26-08-2015, 09:22
Dziś nad samym ranem miałam bardzo krótki, ale dziwny sen.
Byłam w moim mieszkaniu, wszędzie było ciemno, w domu ciemno, za oknami noc..
Wyszłam z pokoju dziennego i widzę, że z drugiego pokoju wychodzą ratownicy ratunkowi i wywożą pewną starszą osobę na szpitalnym łóżku (a może były to nosze..) to było tyłem do mnie wszystko, nie widziałam tej osoby, ale czułam, że może to być moja zmarła przed kilku laty babcia, lub dziadek, jednak intuicja mi mówiła, że to moja babcia (chociaż widziałam delikatny zarys osoby, to jednak nie była podobna do mojej babci, chociaż po prostu to wiedziałam..) byłam bardzo zdziwiona i pytam ratowników co się stało ? A oni odpowiedzieli ' To był atak serca, przykro mi, nic nie udało nam się zrobić ' i wyjechali z tym łóżkiem z mojego mieszkania na klatkę schodową i wyszli na zewnątrz. Ja podeszłam do junkersu w kuchni, popatrzyłam na płomień i powiedziałam ' ehh.. oj babciu.. a tak bardzo się cieszyłam '
I sen się skończył.. Bardzo dziwny był ten sen, zupełnie nie wiem o co chodzi. Czy ten sen może coś znaczyć? Nie czułam wielkiego smutku, emocji, tylko lekkie zdziwienie i to wszystko. Nie płakałam ani nic.
Kiedyś śniło mi się, że moja babcia wróciła, ale to zupełnie inny sen był, tak samo śniło mi się, że umiera mój dziadek (oboje już nie żyli gdy mi się to śniło ) ale to było dawno.
Może ktoś mi pomoże zinterpretować ten dziwny sen?
Byłabym wdzięczna. Pozdrawiam
Byłam w moim mieszkaniu, wszędzie było ciemno, w domu ciemno, za oknami noc..
Wyszłam z pokoju dziennego i widzę, że z drugiego pokoju wychodzą ratownicy ratunkowi i wywożą pewną starszą osobę na szpitalnym łóżku (a może były to nosze..) to było tyłem do mnie wszystko, nie widziałam tej osoby, ale czułam, że może to być moja zmarła przed kilku laty babcia, lub dziadek, jednak intuicja mi mówiła, że to moja babcia (chociaż widziałam delikatny zarys osoby, to jednak nie była podobna do mojej babci, chociaż po prostu to wiedziałam..) byłam bardzo zdziwiona i pytam ratowników co się stało ? A oni odpowiedzieli ' To był atak serca, przykro mi, nic nie udało nam się zrobić ' i wyjechali z tym łóżkiem z mojego mieszkania na klatkę schodową i wyszli na zewnątrz. Ja podeszłam do junkersu w kuchni, popatrzyłam na płomień i powiedziałam ' ehh.. oj babciu.. a tak bardzo się cieszyłam '
I sen się skończył.. Bardzo dziwny był ten sen, zupełnie nie wiem o co chodzi. Czy ten sen może coś znaczyć? Nie czułam wielkiego smutku, emocji, tylko lekkie zdziwienie i to wszystko. Nie płakałam ani nic.
Kiedyś śniło mi się, że moja babcia wróciła, ale to zupełnie inny sen był, tak samo śniło mi się, że umiera mój dziadek (oboje już nie żyli gdy mi się to śniło ) ale to było dawno.
Może ktoś mi pomoże zinterpretować ten dziwny sen?
Byłabym wdzięczna. Pozdrawiam