Czy jest rytuał na rozluźnienie relacji?
#1

Witam mam pytanie czy znacie jakies rytualy na rozluznienie wiezi miedzy matka a synem i jego siostrami? Ciezko mi tu mowic o milosci miedzy nimi wydaje mi sie ze to kwestia manipulacji , osoba ma niskie poczucie wlasnej wartosci i te osoby to wykorzystuja. On jest bardzo podatny na ich manipulacje. przez to cierpie ja i Nasza coreczka . Pomozcie albo rytual aby on przejrzal na oczy ze nim manipuluja? Cokolwiek bo tu jestem bezradna. Dodam ze im zawsze zalezalo zeby rozbic nasz zwiazek bo to chciwi ludzie zalezy im tylko na pieniadzach , nie chce im sie pracowac tylko szczegolnie matka placze do synka ze nie ma pieniedzy a naiwny daje, ja jestem przeciw , wiec co to jest jak nie manipulacja?
Odpowiedz
#2

claudia81, zastanów się... chcesz zmieniać charakter dorosłych ludzi i ich relacje między sobą za pomocą rytuału?... Związałaś się z tym człowiekiem, macie dziecko, ale to nie znaczy że jesteś w stanie zlikwidować jego wady (jeśli za wadę uważasz przywiązanie do rodziny)... jest jaki jest... jeśli on tak chce to nic na to nie poradzisz. Dorosły człowiek jest odpowiedzialny za swoje decyzje, nawet jeśli są to decyzje podejmowane pod czyimś wpływem. Teraz wyobraź sobie, że napisałaby tutaj jego Matka: "Ta kobieta go buntuje przeciwko własnej rodzinie - znacie jakiś rytuał żeby mój syn się z nią rozstał?". Jakbyś się czuła?

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#3

Jednorozdzcu mam wrazenie ze tracisz swoja prywata. Ze jestes podobny do mojego faceta. Nie przezyles tego co ja wiec nie masz prawa mnie ocenic. Jego matka dawno powiedziala ze nie bedziemy razem! jego matka i siostrunie wcisneli jakas babe mojemu facetowi, niby to byla gra z jego strony ale one myslaly ze na powaznie. Na szczescie szybko pozalowaly swoich manipulacji. Ciagle chodzi im o pieniadze. Kiedys matka wyrzuciala swoich synow z domu nie mieli gdzie sie podziac to chcieli popelnic samobojstwo rozbijajac samochod! Jeden z synow calkiem sie odcial od tej pieprzonej rodzinki o czym to swiadczy ? Sluchaj czlowiek w desperacji chwyta sie wszystkiego, nie chcesz pomoc nie ma sprawy ale nie masz prawa mnie oceniac nie wiesz jakie pieklo przez nich przezylam.
Odpowiedz
#4

Claudia81, proszę nie wylewaj swoich negatywnych emocji na Le Caro. Rozumiem, że możesz być rozgoryczona i zła, ale ona chyba nie jest winna sytuacji, w której się znajdujesz. Zadałaś pytanie i zgodnie ze swoją wiedzą i doświadczeniem postarała Ci się na nie odpowiedzieć. Zastanów się, czy problemów, o których piszesz nie można rozwiązać w inny sposób. Może właśnie o swoich negatywnych uczuciach powinnaś porozmawiać ze swoim mężem i jemu je okazać. Postarać się wspólnie, w drodze konstruktywnej rozmowy rozwiązać problem. Twój mąż nie jest dzieckiem, to przecież dojrzały mężczyzna, nie jest ubezwłasnowolniony. Jeśli odpowiadają mu jego relacje rodzinne to nie masz na to wpływu, jedynie on może zmienić coś w swoim postępowaniu. Jedyne na co masz wpływ to Ty sama, może warto pomyśleć o sobie i zadbać o siebie. Niestety nie można zmienić drugiego człowieka bez jego woli i dążenia do zmiany. Zmieniać można jedynie siebie...Warto też czasami poszukać przyczyn porażek w sobie, a nie w innych...
Odpowiedz
#5

Perelko? Jednorozec to Ona? nie wiedzialam , sorry

Powiem Ci tak zanim poznalam swojego faceta byla radosna, przyjacielska ufalam ludziom, gdy poznalam jego matke te prawdziwa wiedzme wszystko sie zmienilo. nie znala mnie a wyzwala od najgorszych nie potrafilam pojac czemu ona tak postepuje. Otworzylam wtedy oczy i dostrzeglam jacy ludzie potrafia byc okrutni, ja czesto bronilam swojego faceta poklocilam sie ze swoja rodzina, a teraz wychodza klamstwa m jego manipulacje mna. Kiedys jak sie rozstalismy zmienilam sie zmiana to chodzilo o akceptowanie jego podlej matki i siostr. Ale dusilo mnie to w srodku potem to poczucie jak to dlaczego ja mam sie zmieniac? a on zyje sobie jak zyll? Perelko to nie moj maz , ten duperk mi sie nawet nie oswiadczyl, choc zyjemy 12 lat razem. Wiek nie swiadczy o dojrzalosci, ostatnio sie poklocilismy bo zmarlo nam dziecko w 23 tyg ciazy w Maju a on za moimi plecami zostal chrzestnym u swojej siostry , tyle cierpienia przeszlam a on sklamal za moimi plecami, powiedzialm dosc, on sie wyprowadzil na facebooku wstawil pierscionek ktory mial byc dla mnie i podpial ze szuka dziewczyny na ten pierscionek. To pomysl jej glupiej siostry u ktorej mieszka. Czy to jest dojrzaly facet? Czuje wielka zlosc do niego ale kocham go , on jescze niedawno tez mi to pisal. Ale nie przelkne tego ze na pierwszym miejscu stawia matke, to jest dziecinne i zalosne. Dlatego prosilam o jakis rytual to juz z desperacji. Chodzi mi o Nasza coreczke bardzo przezywa to ze jej kochany tatus mieszka u siostry ciezko mi tlumaczyc. Juz teraz lzy mi leca bo Ona jest dla mnie najwazniejsza . Rozumiesz Perelko?
Odpowiedz
#6

Tak rozumiem i współczuję Ci, nie rozumiem tylko dlaczego z nim jesteś jeśli relacja z nim sprawia, że jesteś nieszczęśliwa...jeżeli ktoś kogoś kocha to go nie krzywdzi...przecież to nie wina matki czy jego siostry, to są jego wybory...zastanów się może czy warto cierpieć...jeśli on nie zechce, nie zmienisz go na siłę...Sądzę, że czasami warto zmienić siebie, swoje podejście do życia...pozwala to odzyskać wiarę, poczucie własnej wartości...daje siłę...warto postawić wszystko na jedną kartę...podnieść się z kolan i zawalczyć nie o kogoś tylko o własny spokój i szczęście...a także o dobro dziecka, które na pewno nie jest szczęśliwe dorastając w takim - przepraszam Cie za sformułowanie, ale to jedynie przychodzi mi w tej chwili na myśl- cyrku...
Odpowiedz
#7

Claudia81, rozumiem Twój żal i rozgoryczenie, ale wbrew temu co myślisz nie chciałam Ci dokuczyć, wprost przeciwnie. Pociesza Napisałam że dorosłego człowieka nie da się zmienić na siłę... i chociaż wiem że Ci się to nie podoba - to taka jest niestety prawda. To nie jest moja "prywata", jak napisałaś, tylko doświadczenie życiowe, coś co sama zrozumiałam dopiero gdy dojrzałam... i też mnie to sporo kosztowało zanim nauczyłam się tej życiowej lekcji. Nie da się nagiąć innych ludzi do naszych oczekiwań... ludzie nie zmieniają się dlatego że my tak chcemy czy dlatego że my uważamy że to byłoby dla nich lepsze... żadne zaklęcia nic tu nie pomogą. Nie jesteś w stanie sama jedna zmienić swojego faceta, jego matki, jego sióstr... im wcześniej to zrozumiesz, tym mniej będziesz cierpieć szamocząc się pomiędzy nim a jego rodziną.

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#8

Rozumiem Was
Ale przeciez to On musi pojac ze nie moze trzymac sie spodnicy matki, mam kolezanke miala taki sam problem, udalo sie to pojac dzieki rozmowom psychologa. Ja wy jako kobiety to pojmujecie? Facet musi docenic swoja rodzine ktora stworzyl a nie sluchac sie wiecznie matki ktora tylko chce od niego pieniedzy prawda? Musze walczyc o Nas , bo miedzy nami jest milosc ale i stoi jego matka z siostrami , a cierpi tylko 3 letnia wrazliwa dziewczynka
Odpowiedz
#9

On nic nie musi, jeśli zechce to może zrozumie...a pomoc specjalisty i jego wsparcie moim zdaniem jest potrzebne Tobie...i sądzę, że nie jest w porządku zasłanianie się dobrem dziecka, ona cierpi wskutek całokształtu tej sytuacji, postaw obydwojga rodziców skupionych na sobie i rozgrywkach pomiędzy sobą...sądzę, że przynajmniej jedno powinno się ogarnąć i zapewnić dziecku odpowiednie warunki gwarantujące prawidłowy rozwój...
Odpowiedz
#10

Podstawą jest to żeby on również tego chciał - bez tego nie zdziałasz nic... Partner Twojej koleżanki poszedł do psychologa dobrowolnie... a jeśli się zgodził, to widać że mu zależało na ułożeniu relacji między nimi. Spytaj swojego faceta co on na to, może warto by też było się na coś takiego zdecydować - jest to jednak zupełnie co innego gdy psychoterapeuta naświetli Wam tę sytuację z boku, obiektywnie i bez nerwów. Bo na razie to jest Twoja racja przeciw jego racji, Twoje emocje przeciwko jego emocjom i jesteście w sytuacji bez wyjścia. Bezradny Może się to ciągnąć nie wiadomo ile i zjeść Ci mnóstwo nerwów... a przecież tak jak piszesz - pomiędzy Wami jest dziecko. Jeśli nie dla ciebie - może zechce to zrobić dla córeczki?... Jeśli odmówi nawet wtedy - to myślę że powinnaś się zastanowić nad tym co napisała Perełka nad tym czy warto to dalej ciągnąć... nawet jeśli go kochasz - ktoś musi w tej relacji postawić dziecko na pierwszym miejscu.

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#11

Wyglada na to ze ja jestem ta zla ;( z reszta nic nowego nie wazne jakbym sie starala
Myslalam o kartach moze one cos widza wiecej? nie wiem poddalam sie
Odpowiedz
#12

claudia81 napisał(a):Wyglada na to ze ja jestem ta zla ;(
Dlaczego tak piszesz? Po prostu radzimy Ci z Perełką żebyś przemyślała tę sytuację i podjęła jakąś decyzję zamiast trwać w zawieszeniu tak jak teraz. Żebyś nie myślała o życiu swoim i córeczki w kategoriach "co by było gdyby" (gdyby teściowa się "odczepiła", partner się poprawił, wzięlibyście ślub itd...). Oczywiście, wspaniale by było, ale... - szkoda marnować czasu na czekanie na cud który może nigdy nie nadejść. Bezradny Dla Ciebie rok w te czy wewte może nie mieć aż takiego znaczenia zwłaszcza jeśli tłumaczysz to miłością do niego, ale ma ogromne znaczenie dla Twojej córeczki. Dziecko szybko rośnie... teraz ma 3 latka i jeszcze wszystkiego nie rozumie, ale z każdym rokiem będzie jej coraz trudniej przystosować się do jakichkolwiek zmian w rodzinie. Nie piszę tego żeby Cię osądzać, zasmucać, tylko żeby Cię zachęcić do przemyślenia tej sprawy i konkretnej rozmowy z partnerem - zamiast wiecznego czekania aż sytuacja się poprawi... czekasz już 3 lata, a końca nie widać. Ile lat swojego życia chcesz mu jeszcze podarować? Niech on w końcu zacznie traktować Cię poważnie i powie prosto z mostu jakie ma zamiary - bo czas ucieka, a dziecko coraz starsze...

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#13

Kwiatek Dziekuje Ci Jednorozdzcu teraz juz wiem o co chodzi. Masz absolutna racje. dziekuje
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości