Przesądy, zabobony
#89

hahaha a potem idziesz zapłacić rachunek z odbitą podeszwą....
Odpowiedz
#90

U mnie w domu i domu babci też znajdzie się parę przesądów, np. nie powinno się trzymać nóg na stole ani na nim siedzieć. Jak byłam mała to zapytałam rodziców dlaczego i dostałam odpowiedź: "bo Bozia tam jest" Rotfl
Pecha przynosi np. przejście pod drabiną, a klucz w nocy zawsze powinien być w drzwiach wejściowych, bo przez dziurkę może do domu wejść Zmora!
Z kolei w portfelu powinno nosić się rybią łuskę (najlepiej z wigilijnego karpia), by przyciągać pieniądze i szczęście materialne Uśmiech Szczęście też przynosi znalezienie grosika na ulicy (trzeba w niego koniecznie chuchnąć).
Babcia też mówiła nieraz, że kobiety nie powinny golić nóg, bo to choroby i pecha przyciąga Rotfl
Odpowiedz
#91

Tiatha, bardzo ładnie Ci to Rodzice wytłumaczyli Uśmiech - to chyba wzięło się stąd, że na stole kładzie się chleb, nie wiem jak u Ciebie ale u mnie do tej pory zawsze na nowym chlebie przed rozkrojeniem robi się znak krzyża. Uśmiech
Nie wiedziałam o tym kluczu, ale już dość dawno postanowiłam zawsze zostawiać klucz w drzwiach - i miałam rację jak się okazuje! Rotfl
Odpowiedz
#92

U mnie nie robi się znaku krzyża na chlebie, ale za to się go całuje, jeśli jest cały bochenek. Od dłuższego czasu jednak kupuje się krojony, więc ten zwyczaj nieco zanika.

A co do klucza, to dziadek zawsze mi opowiadał, jak zmora zamienia się w słomkę i przeciska przez dziurkę od klucza. Potem wybiera sobie śpiącą ofiarę i męczy ją koszmarami sennymi. Dlatego klucz musi być zawsze w drzwiach, gdyż wtedy zmora pod postacią słomki jest zbyt słaba, by go wypchnąć.

W Japonii i Chinach mają kilka ciekawych zabobonów, np. jeśli dwie osoby przeciwnej płci idą pod jednym parasolem, to czeka je romans; albo nie należy dawać w prezencie zegarka, bo sugeruje się wtedy, że prezentodawca odlicza czas do śmierci prezentobiorcy. W hotelach i blokach często nie znajdziemy mieszkania/pokoju z numerem 4, tak samo 4 piętro jest pomijane. Ma to związek z tym, że liczba 4 wymawiana jest w obu językach tak samo jak słowo śmierć. Ma to pecha przynosić, a im większa ilość czwórek, tym gorzej, więc podobnie traktowane są liczby 44, 444 i 4444.
Tak te liczby trochę skłoniły mnie do refleksji nad naszą europejską pechową 13-tką. Wie ktoś dlaczego akurat ta liczba ma nieszczęście przynosić?
Odpowiedz
#93

Nie mam zielonego pojęcia, ale jak się zastanawiałam nad tym, to kto wie czy nie ma to korzeni chrześcijańskich: Juzus umarł w piątek, apostołów było 12-tu... dań w Wigilię też ma być 12, więc tylko 12 jest szczęśliwą liczbą, a 13 już nie. Oczko
Odpowiedz
#94

Ja tam nie wierzę w jakiekolwiek przesądy i zabobony, dla mnie po prostu czegoś takiego nie ma, aczkolwiek moja mama bardzo tym żyje :p
Odpowiedz
#95

Oprocz tych, ktore podalyscie, dosyc dlugo mi towarzyszyl przesad ze jesli torebke polozy se na podlodze, to pieniadze uciekaja, i dosyc silnie sie go trzymalam Uśmiech
Odpowiedz
#96

Angells, a ja lubię się stosować do zabobonów. Uśmiech Robię to oczywiście "z przymrużeniem oka", ale uważam, że zabobony podobnie jak przysłowia ludowe, są częścią naszej tradycji i nie chciałabym, żeby odeszły w zapomnienie. One mają swoje źródło w wierzeniach ludowych, czasami jeszcze sięgają korzeniami pogaństwa - są po prostu częścią historii, takiej codziennej historii. Tak
Odpowiedz
#97

Jasne, ja nie mówię, że tak nie jest, aczkolwiek ja zawsze się z mamy śmieję, gdy ona mi mówi nie rób czegoś tam, albo nie wolno, bo niby coś tam będzie Język
Odpowiedz
#98

madrugada, moja mama i ciotka nieraz o tej torebce mówią, a ja mam zwyczaj kłaść ją na podłodze. Język Jeszcze pieniędzy nie przyłapałam na uciekaniu, ale pewnie cwane robią to akurat wtedy, kiedy jestem zajęta.

A co do wierzenia w zabobony, to podzielam opinię LeCaro: to nasza tradycja i warto ją podtrzymywać.

Jeśli zaś chodzi o 13, to trochę poszperałam w Internecie i mimo że dokładnej odpowiedzi na to pytanie nie ma, to trudno nie oprzeć się wrażeniu, że ów przesąd istnieje w kulturach europejskich od bardzo dawna. Poza wspominanym przez LeCaro odnośnikiem do chrześcijaństwa, można też znaleźć co nieco w mitologii nordyckiej, która głosi, że Loki będąc 13-tym gościem uczty bogów doprowadził do śmierci Baldura.
Odpowiedz
#99

No właśnie ciekawe to jest, jak wiele z symboliki, zabobonów, zwyczajów pogańskich zostało potem przejęte przez chrześcijaństwo... nawet sobie nie zdajemy z tego sprawy. Chociażby Boże Narodzenie, które zostało ustanowione w dniu zimowego przesilenia Słońca, dawnego święta pogańskiego.
Odpowiedz

Myślę, że to przejmowanie zwyczajów przez chrześcijaństwo w dużej mierze zależało od tego, że nagle w danym regionie pojawiła się ta religia, a ludzie nie byli chętni tak od razu rezygnować z własnych wierzeń i tradycji na rzecz czegoś nowego. Nawet kiedy państwa narzuciły chrześcijaństwo jako główną i nieraz jedyną wiarę, to ludzie sobie dalej czcili swoich bożków w strachu przed ich zemstą (bo dalej w ich wierzyli). To ci zwykli, prości ludzie dali początek dzisiejszym obrządkom chrześcijańskim. Przez lata trwał proces łączenia kultur i zwyczajów. Skoro zimowe przesilenie było już hucznie obchodzone, a był to pogański zwyczaj, to Kościół wpadł na mądry pomysł, by dać ludziom chrześcijański powód do świętowania w tym dniu.

Jednakże to łączenie kultur pogańskich z chrześcijańskimi ostatnio stało się mięsem armatnim dla wojujących ateistów, a wcale to przecież chrześcijaństwu nie uwłacza. Wciąż przecież religia ta jest wypełniona własnymi elementami, które przetrwały mimo upływu 2000 lat. W Boże Narodzenie np. takim symbolem ściśle chrześcijańskim jest wypatrywanie pierwszej gwiazdki czy spożywanie ryby albo sianko pod talerzem czy zwyczaj zostawiania pustego nakrycia dla niespodziewanego gościa.

Wiele też osób doszukuje się na siłę pogańskich korzeni w chrześcijańskich zwyczajach, jak np. kult Matki Bożej ma się niby wywodzić z pogańskiego kultu Gai - matki ziemi. A niestety prawda jest dużo bardziej przyziemna i nie sięga aż tak daleko w przeszłość. Mianowicie, kiedy na dworze francuskim zaczął się szał na fin amour (romanse między dworkami a rycerzami, bo z miłości to się wtedy nikt nie hajtał), to Kościół chcąc zwalczać owo nagminne poniekąd cudzołóstwo wyszedł z naciskiem na kult Matki Bożej, kobiety gotowej do poświęceń, dziewicy, idealnej matki.
Odpowiedz

Ja z tym zegarkiem też tak mam nigdy nikomu w prezencie nie kupię i od nikogo nie przyjmę (sprawdzone) taki podarunek odmierza czas do rozstania, ale nie jako śmierci, tylko jako rozejście się od siebie na stałe. Tak samo butów nie kupię w prezencie (dzieci to co innego, mus), mój małżonek sam sobie je musi kupić, ewentualnie pożyczę mu kasę, bo w tych butach osoba ta odejdzie w świat i czego nie znoszę, od razu karcę jak chłopaki moje gwiżdżą, podgwizdują, w domu, na ulicy, bo kasę z mojego portfela wygwiżdżą ... Tego się trzymam.
Odpowiedz

Pamiętam, że na wsiach po śmierci kogoś z domowników zasłaniało się lustra...nie mam pojęcia czemu to miało służyć, ale na samą myśl przechodzi mnie dreszcz..
Przecieranie czoła skarpetką czy czyms jeszcze bardziej dziwnym podczas zauroczenia.
Ja osobiście zabobony nazywam znakami i uważam że każdy ustala sobie swoje...moim dobry omenem są gołebie, złym krukowate...zawsze gdy budzę się rano jedne albo drugie siedzą na latarni naprzeciwko mojego okna, im więcej tym lepiej Oczko
A i jeszcze jeden dziwny zwyczaj...narodził się po lekturze jakiejś książki o feng shui...nigdy nie zabijam owadów, a już szczególnie w domu...moim zdaniem przynosi to pecha, a że bardzo boję się wszelkiego latającego robactwa (nawet motyli) dużo czasu nieraz uplywa zanim je złape i wyrzuce na balkon...ale nie zabije Rotfl no chyba że niechcący Zawstydzony
Odpowiedz

Tiatha, nie będę się tu rozpisywać na temat źródeł kultu Matki Boskiej, bo nieco zboczyłabym z tematu Oczko - w skrócie chodziło o to, że Bóg był w Średniowieczu daleki i niedostępny, a Matka Boska była taka bliższa i jakby bardziej ludzka - i ktoś taki był ludziom w Kościele potrzebny.
Co do pokrywania się świąt chrześcijańskich i pogańskich to masz oczywiście rację - w niczym to Kościołowi nie uwłacza, ze "podpiął" się do świąt, które już były wcześniej obchodzone i nadał im nowe znaczenie. Uśmiech

Co do zabijania owadów to słyszałam tylko, ze nie można zabić pająka bo to przynosi pecha. Rotfl
Zasłanianie luster... też o tym słyszałam - ale to wyjaśnienie wydaje mi się dziwne:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.dialektologia.uw.edu.pl/index.php?l1=mapa-serwisu&l2=&l3=&l4=&l5=mazowsze-dalsze-zwyczaje-p">http://www.dialektologia.uw.edu.pl/inde ... zwyczaje-p</a><!-- m -->

Słyszałam, że przy wynoszeniu ciała zmarłego z domu stukało się trumną 3 razy o próg. Myślę, że mogło to mieć racjonalne źródło: dawniej kiedy ludzie zapadali w letarg - a nie było nowoczesnej medycyny - zdarzało się pochować żyjącego człowieka, który później budził się w grobie... brrrrrr.... Boi się
Odpowiedz

Bronko, tymi lustrami to o duszę chodzi, tzn. że lustro może uwięzić duszę zmarłego, która opuszcza jego ciało.

Tak jeszcze przypomniał mi się zabobon o pierścionkach. Jeśli komuś zdejmiesz z palca pierścionek, to się pokłócicie.
Odpowiedz

A ja myślałam zawsze że to chodzi o to żeby duch sie nie zobaczył w lusterku...tzn żeby nie zobaczył, że go nie ma...bo mógłby się wystraszyć, że nie żyje (na śmierć się wystarszyć rzecz jasna Rotfl )... dobra siedze koło lustra i czas najwyższy isc spać bo troche się nieswojo poczułam...do jutra wszystkim :scared-ghostface: :scared-eek:
Odpowiedz

A tak odbiegając od tematu przypomniała mi się koleżanka z pracy, która w wieku 40lat wraz z mężem kupiła sobie miejsce na cmentarzu....na jakąś rocznice czy cuś...opłacają składki, sadzą roślinki, we wszystkich świętych stawiają świeczkę...obecnie oboje są po 50tce i stwierdzili, że gdy będą umierać nie bedzie już wolnego miejsca i muszą sobie zaklepać...pewnie niedługo zaczną sypiać w trumnach żeby nie zabrakło Rotfl Rotfl Rotfl Rotfl
oto przykład ludzi którzy się przesądów nie boją, pochowali się za życia i uważają to za świetną inwestycję Oklaski
Odpowiedz

Hahahaha Rotfl Bronko... na krakowskim cmentarzu na Batowicach też jest taka alejka blisko głównego wejścia - no nie powiem: ładnie, wzdłuż alejki rosną modrzewie, wiewiórki sobie latają, zielono, przyjemnie, parkowo. No i tam właśnie wzdłuż tej alejki pojawiło się w pewnym okresie mnóstwo "wypasionych" grobowców, takich super hiper mucha nie siada - tylko.... bez żadnych nazwisk, no bo kupione "na zaś". Oczko Miejsce piękne, grobowce takoż - więc jak szliśmy tamtędy kiedyś z moim Wujkiem, to on powiedział: "Ale ci (tu ruch ręką w stronę pustych grobowców) - TO MAJĄ SZCZĘŚCIE!!". Rotfl Rotfl (że niby takie dobre miejsce wiecznego spoczynku już za życia sobie zaklepali). Teraz już minęło kilka ładnych lat, na grobowcach pojawiły się pierwsze nazwiska... ale zawsze jak przechodzę tamtędy z moją Mamą, to mówimy wskazując na te groby: "Ale ci - TO MAJĄ SZCZĘŚCIE!!!" Rotfl Lol Rotfl
A z ciekawostek, to powiem Ci, że jeszcze nie tak dawno temu (sama pamiętam) bardzo często w krakowskich gazetach pojawiały się ogłoszenia typu: "Piwniczkę na Rakowicach (to jeden z najstarszych krakowskich cmentarzy) zamienię na kawalerkę". Rotfl Rotfl Ważniejsze jest przecież gdzie spędzisz wieczność, a nie te marnych kilka lat na Ziemi, prawda? Rotfl
Odpowiedz

Pechowa 13 jest związana z krwawą likwidacją Zakonu Templariuszy we Francji przez Filipa Pięknego, było to w piątek 13 października 1307 roku. Zbrodnia w imię wiary, ale tak naprawdę chodziło o pieniądze. Oczko
Odpowiedz

Witam Uśmiech może i ja spróbuję cosik dołożyć niby zabobonów, ale niestety sprawdzonych, że tak jest. Otóż pierwsze co mi się nasunęło przy czytaniu Waszych spostrzeżeń to to, że butów nowych - świeżo kupionych nie kładzie się na stole ponieważ będą nie dochodzenia - będą ocierały, gniotły i będą takie twarde - sztywne. Druga sprawa, że myjąc ręce mydłem a ktoś stoi obok i też myje swoje ręce to nigdy nie podajemy tego mydła z ręki do ręki drugiej osobie ponieważ się pokłócicie Kłótnia . Sprawdzone.

Pozdrawiam Uśmiech
Odpowiedz

perełko, ale już dużo wcześniej 13-tka była pechowa, więc nie wiem czy można tę likwidację zakonu podpiąć jako początek owego zabobonu. Istnieją nawet materiały wskazujące, że liczba ta była pechowa u Babilończyków, gdyż miała stanowić kontrast dla idealnej liczby 12 (12 miesięcy, 12 znaków zodiaku itp.) i oznaczać chaos, zniszczenie.

Bronko, z tymi trumnami doprowadziłaś mnie do łez xD Nawet sobie wyobraziłam jak para małżeńska kładzie się do swoich trumien i przykrywa w nich kołderką.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 12 gości