Dziwne sny
#1

Hej [Obrazek: 1.gif]
Snilo mi sie ze jestem w stodole ze znajomym kryminalista. Gadamy. Gdy wychodze ktos ma pretensje ze z nim stalam bo myslal ze sie z nim umowilam. Tlumacze ze tak tylko gadalismy. Mowi zebym na niego uwazala.
Pozniej jestem w domu babci zbieram drzewo na opal. Znajomi pytaja po co. Mowie z3bym ja sie mogla wykapac a wy ogrzac. Do pokoju wbiega kolezanka i mowi zr jest w ciazy i nie chce tego dziecka. Za popelni aborcje i ze to nie jest plod tylko ma 7 miesiecy.
Wklada to dziecko do rozpalonego pieca. Jestem zdziwiona bo myslalam ze jeszcze tego dziecka nie urodzila. Dochodzi do mnie ze dziecko zaraz bedzie krzyczec. Mowie jej ze ja to dziecko wezme, oddam do domu dziecka jak ona go nie chce ale zeby go nie zabijala. Wyciagam je. Pozniej moja mama je ode mnie bierze na rece. Potem to dziecko chodzilo usmiechniete i mialo 2 zabki na dole.
Pozniej sni mi sie ze mi grzyby na nigach rosna. Wogole miejsce w ktorym sa jest zaropiale i dziura w nodze.
Na nogach mialam 3. Pozniej ktos mowi ze mam jeszcze na plecach.wyciskam je. Gdy to robie dziura znika i wszystko sie ladnie goi w srodku i na zewnatrz. Zastanawiam sie skad sie te grzyby wziely i kolezanka mowi ze na zapleczu u mnie w pracy byla plesn. Mowie ze musze sie wykapac. Na sam koniec snu leze w lozku a obok mnie kolega. Wyglada staro i odpychajaco. Caluje mnje ale nie jestem z tego powodu zadowolona. 

Ktos wie co to moze oznaczac ? Troche sie zaniepokoilam...

Moja interpretacja:

Dziecko miało 7 miesięcy - 7 lat temu poznałam mojego byłego. Na ciele miałam 5 ran - 5 lat temu zaczęliśmy ze sobą być. Ta ostatnia rana była największa - w ostatnim roku zranił mnie najbardziej. 
Myślę że dlatego chcialam spalić to dziecko - wyrzucic z pamięci te 7 lat i o nim zapomnieć. Z drugiej strony wiem że jestem jedyną osobą która może mu pomóc. On się teraz bardzo stoczył. Dziecko w tym piecu nie płakało - on sobie jeszcze nie uświadamia co stracił i jakie to ma konsekwencje. Albo zaczyna sobie uświadamiać - czułam że to dziecko jak będzie się palic to bedzie cierpienie i krzyk. Te rany były bardzo długo otwarte więc myślę że zaczęły gnić z tad te grzyby. W tym śnie byłam dumna z siebie że to dziecko uratowałam, moja siostra potwierdziła że bardzo dobrze zrobiłam bo gdybym nie uratowała tego dziecka to byłoby strasznie. 
Tak jakby wewnętrzna spójność - świadomie i podświadomie wiem że to byłoby dobre. 
Ale leżąc z nim czułam niechęć - widziałam w nim pijaka.
Zamknęłam oczy i pozwoliłam się dalej całować i ta niechęć chyba zmalała. Ta odraza chyba była spowodowana złymi wspomnieniami, urazem. 
A spotkanie w szopie - podświadomie nie mam za grosz do niego zaufania. Choć swiadomie jestem bardzo naiwna i za bardzo ufam ludziom. 

Tak czy inaczej nie mam z nim kontaktu, raczej sie to nie zmieni, ma wyjechać za granice. Czy sen się sprawdzi to się zobaczy. Co o tym myślicie?


Odpowiedz
#2

Dziecko we śnie to zmartwienie, to samo tyczy się owrzodzeń, pryszczy, ran.
Możliwe, ze ten mężczyzna niebawem się odezwie lub już to zrobił. Może wciąż o nim myślisz lub Twoja podświadomość rozpamiętuje, przeżywa ten związek, zranienie, rozczarowanie (ślady, blizny, babrające się rany, długo utrzymująca się pleśń, grzyb, którego trudno się pozbyć).
Nie ratuj tej znajomości, nie ratuj tego dziecka. Za radą innych (koleżanka) spal je w piecu.
Sny to też nasze lęki, możesz bać się spotkania z nim/ powrotu, ale też może być to lęk przed kolejnym związkiem, nowym mężczyzną.
Pozdrawiam
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: