07-06-2018, 20:03
EDIT: Czy mogę prosić o przeniesienie tego posta do działu interpretacja snów? Bo w złym dziale napisałem... :/
Hej. Miałem dwa sny jakiś czas temu. Zastanawiam się czy jest między nimi jakaś korelacja...
Pierwszy sen:
W tym pierwszym śniło mi się, że podróżowałem po różnych miejscach, także w czasie. Głównym motywem snu było to, że czułem, i widziałem, że coś mnie ściga i próbuje dopaść. W oczach moich sennych rozmówców (członka rodziny, przyjaciół, innych bliskich) pojawiały się niebieskie oczy. To był dla mnie znak, że wszystko idzie źle. I jakby cofałem się w czasie do powiedzmy momentu gdzie czułem, że wszystko jest już dobrze, że wszystko jest w porządku i tu nagle u kogoś znowu widziałem niebieskie oczy. Czułem się jak bym nie mógł uciec.
Drugi sen:
Szedłem nocą przez jakieś osiedla, próbując dostać się do mojego mieszkania. Jakiegoś mieszkania w sumie. Noc byłą bardzo ciemna a jej mrok przebijał jedynie światło latarni ulicznych. Ogólne panował mrok, czułem chłód. Dostałem się do klatki, wszedłem do mieszkania w którym było ciemno i pusto. Zamknąłem drzwi, pozamykałem okna. Chyba zostawiłem zapalone światło i świece? Nie pamiętam. Słyszałem jak coś wchodzi do klatki albo jest w klatce schodowej. Chwile później zgasło światło w całym mieszkaniu, także na ulicy. Zza okna widziałem tylko takie niebiesko/białe światło. Podszedłem do drzwi wejściowych wyłożonych taką sztuczną czerwono krwistą sztuczną skórą, wtedy one zaczęły się rozciągać jakby miały z nich wyjść ręce które chcą mnie pochłonąć. W zasadzie to te drzwi chciały mnie pochłonąć w siebie. Odbiegłem od drzwi, poczułem narastający we mnie gniew i zarazem ogromny strach. Podszedłem jeszcze raz do drzwi, uderzyłem w nie pięścią z całej siły, coś krzyknąłem i się wybudziłem.
Czuję, że te sny są w jakiś sposób ze sobą powiązane... Odstęp pomiędzy tymi snami był krótki. Kilku dniowy tylko.
Hej. Miałem dwa sny jakiś czas temu. Zastanawiam się czy jest między nimi jakaś korelacja...
Pierwszy sen:
W tym pierwszym śniło mi się, że podróżowałem po różnych miejscach, także w czasie. Głównym motywem snu było to, że czułem, i widziałem, że coś mnie ściga i próbuje dopaść. W oczach moich sennych rozmówców (członka rodziny, przyjaciół, innych bliskich) pojawiały się niebieskie oczy. To był dla mnie znak, że wszystko idzie źle. I jakby cofałem się w czasie do powiedzmy momentu gdzie czułem, że wszystko jest już dobrze, że wszystko jest w porządku i tu nagle u kogoś znowu widziałem niebieskie oczy. Czułem się jak bym nie mógł uciec.
Drugi sen:
Szedłem nocą przez jakieś osiedla, próbując dostać się do mojego mieszkania. Jakiegoś mieszkania w sumie. Noc byłą bardzo ciemna a jej mrok przebijał jedynie światło latarni ulicznych. Ogólne panował mrok, czułem chłód. Dostałem się do klatki, wszedłem do mieszkania w którym było ciemno i pusto. Zamknąłem drzwi, pozamykałem okna. Chyba zostawiłem zapalone światło i świece? Nie pamiętam. Słyszałem jak coś wchodzi do klatki albo jest w klatce schodowej. Chwile później zgasło światło w całym mieszkaniu, także na ulicy. Zza okna widziałem tylko takie niebiesko/białe światło. Podszedłem do drzwi wejściowych wyłożonych taką sztuczną czerwono krwistą sztuczną skórą, wtedy one zaczęły się rozciągać jakby miały z nich wyjść ręce które chcą mnie pochłonąć. W zasadzie to te drzwi chciały mnie pochłonąć w siebie. Odbiegłem od drzwi, poczułem narastający we mnie gniew i zarazem ogromny strach. Podszedłem jeszcze raz do drzwi, uderzyłem w nie pięścią z całej siły, coś krzyknąłem i się wybudziłem.
Czuję, że te sny są w jakiś sposób ze sobą powiązane... Odstęp pomiędzy tymi snami był krótki. Kilku dniowy tylko.