Jak ćwiczycie z kartami?...
#1

chciałam się z Wami podzielić moimi typami ćwiczeń, może komuś się przyda albo spodoba - a może też takie stosujecie?

typ 1.

kiedy mam wolny wieczór, czy nie mogę spać w nocy, a akurat leci program ezoteryczny (może bez nazw Oczko), to biorę zapas papieru i długopis oraz karty i siadam przed tv. zadaję sobie w swoim tempie pytania w typie: jaka osoba pierwsza dodzwoni się na wizję? i ciągnę karty (oczywiście sobie zapisuję, żeby móc potem jakieś wnioski wyciągnąć). pytania stawiam różne: jak osoba przedstawi swój problem? co odpowie osoba prowadząca program? kto poprowadzi dziś program? co będzie kluczowe w pytaniu widza? ile pytań postawi? - tu chyba można do woli wymyślać. pewnie można też pracować z innymi programami, które działają na tej zasadzie, to znaczy są na żywo, sama jeszcze nie próbowałam Oczko

co mi to dało?
przede wszystkim pomogło mi charakteryzować osoby, także odnośnie ich dokonań do tego momentu życia, ich stanu cywilno-związkowego, czasem też jak wyglądają w relacji rodzinnej. łatwiej mi też czytać znaczenia dla układów kart oznaczających konkretne sytuacje.

typ 2.

mam głębokie przekonanie, że karty mówią do nas tak, żebyśmy mogli je zrozumieć. dlatego czasem robię też takie ćwiczenie na język polski (jak ktoś wróży w innych językach, to z nimi też mógłby coś takiego robić) - czyli rozważam jakie słowa, powiedzenia czy przysłowia by pasowały. w końcu wychowaliśmy się w jakiejś konkretnej kulturze i konkretnym kraju, i to z tego czerpiemy zasób słownictwa, którym wyrażamy myśli.
podam przykład:
rydwan:
jak się sprawy potoczą ; baba z wozu, koniom lżej ; piąte koło u wozu ; wóz albo przewóz ;
koń jaki jest, każdy widzi ; koń trojański ;
koło fortuny ; w koło Macieju ;
droga kręta, boczna, zrobić coś po drodze
i tak dalej...

albo też jakieś fragmenty z literatury jak pamiętamy, np:

Nieco wyżej Dawida wóz, gotów do jazdy,
Długi dyszel kieruje do polarnej gwiazdy.
Starzy Litwini wiedzą o rydwanie owym,
Że niesłusznie pospólstwo zwie go Dawidowym,
Gdyż to jest wóz Anielski.

Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz

co mi dało to ćwiczenie?
po pierwsze, można potem te określenia zastosować w interpretacji (urozmaicony język). po drugie - człowiek otwiera się na nowe możliwości interpretacji, bo powstają skojarzenia, o których wcześniej się nie myślało. oczywiście pozytywne i negatywne też. wiadomo, że do danej karty nie wszystkie będą pasować - ale czasem w jakiś wyjątkowo dziwnych sytuacjach


także polecam te dwa typy ćwiczeń. a jakie Wy macie ciekawe metody pracy z kartami? Rotfl
Odpowiedz
#2

Fajne cwiczenia, helga, przydaloby mi sie pocwiczyc cos takiego, zeby wzbogacic moj jezyk, bo w tej mieszance wlosko-angielsko-polskiej, ktora mam w uzyciu, to mi zasob polskich slow tak zubozal , ze czasami nie wiem co chce powiedziec. To znaczy wiem co chce powiedziec , ale nie wiem jak. Slowo sobie zawislo a ja czekam...i czekam... az mi wpadnie od glowy , a ono "Nie ! wlasnie,ze nie wpadne!" i czasem mi sie zdarza ,ze czekam, mysle ...i sie nie doczekam. Wtedy kombinuje jakby to powiedziec inaczej. Mowie tu o jezyku polskim, bo w obcym to normalka ,ze sie czesto gesto kombinuje.
Niestety ja nie mam zadnych cwiczen , ktorymi bym sie mogla pochwalic, nie przypominam sobie. Nawet nie mialabym czasu zeby je robic.
Odpowiedz
#3

Ruda , mam ten sam probem co ty. Nie mam na co dzien kontaktow z Polakami, a po polsku to tylko tu na forum moge popisac..
Odpowiedz
#4

ja tez, ale od czego jest Google Oczko
jak mi sie cos w glowinie kolacze, to sprawdzam goglaczem
najgorzej jest z ortografia, bo po jakims czasie czytania forow zaczynam powatpiewac, w to co widze
i jak zwykle, wyszukiwarka przychodzi z pomoca Lol
Odpowiedz
#5

Helge, dla mnie świetna sprawa, super pomysł Rotfl
Odpowiedz
#6

No właśnie, a jak Wy sobie ćwiczycie w domu z kartami? Ja rano rozkładam rozkład godzinny . Jestem z niego zadowolona bo większośc, czynności , wydarzeń, sprawdza się . Znakomite ćwiczenie.
Odpowiedz
#7

Ja ćwiczę z kartami tak, że wyobrażam sobie takiego potencjalnego klienta, który przychodzi z jakims pytaniem, które sobie po prostu wymyślam bazując na najczęściej zadawanych i spotykanych pytaniach w takiej sytuacji. Potem wykładając po 3 lub po 5 kart na ich podstawie staram się odpowiedzieć. Nie losuję kart jakoś szczególnie, po prostu tasuję i wykładam po kolei od góry talii. Chodzi po prostu o to, żeby zaznajomić się z możliwymi połączeniami kart. To co pojedyncza karta przekazuje to jedno, a to co mówi w połączeniu z innymi to już inna historia. Myślę, że dużo to daje, bo dzięki temu uczę się interpretować całe układy i powiązania między kartami.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości