23-01-2015, 09:48
Witajcie,
miałam dziś dziwny sen i w sumie nie tyle interesuje mnie jego interpretacja, ile to, że to właśnie dziś mi się przyśnił. Otóż wczoraj jakoś pod wpływem nastroju i rozmów z przyjaciółką doszłam do wniosku, że oto po wielu, wielu miesiącach jestem gotowa na związek z prawdziwego zdarzenia. Przyjaciółka miała podobne problemy uczuciowe, więc jakoś przy ploteczkach,rozmowach ustaliłyśmy, że oto czas na nas. To ten moment kiedy znów czujemy się silne i gotowe na coś wspaniałego. Cudowna rozmowa; aż kładłam się wieczorem spać naładowana pozytywnymi emocjami. Ale co się stało... W nocy śniła mi się osoba z poprzedniego związku. Widziałam tą osobę jak raz mówi, że mnie nie kocha, a raz, że kocha ale do mnie nie wróci. I to tyle. Obudziłam się z grymasem, bo sen w ogóle mi się nie spodobał, a jeszcze w kontekście wczorajszej rozmowy z przyjaciółką zupełnie nie tego się spodziewałam :/ Jak teraz o tym myślę, to mam wrażenie, że moja podświadomość wysyła mi sygnał: "myślisz, że jesteś gotowa na związek? udowodnię ci, że jednak nie...". I bach. Śni mi się eks, a świadomość wyrządzonych mi krzywd wraca jak bumerang :/
Czy ktoś miał podobne historie? Czy traktujecie sny jako odzwierciedlenie jakiegoś swojego stanu, swoich emocji, gdzieś głęboko ukrytych?
miałam dziś dziwny sen i w sumie nie tyle interesuje mnie jego interpretacja, ile to, że to właśnie dziś mi się przyśnił. Otóż wczoraj jakoś pod wpływem nastroju i rozmów z przyjaciółką doszłam do wniosku, że oto po wielu, wielu miesiącach jestem gotowa na związek z prawdziwego zdarzenia. Przyjaciółka miała podobne problemy uczuciowe, więc jakoś przy ploteczkach,rozmowach ustaliłyśmy, że oto czas na nas. To ten moment kiedy znów czujemy się silne i gotowe na coś wspaniałego. Cudowna rozmowa; aż kładłam się wieczorem spać naładowana pozytywnymi emocjami. Ale co się stało... W nocy śniła mi się osoba z poprzedniego związku. Widziałam tą osobę jak raz mówi, że mnie nie kocha, a raz, że kocha ale do mnie nie wróci. I to tyle. Obudziłam się z grymasem, bo sen w ogóle mi się nie spodobał, a jeszcze w kontekście wczorajszej rozmowy z przyjaciółką zupełnie nie tego się spodziewałam :/ Jak teraz o tym myślę, to mam wrażenie, że moja podświadomość wysyła mi sygnał: "myślisz, że jesteś gotowa na związek? udowodnię ci, że jednak nie...". I bach. Śni mi się eks, a świadomość wyrządzonych mi krzywd wraca jak bumerang :/
Czy ktoś miał podobne historie? Czy traktujecie sny jako odzwierciedlenie jakiegoś swojego stanu, swoich emocji, gdzieś głęboko ukrytych?
"Nawet jeśli to nie to
Usiłuję uwierzyć w coś"