Masz jakiś problem z wróżeniem? - napisz, spróbujemy poradzić...
#89

Karty raczej nie kłamią - to tylko kawałki papieru. To Twoja interpretacja była błędna. Nie szukaj winy na zewnątrz lecz w sobie...
Odpowiedz
#90

A ja mam takie pytanie, może bardzo trywialne i oczywiste, ale chciałabym wiedzieć co o tym sądzicie...

Zauważyłam, że stawiając karty w ciężkich momentach mojego życia, niemal zawsze wychodzą mi negatywne odpowiedzi. Częściowo się sprawdzają, ale niemal zawsze zgodne są z moimi pesymistycznymi przypuszczeniami, tak jakby włączała się jakoś silnie projekcja i karty pokazują tylko to czego się obawiam bądź co tkwi głęboko w mojej podświadomości...
Czy uważacie, że w ciężkich momentach naszego życia należy stawiać karty czy lepiej, aby zrobił to za nas ktoś inny? Czy warto się przejmować takimi wróżbami, na które niewątpliwie wpłynęła nasza negatywnie ukierunkowana podświadomość?
Odpowiedz
#91

chyba po trosze sama sobie odpowiedzialas - ze karty przejmuja Twoja negatywna energie
nie zawsze jestesmy w stanie wystepowac jako obiektywny Obserwator
gdy masz watpliwosci - popros lepiej kogos o wyciagniecie kart


ja tez sie musze pilnowac
poniewaz czesto jest tak, ze wiem/przeczuwam, jaka karte wyciagne
i tu powstaje pytanie: przeczuwam czy inicjuje wyciagniecie tej karty
moze byc raz tak, a raz tak
zatem trzeba uwazac, czy sie siada do kart z czystym umyslem czy juz z gotowa wersja, ktora karty maja potwierdzic
Odpowiedz
#92

Maralee napisał(a):Czy warto się przejmować takimi wróżbami, na które niewątpliwie wpłynęła nasza negatywnie ukierunkowana podświadomość?

Nawet przeczytany w biegu horoskop gazetowy może mieć wpływ na naszą podświadomość. Dlatego ja jestem zdania, że jeżeli komuś na czymś bardzo zależy - nie powinien w tym momencie sam sobie stawiać kart. Negatywny czy pozytywny wynik może mieć wpływ na to, czy dołożymy wszelkich starań. Ilość przeczytanych na tym forum wróżb stawianych przez siebie i zinterpretowanych życzeniowo tylko mnie utwierdza w tym przekonaniu. Lepiej jest więc poprosić zaufaną wróżkę, która w razie potrzeby coś doradzi.
Odpowiedz
#93

Chyba macie rację Uśmiech
Mam za sobą kilka ciężkich miesięcy. Wstyd się przyznać, ale ja - która zazwyczaj kładę karty raz na parę tygodni i dostaję jasne odpowiedzi i jestem spokojna - zaczęłam bawić się w układy generalnie na to samo, stawiając je prawie codziennie... Wszystkie wychodziły jak najgorzej. O dziwo, osoba, która kładła mi karty "równolegle" ze mną, twierdziła, że sytuacja absolutnie nie jest stracona. Mnie karty pokazywały same dramaty i teraz często to do mnie wraca, myślę o przyszłości z obawą. Ale z tego wniosek, że chyba nie powinnam się tym aż tak przejmować. W końcu byłam naprawdę w niezłym dole...
Odpowiedz
#94

Safira napisał(a):
Maralee napisał(a):Czy warto się przejmować takimi wróżbami, na które niewątpliwie wpłynęła nasza negatywnie ukierunkowana podświadomość?

Nawet przeczytany w biegu horoskop gazetowy może mieć wpływ na naszą podświadomość. Dlatego ja jestem zdania, że jeżeli komuś na czymś bardzo zależy - nie powinien w tym momencie sam sobie stawiać kart. Negatywny czy pozytywny wynik może mieć wpływ na to, czy dołożymy wszelkich starań. Ilość przeczytanych na tym forum wróżb stawianych przez siebie i zinterpretowanych życzeniowo tylko mnie utwierdza w tym przekonaniu. Lepiej jest więc poprosić zaufaną wróżkę, która w razie potrzeby coś doradzi.


Ale stawianie sobie kart to chyba najlepsze cwiczenie dla poczatkujacych, sposob nauki. Jak sie uczyc inaczej? Nie uczylas sie tak Safiro?
Odpowiedz
#95

ale jest roznica, gdy stawiasz karty , zeby sie pouczyc - a co innego w sytuacjach "kryzysowych"
do nauki wybieramy sytuacje, gdzie nie targaja nami szalone emocje...a wydarzenia, ktore mozna latwo sprawdzic (vide karta dnia, rozne spotkania - najlepiej cos konkretnego, gdzie jest mniejsza szansa na dowolnosc interpretacji)
oczywiscie, mozna sie uczyc na sytuacjach podbramkowych - ale jest ryzyko, ze bedziemy mieli umysl zmacony emocjami
Odpowiedz
#96

Staram się sobie nie stawiać kart, w bardzo ważnych sprawach proszę o pomoc. Czasem stawiam jednak i łapię się na naginaniu znaczeń karty i interpretacji życzeniowej, no niestety, ale tak jest Oczko
Odpowiedz
#97

jak przeprosic sie z talia kart ? :oops: kupilam wymarzonego Lo Scarabeo, mial byc bez tych koszmarnych obwodek dookola obrazaka, okazalo sie, ze jest z tym sraczkowatym szlaczkiem :twisted: i pierwsze co pomyslalam, to jakie one brzydkie.. No i nie chca teraz gadac ze mna, pewnie to moje nastawienie, ale jak z tym sobie poradzic??
Odpowiedz
#98

Lisander napisał(a):Nie uczylas sie tak Safiro?

Niestety tak się uczyłam i popadałam w te same błędy, o których wspomina Mia. Dlatego dla potomnych piszę, żeby nie szli tą samą drogą. Lepiej jest pytać, czy Tusk wprowadzi reformę emerytalną, niż o swoje pieniądze w sytuacji, kiedy masz nóż na gardle. Generalnie do nauki i do pracy z tarotem powinno się podchodzić wtedy, kiedy się ma w miarę stabilną sytuację emocjonalną.
Odpowiedz
#99

Lubię to! Oklaski
Odpowiedz

Sanna napisał(a):jak przeprosic sie z talia kart ? :oops: kupilam wymarzonego Lo Scarabeo, mial byc bez tych koszmarnych obwodek dookola obrazaka, okazalo sie, ze jest z tym sraczkowatym szlaczkiem :twisted: i pierwsze co pomyslalam, to jakie one brzydkie.. No i nie chca teraz gadac ze mna, pewnie to moje nastawienie, ale jak z tym sobie poradzic??
Pogłaskać, wziąć pod poduchę i powiedz mu, że nie rama świadczy o wartości obrazu Ok
Odpowiedz

Dzieki Eremicie Kwiatek ja juz wyciagam do nich reke, ale ta ramka jednak wciaz jest koscia niezgody miedzy nami. Wczoraj zapytalam ich czy mam sobie kupic nowa talie Lo Scarabeo- bez ramek i odpowiedzialy Asem Mieczy. Wiec chyba chca zostac moimi kartami?
Odpowiedz

Safira napisał(a):Lepiej jest pytać, czy Tusk wprowadzi reformę emerytalną, niż o swoje pieniądze w sytuacji, kiedy masz nóż na gardle. Generalnie do nauki i do pracy z tarotem powinno się podchodzić wtedy, kiedy się ma w miarę stabilną sytuację emocjonalną.
Święta racja Safiro, szkoda, że tak późno to zrozumiałam. Fakt faktem - TAKI kryzys miał miejsce pierwszy raz w moim życiu, nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłam... trudno jest się wtedy powstrzymać od karcianej wróżby. Chociażby z takiego powodu, że człowiek ma nadzieję na otrzymanie od Sił Wyższych otuchy, jakiejś "dobrej" rady - gorzej, jeśli dostanie gorzką prawdę, albo jeszcze gorzej: zapis negatywnej energii, który nie musi mieć z rzeczywistością wiele wspólnego, a może być tylko i wyłącznie odzwierciedleniem stanu naszego ducha.

Najgorsze jest to, że już naprawdę się w tym pogubiłam - te rozkłady były w najwyższym stopniu czarne i tak trochę się sama zakodowałam, podświadomie... Mogłabym co prawda uznać je za niebyłe, gdyby nie to, że wiele rzeczy mi się już sprawdziło...


Sanno, a może zrób talii jakiś rytuał oczyszczenia? Uśmiech Może osiągniesz wtedy spokój, a i Twoje karty będą chętniej współpracować? Symbolicznie, to symbolicznie, najważniejsze to uwierzyć w to i samemu się przekonać.
Odpowiedz

Mia, to dobry pomysl, dziekuje, nie pomyslalam o tym Kwiatek
Odpowiedz

Mia napisał(a):Chyba macie rację Uśmiech
Mam za sobą kilka ciężkich miesięcy. Wstyd się przyznać, ale ja - która zazwyczaj kładę karty raz na parę tygodni i dostaję jasne odpowiedzi i jestem spokojna - zaczęłam bawić się w układy generalnie na to samo, stawiając je prawie codziennie... Wszystkie wychodziły jak najgorzej. O dziwo, osoba, która kładła mi karty "równolegle" ze mną, twierdziła, że sytuacja absolutnie nie jest stracona. Mnie karty pokazywały same dramaty i teraz często to do mnie wraca, myślę o przyszłości z obawą. Ale z tego wniosek, że chyba nie powinnam się tym aż tak przejmować. W końcu byłam naprawdę w niezłym dole...

Wiem, ze nie nalezy pytac kart Tarota o to samo codziennie. Musi byc przerwa w stawianiu kart na ten sam temat, co najmniej miesiac. Tak mi sie sprawdza.
Odpowiedz

Sanno - ja nigdy tego nie robiłam, ale coś mi się wydaje, że i mojej talii by się to przydało. Powodzenia Uśmiech

Ellu - fajnie, że o tym piszesz, ja na przykład wielokrotnie zastanawiałam się, jak często stawiać rozkład partnerski.
I ogólnie: czy ten sam temat może być potraktowany kilkoma rozkładami w tym samym czasie?

W tamtym czasie jednak przegięłam z ilością rozkładów, nie da się ukryć.
Odpowiedz

A ja mam taką śmieszną sytuację - stawiam koleżance karty na następny tydzień i weryfikujemy potem ich sprawdzalność. Otóż wszystko się sprawdza prawie w 100%-tach ale... z tygodniowym opóźnieniem. To dotyczy tylko kart wyciąganych dla niej Bezradny
Odpowiedz

To stawiaj 2 tygodnie wcześniej! Uśmiech
Odpowiedz

Lol Lol Lol
Odpowiedz

Rotfl

Ja z kolei mam tak, że mogę sobie określać we wróżbie jakieś ramy - np. od pół roku do roku - a i tak wszystko sprawdza się po mniej więcej dwóch miesiącach. Przyspieszenie jest znaczne.
Odpowiedz

Sanna napisał(a):Wczoraj zapytalam ich czy mam sobie kupic nowa talie Lo Scarabeo- bez ramek i odpowiedzialy Asem Mieczy. Wiec chyba chca zostac moimi kartami?
No to jak as mieczy to może spróbuj poobcinać te sraczkowate ramki? Na YouTube jest pełno filmów gdzie ludki pokazują, jak to zrobić. Są wśród nich tacy, którzy z zasady nie tolerują żadnych ramek i napisów i tną wszystkie ramy jak leci. I przyznam, ze karty wyglądają wtedy bajecznie i eterycznie...
Tu masz przykład takiego poobcinanego Druid Craft Tarot:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://thatstotallytarot.com/2011/06/cut-or-uncut-tarot-without-borders/">http://thatstotallytarot.com/2011/06/cu ... t-borders/</a><!-- m -->
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości