Jako totalne antytalencie kulinarne, dodam też od siebie kilka informacji - najbardziej podstawowych
Przede wszystkim szpinak zazwyczaj bardzo mocno się pieprzy, ponieważ ma mdławy smak.
Chyba najbardziej typowa forma podania szpinaku to w sosie beszamelowym. Ja robię to w ten sposób: mrożony szpinak podgrzewam na patelni, natomiast na drugiej małej robię sos: mieszam masło z mąką (podgrzewając), do tego dolewam mleko (proporcji nie podam z całą pewnością, ale z tego co mi się wydaje szło około 2 łyżek masła na 2 łyżki mąki, kiedy masło roztopi się i połączy z mąką wolno dolewam niepełną szklankę mleka - taka kolejność podobno ma zapobiec robieniu się grudek w sosie, chociaż u mnie grudki zawsze powstają
Można też najpierw zmieszać mleko z mąką, a potem dodać masło, podgrzewając. Sos naturalnie musi się zagotować, aby ścięła się mąka. Sercem tego sosu jest oczywiście sól i pieprz, a zwłaszcza pieprz.
Następnie wlewam sos do szpinaku. Cały szpinak powinien być zanurzony w tym sosie, jeżeli czegoś wyszło za mało, można dodać brakującego elementu już do szpinaku
Sos powinien być gęsty, ale ciągle płynny
Taki szpinak w sosie beszamelowym mi osobiście najlepiej komponuje się z ziemniakami i jajkiem sadzonym. Gdzie jajko powinno być słone, a szpinak pieprzny
Oczywiście czosnek to dla mnie drugi po pieprzu najlepszy przyjaciel szpinaku
Ale kiedy przyprawiam czosnkiem, łączę szpinak z makaronem.
Mrożony szpinak rozmrażam w ten sam sposób co poprzednio, znowu ostro pieprzę
, sypię dużo zmielonego czosnku (może być oczywiście świeży wyciskany), dorzucam trochę masła, dolewam mleka (ale niewiele), ścieram żółty ser. Tak przygotowaną papkę podaję ze świderkami makaronowymi. Dodam, że ta wersja jest znacznie bardziej ciężkostrawna, niestety.
To takie moje dwa prymitywnie proste sposoby na szpinak, a zarazem szybki obiad 8-)
Dodam, że w domu rodzinnym także nie pojawiał się nigdy szpinak - moja mama miała do niego uraz z dzieciństwa i ponieważ sama nie lubiła, to wiadomo, że nawet nie było opcji, żeby się pojawił
Aczkolwiek teraz również się przekonała - okazuje się, że dobrze doprawiony i wkomponowany w pasujące do niego smaki staje się naprawdę dobrym pomysłem na obiad
Moja ulubiona pizza (aczkolwiek robiona przez Włochów na tradycyjnych włoskich przepisach: cienkie, chrupiące ciasto, oliwa czosnkowa lub oliwa z papryczki chili zamiast ketchupu) to właśnie pizza ze szpinakiem na sosie śmietanowym (czyli pomidory w ogóle się na tej pizzy nie pojawiają).
Aha, w ramach eksperymentu połączyłam kiedyś szpinak z czosnkiem z przecierem pomidorowym i czerwoną fasolką z puszki (jako sos do makaronu) - kompletnie mi to połączenie nie podeszło, osobiście jednak wolę szpinak łączony z neutralnymi smakami jak mleko, śmietana, sery (żółty lub feta) oraz jajka i ciasta (makaron, naleśnik, pierogi, pizza itd.), natomiast łączenie w stronę pomidorów, papryki i innych bardziej kwaśnych lub wyraźnych smaków zupełnie mi nie podchodzi