Hmm co do pierścienia atlanów to moja mama miała od ponad 10 lat pierścień, zawsze go nosiła. Nie obchodzi mnie to czy jej przynosił szczęście, czy pecha, czy co tam. Nie przypisuje przedmiotom magicznych mocy. Coś może nam dodawać pewności siebie, lub jeśli wierzymy w moc czegoś tam to może i naładujemy to energią. Ale ja nie ładuję energią przedmiotów
Mniejsza o to..
Moja mama zaczęła świrować, ze ten pierścień to zło, bo tak jej powiedział ksiądz. No i na internecie też pisali o tym, że pierścień innym przynosił pecha po czasach kiedy przynosił im obfitość. Mnie jakoś specjalnie nie interesowało to co ona mi mówi.
Nie pamiętam okoliczności wszystkich wydarzeń więc piszę w meeeega skrócie
Ksiądz jej powiedział, że należy zniszczyć pierścień.
Moja mama kilka dni wcześniej schowała go do swojej szkatułki, którą ma od kilku lat, a w niej trzymała maaaasę innych zwykłych pierścionków. Z kamieniami, z jakimiś cyrkoniami, kryształkami itp itd.
Ma tam też przegródki na kolczyki, wisiorki, bransoletki i cała jej biżuteria tam była.
No i moja mama zniszczyła pierścień kombinerkami i schowała go do tej szkatułki żeby później wrzucić go do rzeki.
Dwa dni później otwiera szkatułkę w której był zniszczony pierścień atlantów i zbladła kiedy zobaczyła.. że wszystkie jej pierścionki jakie ma, zarówno te nowe, jak i te, które mają po 20 lat. Czy miały kamienie, czy cyrkonie, czy kryształki, złote, srebrne i te z innego tworzywa.. Zrobiły się jakby zadymione, prawie czarne. Co do jednego. Nie tylko same pierścionki poczerniały, ale i te wszystkie ozdoby na nich, wszystkie kryształki i kamyczki różowe, żółte, zielone miały prawie czarny kolor. Ich blask dosłownie zgasł. Wyglądały strasznie. I bardzo ponuro, nawet nie wiem jak mam to opisać, jakby ktoś je wszystkie wrzucił w dym. I co dziwne, ucierpiały tylko pierścionki, reszta biżuterii jak była ładna i błyszcząca tak pozostało. Serio, nie wiem co o tym myśleć.
Jak mi to pokazała to myślałam, ze padnę. Naprawdę .. Masakra ! To wszystko wydarzyło się lekko ponad pół roku temu. Dalej jest to dla mnie zagadką