Czytałem to przed przyjściem na to forum. Już nie pamiętam dokładnie, co autorka miała na myśli, ale zdecydowanie sama miota się w swoich przemyśleniach, jak przeważnie na tego typu stronach.
Liczba postów: 368
Liczba wątków: 8
Dołączył: 21-01-2011
Reputacja:
3
Też szukałam...
I...NIC.... :o :jester:
Liczba postów: 2.285
Liczba wątków: 145
Dołączył: 06-11-2010
Reputacja:
240
Znak Zodiaku: Bliźnięta ♊
dałem komentarz, ciekawe czy się pokaże.
Ale ludzie lubią bredzić od rzeczy :o
Liczba postów: 368
Liczba wątków: 8
Dołączył: 21-01-2011
Reputacja:
3
Myślę, że to kobieta, której coś niefajnego przydarzyło się w życiu i przez splot okoliczności powiązała to z Tarotem, którym się zajmowała...
Zdarzają się takie przypadki...
Ciekawie momentami pisze... :roll:
Robi błędy stylistyczne i inne, może z emocji?
Ale ...
Daje interesujące zadanie... :thanks: :sarcastic:
"Na początek mam propozycję,właściwie lekcję,żeby dobrze zastanowić się nad dwoma pierwszymi kartami.
Jaką noszą nazwę,przeanalizować każdy element,kolor,kierunek itp. przedstawiony na karcie.
Przeanalizować je również pod względem numerologicznym.
Przeanalizować każdą następną w kontekście tych dwóch kart...
Zostawić proponowane konteksty archetypów,bajki dla małych dzieci i pomyśleć samodzielnie..
Tak na początek.
Przeanalizować kartę 15 w połączeniu z małymi arkanami i zastanowić się jakie kart są przed nią a jakie są wyżej,nie tylko numerologicznie..
Czego dowodzi pierwsza,druga i ostatnia karta?.
Samodzielnie,bez zaglądania w podręczniki,które piszą osoby dla korzyści materialnych i w których roi się od spekulacji..
Poskładać duże arkana do małych, pod kilkoma względami znanymi doświadczonym tarocistom.
To test na znajomość tarota."
Z drugiej strony, sami przyznajcie...
Namnożyło się tarotowych specjalistów, z których wielu plecie duby smalone, że aż strach...
Młodzieży samonapędzającej się lub wzajemnie napędzającej dziwnymi, włos na głowie jeżącymi historiami na temat Tarota...
Szerzą się plotki, przekłamania i nadinterpretacje...
Jak te o Sulidze...
Ludzie, szczególnie młodzi, popadają w swoiste uzależnienia od kart - nie potrafią egzystować bez ich odpowiedzi na najbardziej bzdetne pytania...
Domorośli specjaliści widząc okazję do łatwego zarobku kreują się na osoby obdarzone wyjątkowymi talentami i ludziom w rozpaczy, ludziom osłabionym strachem, zmartwieniami - nieodpowiedzialnie mówią tak głupie rzeczy, jakie nigdy nie powinny być wypowiedziane...
I tak powstaje Czarny Lud...
:fie: :roll: :fie:
PS.
Ale psychika kobiecie siada...
"Pierwszą kartą w tarocie jest mag.Można na temat tej karty dywagować długo
O archetypach itp. bajkach dla dorosłych dzieci.
Niezaprzeczalne jest,że to okultysta,mag uprawiający magię.
Magia to działanie powodujące zmianę na korzyść osoby uprawiającej magię,bądź jej zleceniodawcy.
Oczywiście we wróżeniu,że tak powiem pospolitym to wygląda trochę inaczej,choć nad tym też powinni zastanowić się ludzie kontaktujący się z tymi kartami...
Mag jedną ręką przywołuje siły(demony?),drugą pokazuje jak ma być..
Tak działa magia.
Potwierdza to numerologia,nazwa karty,to co na niej widać i wiele innych elementów tarotowej układanki...
Tak powstał tarot..."
Liczba postów: 2.189
Liczba wątków: 32
Dołączył: 07-11-2010
Reputacja:
0
Ja mysle, Goya , ze ta kobieta tak naprawde kocha TAROTA, tylko uwaza ,ze sie na nim zawiodla...bo nie zobaczyla, a raczej zignorowala to , co Tarot jej przekazal , i stad ta przemiana...Nienawidzi Tarota(a przynajmniej tak mowi), a tak naprawde to nienawidzi siebie...za to, ze nie zobaczyla tego co powinna byla zobaczyc. Stad ten bunt przeciwko Tarotowi.
Liczba postów: 855
Liczba wątków: 11
Dołączył: 31-03-2011
Reputacja:
0
I potwierdza się po raz kolejny znana teza - to nie karty, a ludzie mogą zrobić sobie krzywdę... W necie roi się od wyjaśnień znaczenia Tarota, więc po taką interpretację sięga niemal każdy. Każdemu wydaje się, że może, że się nauczy, że potrafi... Wiadomo, że wiele osób sięgnie po karty w chwili słabości, zawirowania życiowego... Poza tym sięgną nastolatki.. A one nie są gotowe, nie są ukształtowane...
Abstrahując od kart - pomyślałam sobie jak to drzewiej fajnie bywało... Czeladnik terminował u mistrza tak długo, aż ten uznał, że jest gotowy... Chodzi mi o mistrzów wszelakich, bynajmniej nie magów - stolarzy, kowali, młynarzy, itp... Osoby wyższego stanu miały prywatnych nauczycieli, guwernantki, którzy decydowali o tempie nauczania... Potem szli na studia, na których poza teorią, wydaje mi się, uczyli się życia..
A teraz? Masz człeku 13 lat kończysz podstawówkę - decyduj co dalej... Masz 15 - kończysz gimnazjum - decyduj co dalej... Masz 18 - decyduj jakie studia... A życia nie uczy nikt...
Liczba postów: 2.189
Liczba wątków: 32
Dołączył: 07-11-2010
Reputacja:
0
KatiJo ..az tak zle to nie jest...w koncu kazdy musi przezyc sam swoje zycie i musi sie nauczyc decydowac, bez wzgledu na to czy pomagaja mu w tej decyzji rodzice czy ...ktos inny...Problem w tym ,ze z Tarotem, to nie jest zupelnnie tak jak z nauka jakiegos zawodu. Sprawa jest bardziej delikatna. W zyciu , jak to w zyciu mamy zle i dobre passy. Ale do wrozki raczej nie idziemy gdy nam sie wiedzie. Do wrozki idziemy gdy jest nam zle, gdy mamy dylemat, gdy kos nas zawiedzie, gdy czujemy ,ze cos jest grane , nie tak jakbysmy chcieli, a nie wiemy jak temu zapobiec...I co wtedy najczesciej widzi wrozka..? Widzi miecze(piki), dobre karty w odwroconych pozycjach...i temu podobne....bo coz moze widziec innego jak sytuacja tak wlasnie sie przedstawia na te chwile...Najwazniejsze wtedy jest zobaczyc koniec tej zlej passy, przeciez nic nie trwa wiiecznie...."to tez minie..." mowi powiedzenie.
Chyba tylko wpędzają w nerwicę...
Liczba postów: 2.400
Liczba wątków: 30
Dołączył: 05-02-2015
Reputacja:
1.188
Znak Zodiaku: Rak ♋
Uważam, że słabi psychicznie ludzie, zawsze będą doszukiwać się winy u kogoś innego lub w czymś innym, nigdy nie pomyślą, że taka jest kolej rzeczy, nic nie może przecież wiecznie trwać, nawet ludzie umierają, nie zależnie od tego czym się zajmujesz. Nie potrafią wziąć odpowiedzialności za siebie i własne postępowanie. Zgadzam się z wypowiedzią KatiJo cytuję: I potwierdza się po raz kolejny znana teza - to nie karty, a ludzie mogą zrobić sobie krzywdę. W necie roi się od wyjaśnień znaczenia Tarota, więc po taką interpretację sięga niemal każdy. Każdemu wydaje się, że może, że się nauczy, że potrafi... Wiadomo, że wiele osób sięgnie po karty w chwili słabości, zawirowania życiowego... oraz z wypowiedzią Goyi.
Odnoszę takie wrażenie, że jest to tak jakby np. o zachorował mój chomik i zmarł... gdyby nie karty to by żył... tak sobie ci ludzie myślą, a to jest chore. To co masz przeżyć i tak przeżyjesz z kartami tarota, czy też bez nich, różnica polega na tym, że wówczas kogoś lub coś innego obwinisz za ten stan rzeczy.
Liczba postów: 134
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05-07-2011
Reputacja:
2
nie dla kazdego sa karty tarota, bo rozni sa ludzie ,przykladem jest ta pani jak' kwiat do kozucha "
Liczba postów: 1.711
Liczba wątków: 97
Dołączył: 17-11-2010
Reputacja:
15
Dobre. Czekam na następne 47 powodów