Karty Madame Lenormand

Dzięki Barbara , jak coś znajdziemy to też podam informacje w tym temacie , masz rację też zauważyłam że wszyscy pracują na 36 Lenormand   zresztą ja też zaczełam z Lenormand 36 kartz kolei mojej koleżance pasują z 52 kartami i dlatego książka jest w naszym poszukiwaniu znalazłam nie wiele inf na temat kart z gwiazdozbiorami  http://www.ezoforum.pl/karty-lenormand/5...rmand.html  może komuś się przyda
Odpowiedz

Skoro ruszył wątek na temat kart Lenormand, doszłam do wniosku, że dobrze by było, abyśmy tu miały wszystkie potrzebne informacje na temat tych kart ...
Jak na razie, nic nie ma tu o historii kart Lenormand, więc umieszczam tu ten wpis. Jest to fragment z książki "Księga przepowiedni, czyli 1004 sposobów wróżenia" autorstwa Ewgienij Kolesow w tłumaczeniu p. A. A. Chrzanowskiej. Książka nie posiada zastrzeżonych praw autorskich, to jest tylko fragment, a w książce tej jest podane wiele innych technik wróżebnych.

Nazwisko panny Lenormand znane jest każdemu najprawdopodobniej od dzieciństwa. Wiele osób wie, że wróżyła ona Napoleonowi i jego żonie Józefinie. Jednakże opowiedzieć, jak ona wróżyła, na czym opierał się jej system i czy jest on używany obecnie, mogą prawdopodobnie tylko nieliczni. Dlatego przyjrzyjmy się tym wytwornym kartom i porozmawiajmy chwilę o tej wspaniałej wróżce. Maria Anna Adelajda Lenormand (lub Le Normand) urodziła się 27.05.1772 roku w niewielkim
miasteczku niedaleko od Paryża. Jej ojciec był bogatym kupcem manufakturowym. Już w przyklasztornej szkole sióstr benedyktynek, gdzie oddał ją jej ojciec, wsławiła się trafnymi prognozami – przeoryszę, której młodziutka Maria przepowiedziała, że niedługo pozostanie w klasztorze, rzeczywiście w niedługim czasie przeniesiono w inne miejsce. Po śmierci ojca skończył się dostatek w rodzinie i panie Lenormand przeprowadziły się do Paryża. To właśnie tam Maria zetknęła się z wróżeniem przy pomocy kart, a także poznała system znakomitego wróżbity Etteilli, który w owym czasie był już dość popularny (Etteilla zaczął go stosować w 1780
roku). Po pewnym czasie (w 1790r.) Maria razem z przyjaciółką otworzyła swój własny „salon”, w którym wszystkim chętnym damom i kawalerom przepowiadała przyszłość przy pomocy kart, astrologii i innych metod. Dodatkowo interesował ją „język kwiatów” i komponowanie zapachów. Bardzo szybko salon panny Lenormand zdobył ogromną popularność. Odwiedzał go cały „kwiat” ówczesnego, rewolucyjnego Paryża. W 1793 roku odwiedzili go Marat, Sainy-Joust i Robespierre.
Każdemu z nich przepowiedziała gwałtowną śmierć. Tak też się i stało – Jean-Paul Marat kilka miesięcy później został śmiertelnie zraniony przez Charlottę Corde, natomiast dwaj pozostali zostali aresztowani i skazani na śmierć rok później. Natomiast sama panna Lenormand była aresztowana z powodu podejrzeń o sprzyjanie jakobinom, jednakże znajomości i układy zrobiły swoje i w rezultacie pozwolono jej kontynuować praktykę. Jednakże największą popularność przyniosła Marii Lenormand przyjaźń z Józefiną Bogarne, małżonką młodego generała Bonaparte. Już przy pierwszym spotkaniu wróżka przepowiedziała jej koronę. Ani Józefina, ani sam Napoleon wcale nie uwierzyli wróżce, ale nie minęło dziesięć lat, gdy wróżba się spełniła. Co prawda, kiedy Bonaparte został cesarzem, bardzo szybko zirytowało go zainteresowanie żony „tymi głupstwami” i w 1808 roku wydalił on Marię Lenormad z Paryża za „zbyt liberalne poglądy”. W odpowiedzi pisze ona „Prorocze wspomnienia pewnej Sybilli o przyczynach jej aresztowania”, w których przepowiedziała upadek Napoleona i restaurację Burbonów. Dzieło to zostało wydane dopiero po upadku Napoleona. Maria Lenormand posługiwała się najzwyklejszymi kartami, tylko ich interpretacja była jej własna,choć w znacznym stopniu oparta na zasadach opracowanych przez Etteillę (specjalna karta o nazwie „blanka”, inaczej sygnifikator, oznaczająca pytającego czy pytającą; uwzględnianie pozycji prostej i odwróconej i inne). Po śmierci panny Lenormand (1843) nie znaleziono ani żadnych specjalnych kart, ani żadnych notatek o sposobach wróżenia, chociaż słynna wróżka pisała dużo, ale były to przede wszystkim wspomnienia o spotkaniach ze sławnymi ludźmi i filozoficzne rozważania o przyszłości Francji. Sposoby pracy Marii Lenormand zostały i to zaledwie częściowo odtworzone i opisane przez jej uczniów i następców. Talia „Duża Lenormand” Paryska wróżka i pisarka Colette Silvestre-Haiberli nie od razu zainteresowała się dziedzictwem swojej znamienitej rodaczki. Najpierw studiowała astrologię i numerologię, wróżyła z kart Tarota, wydała kilka książek i dopiero w 1991 roku zwrócił się do niej pewien wydawca ze słowami:
– Trafiła mi w ręce pewna stara talia kart i chciałbym ją wydać. Czy nie zechciałaby pani napisać do niej instrukcję?
Talia okazała się być interesująca. Karty miały duży format i zawierały nie jeden, a kilka rysunków. Weźmy choćby asa trefl – w centrum karty widzimy Jazona walczącego o Złote Runo; na dole w rogach widnieją jeszcze dwa obrazki: po lewej Jazon i Medea na pokładzie okrętu, zaś po prawej Jazon i Medea w sali balowej; na dole pośrodku narysowane są kwiaty (stokrotki, dzwonki i … pieczarki), w górnych rogach umieszczono symbole przyjęte dla karty do gry (po lewej), literę C (po
prawej), a pomiędzy nimi – gwiazdozbiór Drogi Mlecznej. Talia ta składała się z 52 kart plus dwie blanki służące do oznaczania osoby pytającej i noszące
nazwy „Pan” i „Pani”. Praca z tą talią na tyle pochłonęła Colette, że ona napisała nie instrukcję, lecz całą książkę. W jej skład weszły dane archiwalne, które pozostawiła po sobie Maria Lenormand, legendy odnoszące się do każdego z licznych wątków narysowanych na kartach – jakiejż to wymagało pracy! – i własna
interpretacja autorki (nie mogła przecież odmówić sobie przyjemności wypróbowania tej niezwykłej talii w praktyce). Książka ta została wydana w 1993 roku i nosi tytuł „Wielka talia panny Lenormand” (Le grand jeu de Mlle Lenormand). Zawiera szczegółowe opisy kart, znaczenie wszystkich symboli i ich analizę pod różnym kątem (co dany symbol oznacza w odniesieniu do pytań o miłość, biznes, zdrowie itp.) i kilka rozkładów.
Talia „Mała Lenormand”
Nie mniej pomyślną rekonstrukcję systemu Marii Lenormand przeprowadziła holenderska wróżka Erna Droesbeke van Enge. Jej książka „Wróżymy razem z Lenormand (Kaartenleggen metMlle. Lenormand) ukazała się w Antwerpii w 1987. Erna Droesbeke van Enge urodziła się w 1952 r w Antwerpii w belgijsko-holenderskiej rodzinie.
Jest malarką i różne karty rysowała już od dzieciństwa. To ona narysowała i opracowała interpretacyjnie talię Tarot Izydy. Oprócz tego pasjonuje się symboliką kwiatów i roślin, perfum i olejków eterycznych. Zaintrygowana historią Marii Lenormand, a przy tym posiadając duże zdolności okultystyczne, postanowiła, wykorzystując wspomnienia ludzi żyjących w czasach słynnej wróżki, odtworzyć jej system wróżebny. Sądząc na podstawie tego, że napisana przez nią książka cieszy się ogromną popularnością i została przetłumaczona na wiele języków, w pełni się jej to udało. Erna Droesbeke postanowiła ułatwić pracę intuicji i zaopatrzyła 36 kart zwykłej talii symbolicznymi rysunkami, których interpretacja nie sprawia kłopotu. To zrozumiałe samo przez się, że słońce oznacza radość, ciepło i światło, obrączka – ślub, zaś krzyż – cierpienie. Oprócz zwyczajnej (as karo, dziewiątka pik itp.), karty mają jeszcze swoją specyficzną numerację, która pozwala wróżbicie znaleźć nowe skojarzenia numerologiczne. Podobną do tej talię, co prawda z trochę innymi rysunkami, wydała wiedeńska firma „Piatnik”, nie podając nazwiska malarza. Talia ta jest dosłownym przedrukiem kart z czasów Lenormand. Treść rysunków w większości wypadków jest zgodna z talią Droesbeke i tylko na niektórych kartach różnice są znaczące w tym stopniu, że zmienia się interpretacja. W książce jest zamieszczone 6 rozkładów między innymi takich autorów jak Maria Lenormand, H. Banzhaf, Colette Silvestre i Erna Droesbeke.
Odpowiedz

