślina była to niezmiernie groźna.
Podczas wyrywania krzyczała i ciskała klątwy na prawo i lewo, tak, że każdy, kto znalazł się za blisko padał trupem na miejscu – i nowa pożywka dla alrauny gotowa.
Uciekano się zatem do przedziwnych sposobów, by mandragorę przechytrzyć.
Niektórzy proponowali polać ją moczem lub krwią menstruacyjną, następnie obkopać i zakreślić wokół niej trzy kręgi mieczem, lub nakreślić trzy krzyże.
Później należało przywiązać do niej głodnego psa, koniecznie czarnego, i postawić miskę z mięsem w takiej odległości, by sięgając ku niej wyrwał ziele.
W ostateczności dopuszczalne było posłużenie się świnią.
Samemu należało obserwować całe zajście z daleka lub ewentualnie zalepić uszy woskiem lub zatkać bawełną, by nie słyszeć złowróżbnych jęków rośliny.
Niekiedy polecano także zagłuszać je za pomocą trąby, co przy okazji umilało ostatnie chwile psu, na którego niechybnie spadała zguba z racji wyrwania magicznego ziela.

Święta Hildegarda z Bingen opowiadała z kolei o pochodzeniu rośliny.
Miała ona wyrosnąć z rajskiej ziemi, z której Bóg stworzył Adama, dlatego też jej kształt był podobny ludzkiemu.
Z tej racji jednak diabeł miał do niej przystęp, więc wyjętą z ziemi mandragorę należało trzymać przez dobę w źródlanej wodzie, po którym to zabiegu była ona zdatna do użycia i pozbawiona złych mocy.

Był to też skuteczny lek na lubieżność.
Gdy kogoś owa opętała, powinien był korzeń Alrauny trzymać w połowie odległości od piersi do pępka przez 3 dni i 3 noce.
Kobieta powinna użyć Mandragory męskiej, zaś mężczyzna odmiany żeńskiej.
Następnie na kolejne 3 dni i 3 noce korzeń trzeba było trzymać przy genitaliach, a równocześnie z lewej (mężczyźni) lub prawej (kobiety) ręki Mandragory należało sporządzić proszek, wymieszać z kamforą i spożywać.

Także bóle różnych części ciała można było leczyć poprzez podanie odpowiedniej części rośliny i modlitwy.
Położenie w łóżku korzenia Mandragory leczyło dolegliwości takie jak melancholia i smutek, jednak Hildegarda podawała także lek zastępczy – wprawdzie nieco słabszy, ale zapewne łatwiejszy w zdobyciu dla uboższych pacjentów – pierwszy wyrośnięty kiełek bukowy.

Bestiariusze podawały jeszcze inne dane na temat mandragory.
Rosła ona nieopodal raju i była drzewem łudząco podobnym do Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego.

Zbierać Alraunę natomiast należało nocą, kiedy to świeciła jak lampa.
Gdy się takową światłość dostrzegło, trzeba było jak najszybciej otoczyć ją żelaznym kręgiem, nim uciekła.
Jej moc była bowiem tak wielka, że na widok nieczystego człowieka szparko umykała.
Obkopywać ją należało patykiem z kości słoniowej, zaś wyciągać z pomocą psa.
W razie braku psa, co mogło się przecież zdarzyć, trzeba było zbudować maszynę na wzór katapulty i zaczepić roślinę, tak, by ją wyciągnęła bez dotknięcia ręką.
Sok przechowywać należało koniecznie w szklanym słoju (jak widać postęp techniczny, jaki nastąpił od czasów Dioskuridesa spowodował, że gliniane garnki, mimo „konieczności” ich użycia stały się przeżytkiem), a leczył on po zmieszaniu z nardem, winem, olejem tudzież gorącą wodą sześć dolegliwości: bóle głowy, ataki podagry, epilepsję i spazmy, skurcze mięśni oraz przeziębienie głowy.
Mandragora była przez długie wieki lekiem uniwersalnym, jak jednak w wielu innych dziedzinach wyparł ją produkt „Made in China” i funkcje światowego panaceum przejął żeń - szeń.

Może jednak warto i dziś mieć jednak kawałek tradycyjnej europejskiej Alrauny przy łóżku w razie gdyby dopadła człowieka melancholia czy tajemnicze bóle.
W tym celu jednak trzeba się udać nad Morze Śródziemne, Polska bowiem z racji chłodnego klimatu jest pozbawiona tego na wszystko przydatnego ziela.
Jednak hasło „Polak potrafi!” nie jest pozbawione podstaw także w ziołolecznictwie.
Przez wieki radziliśmy sobie bez Mandragory.
Tę samą funkcję, jak się okazuje, mógł bowiem spełniać Pokrzyk Wilcza Jagoda lub Przestęp biały (czarcie wąsy), które to rośliny nader chętnie i w sporych ilościach sadzono przy domostwach w Polsce i używano analogicznie do śródziemnomorskiej Mandragory.
Oczywiste jest, że większość podanych wyżej właściwości korzenia Mandragory, różnorakich sposobów jej pozyskiwania, przechowywania itd. jest kompletną bzdurą, wynikającą z nieuctwa średniowiecznych cyrulików i ciemnoty pospólstwa.
Oczywiste jest też, że niekoniecznie czarnego psa zaprzęga się do wyrywania Mandragory, równie dobrze może to być inne zwierzę, choć czarną maść lepiej zachować.
Dobrze jest też, bo wzmaga to lecznicze właściwości korzenia, własnoręcznie powiesić „pożywkę” dla rośliny.
Jęki wieszanego i wrzaski wyrywanej z korzeniami Alrauny nikogo w dobie telewizji nie zabiją.
A zatem do dzieła!
Etap pierwszy - wieszanie.
Małgorzata Stojak
źródło

[Obrazek: attachment.php?aid=69226]
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości