Disco polo
#23

Pękam... Rollingyellow Rollingyellow Rollingyellow Rollingyellow
Odpowiedz
#24

Lady, bardzo fajny temat, lubię takie analizowanie. Icon_e_biggrin

A moje zdanie na ten temat...

"Takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie" - to słowa kanclerza Jana Zamoyskiego, założyciela Zamościa. Słowa te padły około 400 lat temu, a moim zdaniem niewiele jest tematów i zjawisk społecznych do których nie mają one zastosowania. Tak

Disco polo wywodzi się ze wsi i małych miasteczek. Skąd się wzięło? Moim zdaniem stąd, że stare melodie, przyśpiewki, ogólnie tzw. muzyka ludowa, do której dawniej się bawiono na wsiach by się odprężyć po ciężkiej pracy, lub po prostu rozerwać w większym gronie - na weselach, wieczorami, w niedziele, czy zimą w karnawale -  przeżyła się, zestarzała... młodzież chciała się bawić przy czymś "nowocześniejszym" dla ucha. Ale zróbcie sobie eksperyment: porównajcie teksty piosenek discopolo z tekstami starych ludowych piosenek - zapewniam że jeśli chodzi o tekst (pomijając język oczywiście) - jest to dokładnie to samo. Oczko

Potem przywędrowała tez do miast wraz z młodzieżą ze wsi, która przyjeżdżała na studia do miasta, no i się "rozpleniła". Oczko 
A dlaczego się rozpleniła tak łatwo? Bo jest łatwa. No taka prawda - młodzieży się często nie chce, a wyrastają z tej młodzieży młodzi ludzie, którym się też nie chce... a potem rodzą im się dzieci, którym się tak samo nie chce. Oczywiście mając na myśli "nie chce" nie mam na myśli pracy. Tylko właśnie - rzecz w tym, że jeśli chodzi o rzeczy poza pracą i zarabianiem pieniędzy... to im się nie chce. Nie jest to ich wina - tak zostali wychowani, że mało się od nich wymaga (a właściwie wymaga się jedynie "kariery"), a po drugie żyją w świecie, gdzie - nadal mam na myśli tylko kulturę  Oczko - wszystko się podaje w formie łatwo przyswajalnej papki, nie trzeba wysilać się ani na myślenie, ani na oryginalność, ani się buntować przeciw zastanemu porządkowi. I dlatego ludzie wybierają albo rozrywkę ekstremalną, taką która dostarcza mnóstwo adrenaliny, albo rozrywkę łatwą lekką i przyjemną - taką przy której nie trzeba się starać i nie trzeba myśleć.

Wbrew temu co wiele ludzi sądzi - bycie człowiekiem kulturalnym, na pewnym poziomie i z wyrobionym gustem - wymaga zaangażowania i stawiania sobie jakichś poprzeczek intelektualnych (nawet podświadomie). Dotyczy to zarówno siebie, jak i dziecka które wychowujemy. A posłuchać disco polo jest po prostu... łatwo. Tak samo jak zjeść hamburgera, zamiast własnoręcznie skomponować swój obiad.

Tak więc... wracając do początku - dokładnie tacy są młodzi ludzie, jaki był ich dom i ich "chowanie". Jeśli rodzicom - oprócz pieniędzy - nie chodziło jeszcze w życiu "o coś"... to i ich dzieci będą szły w życiu na łatwiznę w kwestii kultury, a poziom rozrywki będzie adekwatny do poziomu rozrywki rodziców - telewizor, smartfon, komputer, grill, kabaret i disco polo... Siebie nie przeskoczysz. Bezradny

Czy słucham disco polo? Słyszę... że jest. Oczko  Czasem coś leci w telewizji, w sklepie, w taksówce... Fakt, bawić się przy tym można super (jeśli ktoś zniesie te elektroniczne bity Rotfl ) tak samo jak dawniej bawiono się przy ludowych przyśpiewkach - nie przeczę. Dlatego gdybym była na weselu czy większej zabawie to by mi to kompletnie nie przeszkadzało, sama bym pewnie trochę poszalała, bo do tego ta muzyka właśnie jest. Natomiast żeby słuchać w domu, tak na co dzień - to sobie nie wyobrażam. Zawsze lubiłam tak różne gatunki, że... klasyka (szczególnie barok), reggae, jazz, pop, współczesna muzyka rozrywkowa, z lat 60, 70, 80, a nawet szlagiery międzywojnia Muza - dla mnie nie ma problemu, muzycznie cieszy mnie tak wiele rzeczy, że wymienić się nie da.  Uśmiech
Odpowiedz
#25

LeCaro ale wypracowanie tutaj napisałaś, fiu fiuOczko

Właśnie ta łatwość ... z tym mam problem... a mianowicie czy nie jest to równoznaczne z pójściem na łatwiznę? Zgadzam się z Tobą, jest. A jeśli w tym temacie jest tak jak piszesz na samym początku..."o młodzież chowaniu"... czy równięż w innych sferach życia Polacy  idą na łatwiznę?Też się zgadzam z Tobą, jest tak również w innych sferach. A póżniej co? Póżniej wybory i kuku, PIS wyskakuje, bo to co proponował było łatwe do przyjęcia. Po co martwić się o to że tym samym zadłużamy Polskę., liczy się tu i teraz przecieżOczko
Nieprzypadkowo PIS teraz promuje tę muzykę przecież. (Festiwal w Opolu, Sulwester w Jedynce itd)
Odpowiedz
#26

Wracając do młodzieży...to jak słyszę jakiego łomotu sluchają..gdzie lecą słowa niecenzuralne..zostawiam bez komentarza.Disco polo teraz jest podobne do pop dance. Właśnie 20 lat temu wielu było przekonanych że ten typ muzyki nie ma szans na przetrwanie .I co się okazuje? Bije rekordy popularności.
Odpowiedz
#27

Czarnula no bije rekordy popularności ale jak pomyślę, że podłożem tej popularności jest lenistwo, bo się nie chce wysilić na wartościową muzykę , to jak mam się do niej przekonać? No jak? Dochodzę do wniosku , że nie lubię tej muzyki bo jest to muzyka , której słuchają ludzie, którym się nie chce wysilać i idą na łatwiznę. No cóż, nie przeskoczę tego.
Wiem , upraszczam ale pisze co czuję.
Rozumiem też , że ta muzyka odpręża i od czasu do czasu można jej posłuchac dla śmiechu ale nie rozumiem codziennego jej słuchania.
Odpowiedz
#28

Ile ludzi tyle gustów muzycznych.Nie zmienimy tego.
Odpowiedz
#29

(18-06-2018, 17:57)Lady of Dreams napisał(a):  A jeśli w tym temacie jest tak jak piszesz na samym początku..."o młodzież chowaniu"... czy równięż w innych sferach życia Polacy  idą na łatwiznę?Też się zgadzam z Tobą, jest tak również w innych sferach.  A póżniej co? Póżniej wybory i kuku, PIS wyskakuje, bo to co proponował było łatwe do przyjęcia. Po co martwić się o to że tym samym zadłużamy Polskę., liczy się tu i teraz przecieżOczko
Nieprzypadkowo PIS teraz promuje tę muzykę przecież. (Festiwal w Opolu, Sulwester w Jedynce itd)
Rzeczywiście - poniekąd jedno wiąże się z drugim. Oczko
Dam Ci przykład... Kraków - miasto kultury. No co, może nieprawda? Icon_e_biggrin Tylko że to "miasto kultury" jako jedyne z większych miast polskich do tej pory nie doczekało się wybudowania filharmonii z prawdziwego zdarzenia. Mamy więc filharmonię, która ma niecałe 700 miejsc siedzących, nie ma parkingu, i mieści się w zwykłej przedwojennej kamienicy na rogu ruchliwego skrzyżowania ulic, a dodatkowego lokalnego kolorytu przysparzają jeżdżące po tych ulicach tramwaje... jeśli akurat podczas grania utworu jest cichszy moment lub przerwa, idealnie słychać i czuć dudnienie przejeżdżającego pod oknami tramwaju... no żenada. 
Nasz kochany prezydent miasta doskonale sobie zdaje sprawę że jeśli przed kolejnymi wyborami obieca wybudowanie filharmonii, to nikogo tym gestem na wybory nie przyciągnie... więc po co? Lepiej wyłożyć pieniądze na coś "łatwiejszego" w odbiorze, co się ludziom bardziej spodoba. No i takim to jesteśmy miastem kultury.  Bezradny
Odpowiedz
#30

LeCaro, no to mi otworzyłaś oczy na Kraków...Nie do wiary po prostu!
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: