03-07-2012, 10:40
Śniło mi się , że byłam w jakimś mieszkaniu. Wiedziałam że za ścianą jest wampir, byłam z jakąś dziewczyną nie pamiętam jej twarzy ale wiem że była między nami silna więź. Zaczęłam grzebać po szufladach w poszukiwaniu jakiegoś krzyża, i znalazłam krzyż, różaniec i czosnek. Wzięłam te rzeczy, i poszłam zaglądnąć do drugiego pokoju, gdzie znajdował się wampir. Zobaczyłam go stojącego na środku pokoju, z uśmiechem na twarzy, miał czarne włosy i straszną białą twarz, bardziej przypominającą jakąś maskę plemienną. Zamknęłam drzwi, i obie zaczęłyśmy uciekać z tego mieszkania. Następnie jakimś dziwnym trafem znalazłam się na jakimś dworcu autobusowym, było słonecznie.Wiem że czekałam na autokar, aby wyjechać na wycieczkę w ciepłe kraje, myślałam że będę tam sama a spotkałam jednak przyjaciela z dzieciństwa, co mnie bardzo ucieszyło. Postanowiliśmy kupić sobie piwo na drogę, ale byli tam jacyś opiekunowie wycieczki którzy nie pozwalali nam pić alkoholu, więc poszłam wyrzucić do połowy wypite piwa. Śmietnik był daleko, obok jakiegoś stanowiska i na tym stanowisku stał jakiś brunet, który próbował mnie poderwać , i rozmawialiśmy tak, jak byśmy się znali dosyć długo. Następnie jedna z opiekunek , która była moją nauczycielką w technikum podeszła do nas i kazała udać mi się do autokaru , który właśnie podjechał, i wtedy się obudziłam.
Bardzo proszę o interpretację tego snu.
Bardzo proszę o interpretację tego snu.