05-01-2012, 09:37
Głupiec
To było dawno, nikt nie pamięta, kiedy, jednak historia ta jest prawdziwa.
We wsi odległej od miejskiego życia urodził się chłopiec.
Rodzice bardzo chcieli, by wyrósł na mądrego i dzielnego mężczyznę, bardzo na to liczyli, że tak będzie. Jednak dziecko przysparzało im wiele kłopotów.
Kiedyś, już jako podrastający chłopiec, został przez matkę wysłany do gospodarza w sąsiedniej wsi, po trochę zakwasu na żurek jako, że matce zbrakło żytniej mąki, aby zakwas zrobić.
Wysłała, więc synka dając mu kilka groszy, jako zapłatę sąsiadowi.
Czekała i czekała, kiedy synek wróci i doczekać się nie mogła.
Wyszła, więc sama. Idąc drogą zobaczyła, że jej synek biega za czymś, czego najpierw nie widziała, sakiewkę z groszami porzucił na brzegu drogi i ugania się, za czym to?
Za motylem.
Obok było ogromne urwisko, a i jakieś psisko uznało portki chłopca za dobrą okazję do poszarpania, co nieco.
Gdyby nie matka, która przyszła w porę, mały niechybnie wpadłby do urwiska. Dobrze, że nikt nie szedł drogą, bo i grosz mógłby przepaść.
Odechciało się matce już iść po zakwas, bowiem trapiła ją myśl, co wyrośnie z tego chłopaka. Wzięła, więc syna za rączkę i powróciła do domu.
O beztroskim zachowaniu syna opowiedziała swemu mężowi. Oboje mają od tej chwili strapienie, co z niego wyrośnie?
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->
To było dawno, nikt nie pamięta, kiedy, jednak historia ta jest prawdziwa.
We wsi odległej od miejskiego życia urodził się chłopiec.
Rodzice bardzo chcieli, by wyrósł na mądrego i dzielnego mężczyznę, bardzo na to liczyli, że tak będzie. Jednak dziecko przysparzało im wiele kłopotów.
Kiedyś, już jako podrastający chłopiec, został przez matkę wysłany do gospodarza w sąsiedniej wsi, po trochę zakwasu na żurek jako, że matce zbrakło żytniej mąki, aby zakwas zrobić.
Wysłała, więc synka dając mu kilka groszy, jako zapłatę sąsiadowi.
Czekała i czekała, kiedy synek wróci i doczekać się nie mogła.
Wyszła, więc sama. Idąc drogą zobaczyła, że jej synek biega za czymś, czego najpierw nie widziała, sakiewkę z groszami porzucił na brzegu drogi i ugania się, za czym to?
Za motylem.
Obok było ogromne urwisko, a i jakieś psisko uznało portki chłopca za dobrą okazję do poszarpania, co nieco.
Gdyby nie matka, która przyszła w porę, mały niechybnie wpadłby do urwiska. Dobrze, że nikt nie szedł drogą, bo i grosz mógłby przepaść.
Odechciało się matce już iść po zakwas, bowiem trapiła ją myśl, co wyrośnie z tego chłopaka. Wzięła, więc syna za rączkę i powróciła do domu.
O beztroskim zachowaniu syna opowiedziała swemu mężowi. Oboje mają od tej chwili strapienie, co z niego wyrośnie?
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->