Religia a wiara
#45

A ja byłam u spowiedzi i nie wspomniałam nic o kartach i jak mam z tym żyć Rotfl
Odpowiedz
#46

Ponadto uważam, że spowiedź powinna być ogólna taka jaka jest na początku każdej Mszy Św. wyznanie przed Bogiem, żal za grzechy Alleluja i do przodu (ostatnie hasło krzyczących moherów na marszu) Oczko
Nie uważam, że ksiądz ,który siedzi w konfesjonale jest lepszy niż ja. Taka jest tradycja, przywiązanie , powinniśmy to zmienić. Z tym,że to co robią ludzie na przykład zlizywanie bitej śmietany z kolan księdza dyrektora to już przesada. Bo oni chcą by było tak jak w średniowieczu, że są nie omylni i tylko oni mają rację.
Szkoda, że nie ma takich księży jak "Ojciec Mateusz" - tam Natalia jego gosposia była u wróżki Uśmiech
Odpowiedz
#47

ciekawe jak to jest na prawde... w końcu się dowiemy.

czasem się zastanawiam, na ile te nasze przekonania co do drugiej strony są prawdziwą wiarą, a na ile próbą usprawiedliwienia samego siebie w związku z odejściem od wiary przodków... Z drugiej jednak strony jak widzę ta całą obłudę w kościle to mnie skręca i dochodzę do wniosku (zresztą ktoś tu kiedyś fajnie to opisał) że oni od dziecka wszczepiają w nas takie poczucie winy, strach i potrzebę ukarzania się... oczywiście najpierw przed najprzewielebniejszym księdzem biskupem i jego magicznym pierścieniem.

A propo moja wykładowczyni na germanistyce prowadziła właśnie badania dotyczące form grzecznościowych w kościele i jak usłyszałem tekst NAJPRZEWIELEBNIEJSZY to mnie z nóg zwaliło hehehhee... oczywiście u źródła nie dowiedziała się niczego bo ją pognali z kościoła wyzywając od bezbożnic Bezradny
Odpowiedz
#48

Żubrówka napisał(a):Przecież TAM (po tej prawdziwej stronie) każdy widzi swoje życie, Uśmiech rozczaruje nie wiedziałem życia a nie siebie jak wyskoczyłem to przez ułamek wiedziałem ze to chyba moje , późnej tego nie wiedziałem , nie interesowało mnie ciało a ten świat tym bardziej, nie miałem wspomnień Bezradny
może na końcu tunelu by mi pokazali , ale nie było tunelu Krzyk

Mamy się rozwijać jako dusza, wznosić na coraz wyższe poziomy, a nie kręcić w kółko!
jako człowiek chyba.
Duszy są w 100 % rozwinięte myślę ze jedynie nakłaniamy duszy na dobro i spokój , pod czas wyjścia zrobiłem takie rzeczy ze jako człowiek jak by chciałem w życiu to zrobić,
nie ma szans to nie realnie tylko człowiek hamuje dusze


?

ja pisze co wiedziałem a zdanie nie mam na ten temat Uśmiech
Odpowiedz
#49

Wiesz Alex, ja nie byłam po tamtej stronie, nawet na chwilkę.
To co tu piszę, poukładało mi się jakoś właśnie tak, po przeczytaniu wielu książek na tan temat. Były tam opisy i wrażenia ludzi po "przejściach" (a przynajmniej autorzy tak twierdzili - nie jestem w stanie tego zweryfikować!).
Stąd takie, a nie inne podejście do tematu.
Na pewno nie będę się z Tobą spierać, bo nie mam pojęcia jak to jest, kiedy coś takiego przeżywa się samemu.
Odpowiedz
#50

Uśmiech ja tez nie chce sprzeczać dla tego zaznaczyłem ze to tylko wiedziałem i nie mam zdanie na ten temat i szanuje Innie poglądy ale tez nie mam zdania . Ogólnie nie wiem Krzyk i jest mi z tym dobrze Uśmiech
Ogólnie my lubimy budować , tworzyć ,wymyślać Hura
Jak nie miałem kiedyś żadnej wiary a poszli my odwiedzić kościół ojciec powiedział musicie uszanować
tych ludzi nie możecie śmiać się z nich lub wytykać po prostu uszanuj ich wiarę i to co robią....
dziś stosuje to samo do każdego do wszystkich, fakt ze często zaczynam mieć swoje zdanie ale po czasie próbuje opanować to, zawsze miałem zdanie i próbowałem ludzi nakłonić wiec teraz czasem to powraca Uśmiech
stworzyć świat to łatwa sztuczka zajmuje 6 dni Krzyk a ile zajmie posprzątanie twojego światu ?
Odpowiedz
#51

Moje dwie ulubione konstatacje:

J.W.Suliga - a gdzie jesteśmy jak śpimy i nic nam się nie śni?
Olga Tokarczuk - kiedyś (przed urodzeniem) nas nie było i nie cierpieliśmy z tego powodu, więc dlaczego mielibyśmy się martwić, że za chwilę znów nas nie będzie.
Odpowiedz
#52

A nauka mnie rozbraja
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ZocmK_G_1j4&feature=relmfu[/youtube]
Odpowiedz
#53

Safira napisał(a):....kiedyś (przed urodzeniem) nas nie było i nie cierpieliśmy z tego powodu, więc dlaczego mielibyśmy się martwić, że za chwilę znów nas nie będzie.
a to co tu podalas, to jest wlasnie moje nastawienie do smierci Uśmiech
Odpowiedz
#54

Katrina napisał(a):Szkoda, że nie ma takich księży jak "Ojciec Mateusz" - tam Natalia jego gosposia była u wróżki Uśmiech
A ja właśnie przypomniałam sobie o tym wątku, bo dzisiaj był pogrzeb na sąsiedniej wiosce, księdza pewnego, można powiedzieć właśnie - takiego "Mateusza"
Parafią władał równo trzydzieści lat, palił, pił, miał kobietę (ale taką na wpół oficjalną, skoro wszyscy wiedzieli) Bardzo był szanowany i lubiany przez wszystkich, taki życiowy człowiek. Gdy w czasach komunistycznych księża robili kłopoty policjantom, czy wojskowym nie chcieli na przykład chrzcić dzieci, to do kogo całe miasto przyjeżdżało, do tego księdza właśnie, on nikomu problemu nie robił, w żadnej sprawie. Nie był pazerny, za to gospodarny, hodował świnie, krowy, i tak zarządzał parafią też, że się darzyło. Moja mama go znała ze szkoły, bo na innej sąsiedniej wiosce była nauczycielką, tam też była jego parafia, więc uczył szkole religii, no i chodził na nauczycielskie imprezy, u siebie gościł - taki kolega) Ja jego nie znałam, bo nasza wioska podlega Żagańskiej parafii. Kilka lat temu przeszedł na emeryturę i zajmował się tylko misjonarstwem, czy czymś takim, jeździł z kazaniami. Rok temu obchodził tu u nas swoją osiemdziesiątkę, podobno dobrze wyglądał.
Mama była na pogrzebie, byli ludzie z gminy, księża, jakieś delegacje z daleka, mnóstwo ludzi i pochowano tego księdza obok kościoła, gdzie przez tyle lat był proboszczem, i jest tam sam, nie ma innych grobów - w ten sposób go uczcili (może sam też chciał Uśmiech ).

To, że nie udawał świętego, pewnie mu pomagało być dobrym księdzem Uśmiech jak to napisać, miał serce dla ludzi Uśmiech
Odpowiedz
#55

Moja droga przez wiare była lekko zawiła i w tym momencie doszedłem do wniosku że religia jest zła (Dla mnie, jeśli innym pomaga dla nich jest dobra, nie wnikam), wynika to ogólnie z narzucania stylu życia, ograniczenia i pewny ucisk stosowany przez każdą(?) religię stwarzały we mnie ogromny zamęt i chaos. Teraz wierzę w to co sam doświadczę, zobaczę, poczuję a zasady moralne zamiast ze świetych ksiąg wole czerpać z życia(choć lektura tych książek dostarcza ciekawy temat do przemyśleń), dzięki temu nie mam wątpliwości co do słuszności moich wyborów.
Nie podoba mi się wpajanie niektórych wartości od małego dzieciom, w pewnym sensie później prowadzi to do ułomności tej osoby. Dziecko po urodzeniu dostaje gotowy schemat życia, rzeczy dozwolone i zabronione i żyje według niego kompletnie tego nie rozumiejąc, później jednak przyjmuje to bo przecież "tak trzeba"(Co to w ogóle za argument?) i przekazuje dalej coś czego nigdy nie poznało/nie zrozumiało.
Myślałem w ogóle o tym skąd wzieły się religie. Musiał istnieć na samym początku człowiek który zrozumiał świat który go otacza, poznał prawdę i zaczął dzielić się nią z ludźmi. Lecz Ci którzy usłyszeli to, zamiast zastanowić się nad tym, spróbować samemu to zrozumieć i dojść do tego, przyjeli to "na ślepo". Przekazywali to dalej i dalej dorzucając coś od siebie co po xxxx lat doprowadziło do takiego zniekształcenia pierwotnej formy że aż to co istnieje w tym momencie wydaje się szkaradne. A czy religijność człowieka nie powinna się opierać na modelu wypracowanym przez tego "pierwszego". Samodzielne dojście do prawdy, zamiast przyjmowanie ustalonych wzorców z otoczenia. Nie mówię że nie powinno się dzielić duchową wiedzą/poznaną prawdą ale chodzi o zmienienie sposobu jej przyjmowania.
Odpowiedz
#56

Saccus napisał(a):Musiał istnieć na samym początku człowiek który zrozumiał świat który go otacza, poznał prawdę i zaczął dzielić się nią z ludźmi. Lecz Ci którzy usłyszeli to, zamiast zastanowić się nad tym, spróbować samemu to zrozumieć i dojść do tego, przyjeli to "na ślepo". Przekazywali to dalej i dalej dorzucając coś od siebie co po xxxx lat doprowadziło do takiego zniekształcenia pierwotnej formy że aż to co istnieje w tym momencie wydaje się szkaradne. A czy religijność człowieka nie powinna się opierać na modelu wypracowanym przez tego "pierwszego". Samodzielne dojście do prawdy, zamiast przyjmowanie ustalonych wzorców z otoczenia. Nie mówię że nie powinno się dzielić duchową wiedzą/poznaną prawdą ale chodzi o zmienienie sposobu jej przyjmowania.
To jak popsuty telefon Uśmiech a ludzi ślepo słuchają .
Fakty są ze ludzi nawet historie świata potrawą zmieniać to się robię na naszych oczach Rotfl
i zaskoczenie takie ze działa .
Odpowiedz
#57

Witam zastanawiam się nad nauką tarota, astrologią przecież już w dawnych czasach u tych wszystkich przewielebnych, byli tacy tzw. magowie którzy się parali tymi naukami. Każdy z rządzących świeckich czy duchownych korzystał z ich rad czy porad. Byli oni sowicie nagradzani za trafne spostrzeżenia czy ostrzeżenia. Tak jest chyba do dziś.
Czy to jest grzechem - :angelic-cyan: to zależy czy się komuś szkodzi. A uchylonego rąbka tajemnicy - każdy chce posłuchać.

Pozdrawiam Myśli
Odpowiedz
#58

Wiec jest tak wiara lub człowiek około 100 lat życia jako ciało wygrywa z wieczną duszą tylko w tej wieczności nie widzie tych 100 lat lub nie potrawie wyobrazić Uśmiech Krzyk
i za te 100 marnych lat ktoś naszego wiecznego ducha da do piekła lub raju 100 vs 1 ∞ Myśli
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości