05-01-2012, 09:23
Wieża Boga
Mamusiu opowiedz mi o tych wieżach, co przestały w jednej chwili istnieć.
Synku to smutna historia, ale ci opowiem, bowiem życie takie smutne historie także ma zapisane i to bardzo liczne.
A było to tak;
Był to 11 września 2001 roku, dzień w Nowym Jorku już od rana zapowiadał się piękny i słoneczny.
Jak wiesz Adsiu w takie piękne dni wszyscy mamy większa ochotę do robienia czegokolwiek, świat nam się wydaje radosny i jak mówiła twoja babcia człowiek ma wrażenie ,że da wszystkiemu radę.
Tak to właśnie było.
Tym bardziej przy tak wewnętrznie radosnym nastroju ,to co nastąpiło później było zdruzgotaniem dla każdego, wszystkich jego planów i wyobrażeń.
Nieoczekiwanie nadleciały dwa samoloty i wbiły się w ogromne wieże.
Wieże runęły, spłonęły, zginęli ludzie i wszystko co było w owych wieżach.
Mamusiu to straszne, tak to prawda to straszne, tym straszniejsze, że zupełnie niespodziewane.
Zginęli ludzie, którzy mieli dzieci, żony, mężów, każdy czekał, że może wróci ich bliski.
W wielu przypadkach tak się nie stało.
Mamusiu, a czy można było temu zapobiec?
Synku człowiekowi często się wydaje, że mógłby zapobiec, niestety los dyktuje własne warunki.
I co dalej?
W to miejsce musi powstać nowe, całkowicie nowe.
Bowiem to drastyczne zmiany i nikt nawet nie chciał, aby odbudowano te wieże.
Widzisz, ale tu także pokazały się cechy człowieka, upadek jego wartości, ślepe dążenie do czegoś, co często wskazuje mu ktoś inny.
Tak się dzieje w wielu sprawach, potem ponownie odradza się nowe jak Feniks z popiołów.
Mamusiu, a kto to był Feniks, powiem ci w dwóch słowach, kiedyś może w szczegółach wrócimy do tego tematu:
Feniks jest mitycznym ptakiem, symbolem wiecznie odradzającego się życia.
Wg mitu sam się spalał na popiół, ale już następnego dnia odradzał się z tego popiołu.
Podobno siadał na drzewie które miało właściwości odradzania się nawet ze ściętego pnia.
Synku wieże zostały zniszczone, ale życie nie dopuści do pustki w to miejsce idzie nowe.
Mamusiu to smutne, ale przecież dające nadzieję.
Bo tak jest synku.
Wszystko co nam się wydaje, że przestało istnieć, odradza się w innej rzeczywistości.
Myślę, że wrócimy do tego tematu innym razem.
Teraz zadbajmy o te nowe kwiaty które wyrosły w ogródku, są piękne, tamte w zeszłym roku też były piękne.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->
Mamusiu opowiedz mi o tych wieżach, co przestały w jednej chwili istnieć.
Synku to smutna historia, ale ci opowiem, bowiem życie takie smutne historie także ma zapisane i to bardzo liczne.
A było to tak;
Był to 11 września 2001 roku, dzień w Nowym Jorku już od rana zapowiadał się piękny i słoneczny.
Jak wiesz Adsiu w takie piękne dni wszyscy mamy większa ochotę do robienia czegokolwiek, świat nam się wydaje radosny i jak mówiła twoja babcia człowiek ma wrażenie ,że da wszystkiemu radę.
Tak to właśnie było.
Tym bardziej przy tak wewnętrznie radosnym nastroju ,to co nastąpiło później było zdruzgotaniem dla każdego, wszystkich jego planów i wyobrażeń.
Nieoczekiwanie nadleciały dwa samoloty i wbiły się w ogromne wieże.
Wieże runęły, spłonęły, zginęli ludzie i wszystko co było w owych wieżach.
Mamusiu to straszne, tak to prawda to straszne, tym straszniejsze, że zupełnie niespodziewane.
Zginęli ludzie, którzy mieli dzieci, żony, mężów, każdy czekał, że może wróci ich bliski.
W wielu przypadkach tak się nie stało.
Mamusiu, a czy można było temu zapobiec?
Synku człowiekowi często się wydaje, że mógłby zapobiec, niestety los dyktuje własne warunki.
I co dalej?
W to miejsce musi powstać nowe, całkowicie nowe.
Bowiem to drastyczne zmiany i nikt nawet nie chciał, aby odbudowano te wieże.
Widzisz, ale tu także pokazały się cechy człowieka, upadek jego wartości, ślepe dążenie do czegoś, co często wskazuje mu ktoś inny.
Tak się dzieje w wielu sprawach, potem ponownie odradza się nowe jak Feniks z popiołów.
Mamusiu, a kto to był Feniks, powiem ci w dwóch słowach, kiedyś może w szczegółach wrócimy do tego tematu:
Feniks jest mitycznym ptakiem, symbolem wiecznie odradzającego się życia.
Wg mitu sam się spalał na popiół, ale już następnego dnia odradzał się z tego popiołu.
Podobno siadał na drzewie które miało właściwości odradzania się nawet ze ściętego pnia.
Synku wieże zostały zniszczone, ale życie nie dopuści do pustki w to miejsce idzie nowe.
Mamusiu to smutne, ale przecież dające nadzieję.
Bo tak jest synku.
Wszystko co nam się wydaje, że przestało istnieć, odradza się w innej rzeczywistości.
Myślę, że wrócimy do tego tematu innym razem.
Teraz zadbajmy o te nowe kwiaty które wyrosły w ogródku, są piękne, tamte w zeszłym roku też były piękne.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24">http://wielgoradesz-plus.blog.pl/?page_id=24</a><!-- m -->