Dziękujemy Basiu z tę garść informacji na temat Madame Lenormand. Kwiatek

A oto obrazek przedstawiający Madame Lenormand wróżącą Napoleonowi. Uśmiech

[Obrazek: WHsqYsl.jpg]
Odpowiedz

MUSZĘ się podzielić z Wami moją radością - zamówione i właśnie idą do mnie:

"Under the Roses Lenormand"

Cudowności i śliczności:
https://www.youtube.com/watch?v=lzgtp1eI...e=youtu.be

http://queenofchalices.tumblr.com/post/1...collection

(ta talia dopiero chyba na 15 pozycji od góry)

http://www.usgamesinc.com/Under-the-Roses-Lenormand/

Zamówiłam je - oczywiście poza ewidentnymi walorami estetycznymi  Cwaniak  - także ze względu na ich przejrzystość, łatwą czytelność, brak zbędnych szczegółów, prostotę. Talia którą posiadam (Ciro Marchetti) jest piękna, ale trochę "zbyt bogata", co utrudnia czytanie większych rozkładów. Wierzę więc, że właśnie dzięki Under the Roses Lenormand, Wielka Tablica stanie się dla mnie całkiem czytelna. Tak Z ciekawostek: talia ma trzy dodatkowe karty - Pani, Pana i Dziecka - jako osób ciemnoskórych. Uśmiech
Odpowiedz

barbara40 napisał(a):Kamila 19 ja tylko znalazłam informację o tej książce, gdzie również jest dołączona talia kart do wycięcia podałam link na stronę ....
Wiem, że jest z deka problem teraz znaleźć tę książkę i dlatego napisałam ten wpis o 52 kartach w talii, by wyjaśnić tę kwestę  ... zauważyłam jednak, że wszyscy posługują się talią z 36 katami ... nie mniej jednak jak coś znajdę to z pewnością podam informację co i jak oraz gdzie  ...  
A tutaj doczytałam się wzmianki na temat tej książki   http://kartylosu.cba.pl/viewtopic.php?f=46&t=1549

Kamila 19 tu podaję link gdzie jest dostępna tak książka, ale w języku angielskim  http://www.amazon.co.uk/MYTHOLOGICAL-LEN...mand+cards
Odpowiedz

Jednorożec LeCaro napisał(a):MUSZĘ się podzielić z Wami moją radością - zamówione i właśnie idą do mnie:

"Under the Roses Lenormand"

Cudowności i śliczności:
https://www.youtube.com/watch?v=lzgtp1eI...e=youtu.be
http://queenofchalices.tumblr.com/post/1...collection

(ta talia dopiero chyba na 15 pozycji od góry)
http://www.usgamesinc.com/Under-the-Roses-Lenormand/

Zamówiłam je - oczywiście poza ewidentnymi walorami estetycznymi  Cwaniak  - także ze względu na ich przejrzystość, łatwą czytelność, brak zbędnych szczegółów, prostotę. Talia którą posiadam (Ciro Marchetti) jest piękna, ale trochę "zbyt bogata", co utrudnia czytanie większych rozkładów. Wierzę więc, że właśnie dzięki Under the Roses Lenormand, Wielka Tablica stanie się dla mnie całkiem czytelna. Tak Z ciekawostek: talia ma trzy dodatkowe karty - Pani, Pana i Dziecka - jako osób ciemnoskórych. Uśmiech

Bardzo fajne!

Podoba mi sie zamiana "ksiazki" na "dziennik". Co prawda slowo "Journal" moze sie tyczyc zarowno personalnego Pamietnika jak i profesjonalnego, ale w obu przypadkach zawiera personalne spojzenie na to co sie wydarzylo, czesto tylko dla wlasnych oczu, i to bardzo fajnie odzwierciedla znaczenie tej karty.

Ciekawa jestem czy inne nazwy tez zostaly zmienione.
Odpowiedz

Madrugado, cieszę się że też Ci się podobają. Uśmiech

Kilka innych kart oprócz Książki też ma inne nazwy - i muszę przyznać, że właściwie wszystkie te zamiany mi się podobają (może najmniej zamiana Rózgi na Bat):
Ptaki to Sowy (są dwie sowy na karcie zamiast małych ptaszków)
Kosa to Sierp (na karcie ręka ucina sierpem różę - bo to talia różana przypominam Uśmiech )
Serce to Medalion (na karcie medalion w kształcie serca ozdobiony różami)
Wieża to Wieża zegarowa (na karcie oczywiście jest wieża z zegarem)
Rózga to Bat (na karcie kobieta trzymająca bat)
Trumna to Grób (na karcie osoba stoi w deszczu pod parasolem nad pochylonym nagrobkiem obrośniętym różami, za nagrobkiem wisi latarenka).

Jak już je będę mieć to postaram się wrzucić tu jakieś zdjęcia. Uśmiech
Odpowiedz

Jednorożec LeCaro napisał(a):Madrugado, cieszę się że też Ci się podobają. Uśmiech

Kilka innych kart oprócz Książki też ma inne nazwy - i muszę przyznać, że właściwie wszystkie te zamiany mi się podobają (może najmniej zamiana Rózgi na Bat):
Ptaki to Sowy (są dwie sowy na karcie zamiast małych ptaszków)
Kosa to Sierp (na karcie ręka ucina sierpem różę - bo to talia różana przypominam Uśmiech )
Serce to Medalion (na karcie medalion w kształcie serca ozdobiony różami)
Wieża to Wieża zegarowa (na karcie oczywiście jest wieża z zegarem)
Rózga to Bat (na karcie kobieta trzymająca bat)
Trumna to Grób (na karcie osoba stoi w deszczu pod parasolem nad pochylonym nagrobkiem obrośniętym różami, za nagrobkiem wisi latarenka).

Jak już je będę mieć to postaram się wrzucić tu jakieś zdjęcia. Uśmiech

Hmmm zamiana ptakow na sowy - czy nawiazanie jest do Sow jako symbolu wiedzy, dodatkowo to nawolywanie sie w nocy. Troszke mroczniejsza sie ta karta robi Uśmiech

KOniecznie wrzuc Bat, dla mnie rozgi czesto pokazywaly goracy seks, taka reprezentacja bardzo pasuje tej interpretacji Oczko

Natomiast nie bardzo rozumiem Wieze, jakies pomysly? Moze chodzi o to ze zegar byl z reguly zawieszony na szczycie wiezy ratuszu, to by wskazywalo na wieksze powiazanie interpreacji z urzedami czy sprawami sluzbowymi.

No jak zamiescisz obrazki to pomyslimy co mozna z nich wyciagnac Uśmiech
Odpowiedz

Ciekawe to co piszesz... ja właśnie do tego Bata nie bardzo tak jakoś... Oczko
A tutaj ta karta ewidentnie nawiązuje do seksu. Uśmiech
Wieża zegarowa... myślę, że masz rację i że chodzi tu o ratusz jako symbol urzędu.
Najbardziej mnie zastanawia zamiana Ptaków na Sowy... moim zdaniem to dość zmienia znaczenie tej karty. Myśli

Myślałam, że karty przyjdą już dzisiaj, ale niestety nie przyszły. Jak przyjdą to zaraz postaram się wrzucić fotki. Tak
Odpowiedz

LeCaro gdzie Ty mieścisz te wszystkie talie Rotfl zazdroszczę bardzo ładne karty
Odpowiedz

Bronko kochana, jak to gdzie - wszędzie! Rotfl
No takie już niestety przekleństwo jest jak się ma naturę kolekcjonera... nie potrafię poprzestać rozsądnie na jednym jak każdy mądry człowiek - zawsze mnie gna gdzieś dalej!  Lol  Może jest gdzieś na świecie druga osoba która ma ten sam problem?  Confused
Odpowiedz

Hahaha ja mam teraz problem wręcz odwrotny...sprzątam wyrzucam rozdaje i końca nie widać...chce mieć pusto Rotfl efekt będzie taki że nic nie bede miec jak bedzie potrzeba Rotfl
Odpowiedz

barbara40 napisał(a):
barbara40 napisał(a):Kamila 19 ja tylko znalazłam informację o tej książce, gdzie również jest dołączona talia kart do wycięcia podałam link na stronę ....
Wiem, że jest z deka problem teraz znaleźć tę książkę i dlatego napisałam ten wpis o 52 kartach w talii, by wyjaśnić tę kwestę  ... zauważyłam jednak, że wszyscy posługują się talią z 36 katami ... nie mniej jednak jak coś znajdę to z pewnością podam informację co i jak oraz gdzie  ...  
A tutaj doczytałam się wzmianki na temat tej książki   http://kartylosu.cba.pl/viewtopic.php?f=46&t=1549

Kamila 19 tu podaję link gdzie jest dostępna tak książka, ale w języku angielskim  http://www.amazon.co.uk/MYTHOLOGICAL-LEN...mand+cards
 

Buziak  Buziak  Buziak Basiu dziękuje ,to się naszukałaś dzieciaku Pociesza
Odpowiedz

Bronka napisał(a):sprzątam wyrzucam rozdaje i końca nie widać...chce mieć pusto
Też bym tak chciała, słowo daję Tak... cóż, kiedy natura mnie ciągnie w przeciwną stronę. Bezradny
Odpowiedz

Ja osobiście bardzo lubię lenormand- po tarocie jest to mój drugi ulubiony system wróżebny- mimo to nie używam tych kart zbyt często... Nie wiem, chyba po prostu wolę takie typowo luźne talie, jak właśnie tarot czy rozmaite talie wyrocznie (oracle). Kiedyś próbowałam nauczyć się lenormand, ale pewnych rzeczy jakoś nie mogłam "wchłonąć", poczuć. Czytałam bardziej po swojemu, na wyczucie, intuicyjnie, niekoniecznie trzymając się zasad. I wychodziło, ale... Np. Wielka Tablica- ogromnie fascynująca sprawa (dla mnie), jednak jakoś nigdy nie mogłam tak do końca jej ogarnąć (te wszystkie sposoby czytania, kąty, domy, zależności, itd). Fakt, że jakoś szczególnie mocno się do tego nie przykładałam... Bezradny Tak więc czytanie z kart lenormand w moim przypadku ograniczało się raczej do znacznie prostszych rozkładów. W dodatku później coraz rzadziej pracowałam z tymi kartami, więc trochę się pozapominało pewnych rzeczy. Język
No ale w tym czasie uzbierałam parę talii. Oczko Nie jestem kolekcjonerką, więc z lenormand kupuję jedynie te talie, które rzeczywiście mi się podobają. U mnie z taliami lenormand jest zupełnie inaczej, niż z taliami tarota czy wyroczniami, jeśli chodzi o wybieranie sobie i kupowanie ich. W przypadku lenormand jestem znacznie bardziej wybredna, zresztą natrafiłam kiedyś na filmik, w którym autorka kanału (nie wiem, czy słowo "autorka" tu pasuje, ale...) mówiła o tym, jak powinna wyglądać, jak powinna być stworzona dobra talia lenormand, co powinno być brane pod uwagę. No i ja się tego trzymam, bo zupełnie zgadzam się z tym, że np. udziwnienia w kartach nie służą lenormand. Ten system ma pewną cechę- jest prosty (w sensie obrazków na kartach). I gdy ktoś tworzy talię, gdzie na pierwszy rzut oka nie można powiedzieć, która karta jest która, to ja, krótko rzecz ujmując, nie lubię takiej talii. Język Przy czym co innego stworzyć całą talię taką udziwnioną i nieczytelną, a co innego, gdy tyczy się to tylko paru kart.
W każdym razie na rynku mamy masę talii lenormand (nie tak wiele, jak w przypadku tarota, oczywiście, ale jednak całkiem sporo) i generalnie wygląda to tak, że oryginalny wzór zostaje "ubrany" w różne motywy. Myślę, że właśnie dlatego nie jestem fanką kupowania sobie mnóstwa różnych talii lenormand... Jednak jeśli natrafię na taką, która naprawdę ogromnie przypadnie mi do gustu (co się na szczęście dość rzadko zdarza), to rzeczywiście trudno się oprzeć, bo większość talii lenormand, z jakimi się spotkałam, to naprawdę cudeńka pod kątem wizualnym. A i w sensie użytkowym również są dobrze przemyślane, wykonane- także w sumie wybór talii lenormand nie jest trudny, skoro niemal zawsze mamy to samo, tylko "inaczej ubrane". Oczko

Jeszcze tak przy okazji odniosę się do tematu kolekcjonowania, ciągłego kupowania talii- otóż ja mam w tym całkiem duże doświadczenie Oczko, ponieważ w swojej kolekcji posiadam masę przeróżnych talii. I o ile kiedyś był to dla mnie pewien problem (m.in. pt. "już teraz podoba mi się tyle talii, a przecież ciągle powstają nowe Boi się"), o tyle od jakiegoś czasu odnalazłam w tym sens (krótko rzecz ujmując) i zdałam sobie sprawę z tego, dlaczego moja przygoda z kartami wygląda tak, a nie inaczej- w końcu każdy ma własną drogę, musi ją tylko odkryć. Oczko Zresztą u mnie talie są w ruchu (niektóre bardziej, niektóre mniej, oczywiście, ale nie ma u mnie żadnych typowych, większych zastojów), więc- biorąc pod uwagę moją drogę z kartami- nie martwię się moją karcianą "manią". Rotfl
Odpowiedz

Karolina 11 napisał(a):Jeszcze tak przy okazji odniosę się do tematu kolekcjonowania, ciągłego kupowania talii- otóż ja mam w tym całkiem duże doświadczenie , ponieważ w swojej kolekcji posiadam masę przeróżnych talii. I o ile kiedyś był to dla mnie pewien problem (m.in. pt. "już teraz podoba mi się tyle talii, a przecież ciągle powstają nowe "), o tyle od jakiegoś czasu odnalazłam w tym sens (krótko rzecz ujmując) i zdałam sobie sprawę z tego, dlaczego moja przygoda z kartami wygląda tak, a nie inaczej- w końcu każdy ma własną drogę, musi ją tylko odkryć. Zresztą u mnie talie są w ruchu (niektóre bardziej, niektóre mniej, oczywiście, ale nie ma u mnie żadnych typowych, większych zastojów), więc- biorąc pod uwagę moją drogę z kartami- nie martwię się moją karcianą "manią".

Pocieszyłaś mnie Karolinko i z zainteresowaniem przeczytałam Twoją opinię na temat kart. Buziak Ja nie kupuję tali na chybił trafił i długo zawsze rozważam swój zakup, więc bardzo rzadko zdarza mi się "pudło" - tzn. talia która bardzo mi się spodobała ale nie mogę się do niej przekonać, leży tylko i się kurzy. Takie zakupy zdarzyły mi się właściwie tylko na początku mojej przygody z Tarotem. Teraz muszę przyznać, że właściwie bardzo lubię wszystkie swoje talie i używam ich naprzemiennie w zależności od nastroju i tematu. Uśmiech
Co do Lenormanda... to dopiero moje początki, Wielkiej Tablicy jeszcze nie robiłam więc się na razie nie wypowiadam. Ale jeżeli chodzi o talię "Under the Roses", to kupiłam ją (m.in. oczywiście) myśląc właśnie o tym rozkładzie. Chciałam nabyć jakąś talię, która będzie bardzo czytelna. Oglądałam wiele, zastanawiałam się... i na koniec stwierdziłam, że właśnie ta taka jest - pomijając to, że bardzo mi się podoba grafika, kolory - to wbrew pozorom nie jest ani odrobinę "udziwniona" moim zdaniem, jest właśnie super czytelna i mam nadzieję na owocną współpracę z nią. Uśmiech
Zresztą już do mnie dotarła Hura i spróbuję wieczorkiem wrzucić zdjęcia to sami będziecie mogli osądzić. Uśmiech
Odpowiedz

Under the Roses Lenormand rzeczywiście jest śliczny, ma fajny klimat (podoba mi się ten różany motyw- chyba przez moją miłość do Tarot of Vampyres nabrałam ogromnej sympatii do róż Rotfl ) i podoba mi się, że jest właśnie taki prosty, nieudziwniony (parę kart trochę zmieniono, ale w sumie adekwatnie, więc przynajmniej ja nie mam się do czego przyczepić w tym aspekcie). Parę razy się nad nim zastanawiałam, ale jednak jeśli chodzi o lenormand, to moje obecne wyposażenie zdecydowanie mi wystarczy- przynajmniej na obecnym poziomie. Oczko
Moją ulubioną talią jest Magiczny Lenormand- miły dla oka, prosty, bardzo czytelny (karty zostały przedstawione w taki sposób, że jeśli np. zapomnę, jakie dana karta ma znaczenie, nie mam większego problemu, by sobie przypomnieć bez zaglądania do notatek). Jako fanka twórczości Ciro Marchetti mam również oczywiście jego Gilded Reverie Lenormand- bardzo przyjemnie się z nim pracuje (zapewne głównie ze względu na przepiękne ilustracje), jednak czasami (tzn. w nieco większych rozkładach, np. Wielkiej Tablicy) nieco mnie przytłacza jej niezbyt duża skromność graficzna... Na początku było ciężkawo, ale w sumie z czasem coraz bardziej się do tego przyzwyczajam- po prostu odrobinę trudniej jest zorientować się na pierwszy rzut oka, gdzie co jest (w takiej np. Wielkiej Tablicy)- a tego problemu nie mam z Magicznym Lenormand- ale poza tym większego problemu mi ta talia nie sprawia (choć gdybym miała się na niej uczyć, to pewnie byłoby nieco trudniej, bo jednak ma ona swój styl- że tak to ujmę- i niektóre karty zostały przedstawione dość oryginalnie- takie trochę udziwnione są miejscami...)

Jednorożec LeCaro napisał(a):Takie zakupy zdarzyły mi się właściwie tylko na początku mojej przygody z Tarotem. Teraz muszę przyznać, że właściwie bardzo lubię wszystkie swoje talie i używam ich naprzemiennie w zależności od nastroju i tematu.

U mnie bardzo podobnie- w pierwszych miesiącach mojej przygody z tarotem kupiłam parę talii, których na początku używałam sporo, ale później gusta mi się zmieniły i obecnie prawie wcale ich nie używam (czasami sobie wyjmę, rozłożę- trochę tak ze względu na sentyment- i ciągle ładnie "mówią", ale to już jednak nie to samo, co kiedyś... Choć ja każdą swoją talię bardzo cenię, bo każda czegoś mnie nauczyła i z każdą wiążą się wspomnienia, więc w sumie żadnego swojego zakupu nie żałuję. No a poza tym kto wie- wena na nie może jeszcze powrócić Oczko).
No ale każdy ma inną naturę i np. ja mam wrodzone skłonności do kolekcjonowania wszystkiego, zbierania, itd. Różnie się to przejawia, akurat w przypadku talii mi to nie wadzi, bo nie mam za bardzo zastojów w mojej kolekcji (w sumie nie w moim stylu jest zbieranie byleby było- ja zbieram, by wykorzystać Oczko), a ogromną przyjemność sprawia mi praca z różnymi taliami (m.in. dlatego, że mam ich "do wyboru, do koloru", a u mnie nastroje i wena to rzeczy bardzo zmienne). Zresztą w miarę upływu czasu bardzo się dzięki temu rozwijam (no i przychodzą kolejne talie), więc dla mnie takie "kolekcjonowanie" to w sumie czysta przyjemność. Jeszcze jak się weźmie pod uwagę fakt, że ostatnio coraz to więcej mamy zapierających dech talii... Oczko
Odpowiedz

Dziewczyny, wrzucam więc zdjęcia talii Lenormand "Under the Roses". Uśmiech  Karty są w kolorach beżowym/brązowym, ciemnobordowym, ciemnozielonym, czasami czarnym lub bladoniebieskim, inne kolory są w znikomej ilości. Uśmiech Ogólne wrażenie jest takie, że karty są w kolorze sepii, stare, takie nastrojowe. Ich powierzchnia jest matowa, tył karty (tzw. koszulka) to jedna czerwona róża (jest to widoczne na zdjęciu), wykonanie kart bardzo dobre. Talia jest moim zdaniem bardzo stylowa, ciepła w odbiorze (pomimo raczej ciemniejszej tonacji), bardzo czytelna. Zawiera 39 kart, bo karty Dżentelmena, Kobiety i Dziecka są dodatkowo w wersji ciemnoskórej... można sobie wybrać. Uśmiech Do kart (kupowałam je w Ósemce) dodana jest mała książeczka po angielsku z opisem i rozkładami,  dodatkowo książeczka w wersji polskiej. Muszę przyznać, że talia jest niezwykle urocza, żeby nie powiedzieć piękna - jestem szczęśliwa że ją mam. Uśmiech  Ok
Na jednym ze zdjęć dla porównania wielkości dałam pudełko zapałek.

[Obrazek: 0zetRUI.jpg]
[Obrazek: HF3HUcU.jpg]
[Obrazek: PmsWy9W.jpg]
[Obrazek: XDL9nmI.jpg]
Odpowiedz

Sliczne Uśmiech
Odpowiedz

Śliczne są ...
Odpowiedz

bardzo ładne karty Uśmiech mi się po miesiącu pokazały tylko 3 karty, ale myślę że dla mnie dobrze prognozujące Oczko Lis+Książka+Koniczyna Uśmiech
Odpowiedz

Madrugado, a co sądzisz o tej karcie Sów zamiast Ptaków? Masz jakiś pomysł co to symbolizuje, dlaczego akurat Sowy (jaka była myśl autorek talii)?

Dla mnie sowy to oczywiście przede wszystkim symbol mądrości (dobrej rady). Sowa może też symbolizować samotność, śmierć, dawniej kojarzono je z magią i czarownicami, nocą. Najprędzej więc co mi przychodzi na myśl kiedy patrzę na tę kartę, to przysłowie "co dwie głowy to nie jedna" - czyli jedna sowa przyszła do drugiej sowy-przyjaciółki po poradę w jakiejś sprawie, albo że te dwie sowy mają doradzić coś temu kto stawia karty. Uśmiech
Czyli znaczenie tej karty poszłoby więc w kierunku "rozmowa, wymiana poglądów", a nie "plotkowanie".
Albo karta ta może też symbolizować parę - tylko nie wiem w jakim kontekście. Myśli
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości