25-04-2017, 01:24
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-04-2017, 01:26 przez
Barbara.)
Zgadzam się z pierwsza wypowiedzią Mikesza w tym temacie ... pozwolę sobie go zacytować :
"Gdyby było tak , że interpretacja Kart ( ( rozkładu Kart ) na dane pytanie polegałaby tylko na dosłownym ich znaczeniu ( w/g np. jakiejś książki ) - to by dzieci z klasy - III "b" - Szkoły Podstawowej - mogłyby każdemu wróżyć, po wcześniejszej nauce - przez 1 semestr - przez młodą nauczycielkę ..." - jednak myślę, że nie jest tak do końca ...
Kolejne dość istotne pytania zadała LeCaro cytuję :
"Ile w naszych wróżbach jest wiedzy a ile intuicji? Co jest ważniejsze? Czy w stawianiu kart można się kierować wyłącznie intuicją, albo wyłącznie wiedzą? Jak u Was to wygląda?
Co cenicie bardziej - wiedzę czy intuicję? Czy wiedza bez intuicji jest coś warta? Czy intuicja nie podparta wiedzą wystarczy do wróżenia?"
W stwierdzeniu Mikesza, dopatruję się jednej rzeczy ... że uczeń nie może przerosnąć mistrza ... ja myślę, że może być odwrotnie.
Fakt, przyznaję mu rację, że wiedza książkowa to połowa drogi do sukcesu ...
Myślę, że intuicyjnie wybieramy to co nas interesuje, to co nas może wzbogacić, to co nas popchnie do przodu z wiedzą i świadomością - myślę, że ciężko jest rozgraniczyć te dwie kwestie - co jest ważniejsze? - oba te czynniki, wiedza i intuicja, mając wiedzę potrafimy sobie ją podporządkować. Dlaczego tak uważam?, ponieważ myślę, że intuicja to są sądy oraz przekonania pojawiające się bezpośrednio, niebędące świadomym operowaniem przesłankami, rozumowanie bez uświadamiania procesu dochodzenia do rozwiązania problemu. Niektórzy twierdzą, że intuicja nie ma nic wspólnego z wiedzą czy rozumem. Spotkałam się nawet z opinią, że intuicja to głos anioła stróża bądź efekt działania jakiejś tajemniczej mocy we wnętrzu człowieka. Dla mnie jednak intuicja to całkowicie naturalna umiejętność. Nie ma w niej magii ani wielkiej tajemnicy. Jest częścią psychiki każdej żyjącej istoty (również zwierzęta ją mają). Intuicja jest mechanizmem – logicznym i prostym. Dlatego też każdy może z niej korzystać; wystarczy wsłuchać się w siebie.
Jeśli świadomie pochylamy się nad kartami, rozkładamy je wcześniej przygotowując się odpowiednio, to gdzie jest tutaj wówczas mowa, o tym nieświadomym odbieraniu obrazu płynącym np. z kart? Intuicja sprawia, że bez procesu uświadamiania sobie, bez dochodzenia do zaistniałej sytuacji, robimy coś, czego nie znamy później wyniku, konsekwencji ... po prostu "coś" wiemy ...
Intuicja sama w sobie jest mi bardzo potrzebna, ale ja nie potrafię przywołać jej na zamówienie o określonym czasie ... najczęściej ona działa w nieoczekiwanych sytuacjach.
„Intuicja to zdolność przenikania przez barierę pomiędzy świadomością i podświadomością. Podświadomość podłączona jest do Uniwersalnej Świadomości. Intuicja pomaga nawiązać kontakt z podświadomością i tym samym, uzyskać dostęp do źródła wiedzy.”
G. Szypow
Ten człowiek w praktyce udowodnił swoją teorię. Zmysły przekazują informacje do mózgu – dane są rejestrowane na dwóch poziomach: świadomym i nieświadomym. Tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy nawet z połowy rzeczy, które rejestrują nasze zmysły. Do tego dochodzi postrzeganie pozazmysłowe, tzw. trzecie oko. Na podstawie katalogu posiadanych informacji mózg tworzy swoistą mapę rzeczywistości – całościowy obraz wzorców zachowań, zjawisk i zdarzeń. Mózg przechowuje również informacje, które zmysły rejestrują bez udziału naszej świadomości. O tym zjawisku my wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, a więc ...
Wyobraźnia pozwala nam "zobaczyć" wiarygodny model danej sytuacji bez efektywnego obserwowania go. Logiczne rozumowanie pozwala przewidywać nieuniknione konsekwencje akcji i sytuacji. Indukcja pozwala na połączenie przyczyny z konsekwencjami, co jest fundamentem każdej prognozy. Taka zdolność do posiadania chociażby szczątkowej wiedzy o tym, co prawdopodobnie się wydarzy, jest znaczącym elementem w ewolucji człowieka.
Pytanie dla mnie nasuwa się jedno, do czego siebie samą mogę "nastrajać", jeśli przed rozłożeniem kart wykonuję jakieś czynności, abym mogła poczuć się komfortowo i dokonać odczytu z kart? ... skoro moja intuicja zwykle działa w sytuacjach nie do przewidzenia ... ?
Mam świetną wyobraźnię?, umiem logicznie myśleć? czy też indukcyjnie staram się karty odczytywać ... ?
Patrząc na obrazek, mogę wyćwiczyć swoją wyobraźnię ... i snuć różne historie z nim związane, czyjeś słowo może być wówczas bardzo pomocne, ale czy to akurat pomaga mi zrozumieć energię zawartą w danej karcie ... ? moim zdaniem nie ... odpłynąć bardzo łatwo tutaj można. Logiczne rozumowanie też nie wydaje się zbytnio pomocne, ponieważ w moim odczuciu bazujemy tylko i wyłącznie na czyiś doświadczeniach (wiedza), no bo jeśli komuś się sprawdza, to i u mnie też musi? ... nie koniecznie, dodatkowo sami tym "logicznym rozumowaniem" dominujemy przekaz np. sam ponury obraz z kart, obraz - tutaj mam na myśli dominację negatywnych kart, może przysłonić radę lub optymistyczną i korzystną możliwość do wykorzystania w danej sytuacji... no bo czego pozytywnego tutaj się doszukiwać ... wówczas zaczynamy udzielać pocieszenia i doradzać tak, jak każda jedna osoba, która jest nam bliska - a nie koniecznie jest to wróżka (każdy ma taką osobę w swoim bliskim otoczeniu, gorzej jest, kiedy wróżka stara się zastąpić taką osobę).
Oczywiście są osoby samotne, mało udzielające się społecznie, nie śmiałe, nie ufne do swojego otoczenia, odgradzające się od bliskich i szukają tego emocjonalnego i duchowego wsparcia ... Jednak my tarociści nie powinniśmy im zastępować tej realnej więzi z bliskimi.
Dlaczego o tym piszę?, ponieważ kolejny aspekt w tej kwestii jest Indukcja, która pozwala na połączenie przyczyny z konsekwencjami, te konsekwencje czasami lub nawet często są "wróżbą".
Ok, temat dotyczy się tego czy intuicja jest ważna od wiedzy, czy też odwrotnie lub trzeba pogodzić jedno z drugim ...
Ja znów upieram się na jednym stwierdzeniu - Holizm, o czym wcześniej w innych tematach pisałam.
Holizm – pogląd, według którego wszelkie zjawiska tworzą układy całościowe, podlegające swoistym prawidłowościom, których nie można wywnioskować na podstawie wiedzy o prawidłowościach rządzących ich składnikami - Całości nie da się sprowadzić do sumy jej składników.
Ja to rozumiem tak, że każda karta Tarota w rozkładzie jest tym trybikiem, który tworzy wspólnie z innymi kartami całość przekazu, ale jednocześnie, każda karta Tarota ma swój "napęd" i to, jak całość odczytu jest obrazem, jak funkcjonuje ten obraz, nie mogę opierać ja jednej z tych kart, na jednym z tych trybików ... Dlaczego? zjawisko to można zauważyć tutaj na forum w dziale "ćwiczenia z 2 lub 3 kart" lub też w temacie "warsztaty" W wyciągniętych losowo kartach, przez różne osoby, mamy różne karty, które zawsze składają się na odpowiedź ... Analizując to, widzimy, że wszystkie wylosowane karty, dają jeden i ten sam obraz .... odczyt.
Zrozumienie danego przekazu - obrazu z kart, jest też uzależnione od nas samych, jak bardzo jest silna nasza więź z kartami, jak wiele mamy wiedzy na temat jednej karty, jak rozumiemy to, jaką energię zawiera w sobie dana karta. W innym przypadku nie byłoby wręcz możliwe, odczytywanie cudzych, wylosowanych przez kogoś kart. Wątek pt. "Nasze wróżby", gdzie sami robimy rozkłady i je interpretujemy, nie miałby sensu...
Nie uprościłabym tego tak bardzo, do jednego zdania, jak to zrobił Mikesz, choć to wydaje się naprawdę bardzo sensowne...
Wiem jedno, jeśli po przez tylko "suchą" wiedzę, zdominujemy nasz mózg, wówczas i nasza intuicja zawsze w jakimś momencie się odezwie, jednak my jej sami nigdy nie będziemy wstanie wywołać jakimiś czynnościami, powiedzieć sobie ok teraz działaj ... (to nie jest wróżba)
Z drugiej strony, mając wiedzę na temat danej karty, wiedzę, którą sami przepracowaliśmy, nie z książki, nie z innych "suchych" faktów (które moim zdaniem są tylko i wyłącznie czyimś doświadczeniem, nigdy moim, z całym szacunkiem dla większych ode mnie w tym temacie), co wcale nie musi się sprawdzać w moim przypadku, to jednak stanowi nasz największy skarb. Tego nikt nie jest wstanie podważyć, a wszelka dostępna wiedza powinna być traktowana jako kolejna możliwość ... nic więcej.
Rytuały jakie wykonujemy, aby rozłożyć karty, sprowadzają nas tylko do jednego - zmiany naszej świadomości. Obojętne jest wówczas co robimy, czy skomplikowane działania, czy też po prostu stwierdzamy, że siadamy za stół i rozkładamy karty. Sam proces przyswajania znajomości tych kart, wyrobił w nas samych pewne uwarunkowania, świadomie lub też i nie. Jest to swojego rodzaju taki przełącznik, jak wprowadzanie siebie w trans po przez medytacje, sen lub zapalenie świec do jakiegoś rytuału. A skoro wprowadzamy siebie świadomie w taki stan, to gdzie jest tutaj miejsce na intuicję? na zdawanie się losowi, na wsłuchiwanie się w siebie? Przed stresującymi wyzwaniami pożuj przez chwile gumę. Nasz mózg przyzwyczajony jest do jedzenia w chwilach, gdy nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo. Jeśli więc zaczniesz rzuć cokolwiek, mózg odbierze to jako sygnał, że znajdujesz się w komfortowej sytuacji – to pomaga uspokoić się w trudnych chwilach... a wiec po co nam świece i cały towarzyszący nam nastój? bo komuś tak się sprawdza, bo komuś to pomaga? Ok ja nie chcę tutaj tych czynności w żaden sposób negować i twierdzić iż są złe ... jedynie chcę pokazać to, iż jesteśmy wstanie "przełączyć się". Intuicja objawia się w postaci nagłego przebłysku myślowego, w którym dostrzega się myśl, obraz, rozwiązanie problemu lub odpowiedź na nurtujące pytanie, ale nie jest wstanie pokazać nam tej przyszłości, którą mamy widzieć w kartach. Te "powiadomienia" wynikające z naszej intuicji, są jak niektóre informacje oraz wypływające z nich wnioski, które otrzymują "priorytet" – są bowiem niezwykle ważne (np. śmiertelne zagrożenie) – wówczas są przekazywane do świadomości w formie przebłysku intuicji. Mniej ważne zjawiska nie wymagają natychmiastowej interwencji, więc mają niski priorytet. Intuicja często mylona jest z przeczuciem o podłożu emocjonalnym, a natura intuicji wynika z tego, że jest ona procesem podświadomym, którego nie można kontrolować, można jedynie dopuszczać lub odrzucać podawane rozwiązania.
Myślę, że już sama styczność z kartami powinna być takim "przełącznikiem" i wówczas należałoby się skupić na słowie - Prekognicja.
W parapsychologii zjawisko paranormalne, oznaczające wiedzę o zdarzeniach w przyszłości, której nie można wywieść z bieżącego stanu wiedzy, co odróżnia je od przewidywania, czy prognozowania. Pojęcie jest związane z jasnowidzeniem, jednakże nie powinno się go z nim utożsamiać, gdyż we współczesnej parapsychologii jasnowidzenie traktuje się bardziej jako wiedzę o tym, co dzieje się w innej przestrzeni, lecz w tym samym czasie, a prekognicja oprócz psychotronicznej "podróży" w przestrzeni, daje dostęp do wiedz o przyszłych zdarzeniach. Powtarzam się ...
Jeśli zdobywamy wiedzę, to tylko od najlepszych, a i tak z uwarunkowaniem, że to są czyjeś zdobyte doświadczenia, niekoniecznie one muszą się pokrywać z naszymi i jeśli słuchamy się naszej intuicji ... nie potrzeba nam czyjeś wiedzy i kart do wróżenia ... cały świat jest malowany symbolami...