Rzeka, morze, dużo wody
#1
Ogień 

Oj jakbym w tym dziele nic nie napisał to bym był chory Uśmiech

Wczoraj i przed wczoraj miałem 4 sny podobne i to mnie zastanawia co podświadomość pragnie mi przekazać. Coś podejrzewam ale nie wiem czy idę w dobrym kierunku.

Sny z wtorku:
1- Lecę samolotem myśliwskim, jest 2 wojna światowa, gdzieś na Pacyfiku, trwają walki na oceanie choć woda jest bardzo spokojna. Ogień, zniszczenia, wraki, statki, okręty wojenne, samoloty, łodzie, strzały, wybuchy. Czuję się dobrze w samolocie, wszystko się układa, a z bitwy wychodzę bez szwanku i ląduję na jakimś lotnisku.

"Wydaje mi się, że sen chce przedstawić walkę świadomego umysłu z podświadomym. Nie rozumiem tylko kto tę walkę wygra".

2- Jestem w piwnicy, coś w stylu amerykańskiego domu (piwnica murowana, gruby mur). Piwnica jest duża, niezagracona, jasna. Naprawiam stare okienko piwniczne, właściwie wygląda to jak jedna warstwa okien zewnętrznych i jedna warstwa okien wewnętrznych (tak jak to kiedyś się za starych czasów budowało - mam tu na myśli okres po wojnie), okna są w drewnianej ramie. Podczas naprawy w przestrzeń pomiędzy dwoma rzędami okien wpada szczur. Patrzy na mnie ruszą wąsami i ucieka w przeciwnym kierunku. Ja się tylko temu przyglądam bo mam ręce zajęte naprawą okna.

"Tu zdaje mi się, że podświadomość (na pewno podświadomość) wskazuje i właśnie nie wiem co. Szczur ma tyle znaczeń, że się gubię, ale skłaniam się do tezy o tłumieniu czegoś, albo zajściu jakiś zmian"


Sny ze środy:
1- Jestem na jakimś blokowisku, dużo budynków 10 piętrowych z wielkiej płyty w dobrym stanie. Równe chodniki prawie jak nowe i dużo równo przystrzyżonej żywo zielonej trawy, budynki są jasne, ale szare i czyste. Chodzę od bloku do bloku z hydraulikiem i coś sprawdzamy. W tej roli jestem jakimś administratorem, kierownikiem, coś w tym kierunku, dbam o teren.

"Jestem przekonany, że sen odnosi się do dobrej przyszłości, coś się zmieni na dobre, ale nie wiem co. Zajdzie we mnie jakaś zmiana, która spowoduje inny obrót i kształt mojego życia"

2- Jestem nad rzeką, a właściwie są to bulwary w centrum miasta. Bulwary są stare, ale nie wymagają remontu, beton, gdzie nie gdzie wyrasta trawa, wszystko zabezpieczone. Ludzie się bawią grają w piłkę, słuchają muzyki itp. To co ja robię to podchodzę do wędki nad brzegiem, ale tak długiej to jeszcze nie widziałem (jakby była na wieloryby) i niby zabieram ją, albo przestawiam. Robię to dlatego, że przez rzekę jest jakiś spływ kajakowy jest ich dużo, a nawet zdarzają się drużyny wioślarskie w tych swoich łódkach. Prują rzeką, płyną chyba z nurtem rzeki, bo sama jest tak spokojna jak lustro, a ja nie chcę aby zaplątali się w żyłkę. Najlepsze jest to, że przez rzekę rozwieszona jest siatka do gry w siatkówkę, ale nie tak jak do wodnej zaczynająca się od poziomu wody, a raczej wysoko, jak na sali gimnastycznej w szkole.

"Znowu woda, znowu łódki, statki, coś podświadomość chce ważnego przekazać, ale po wczorajszym dniu bardzo się pogubiłem"
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości