Pytania o Tarota - Przewróżony temat

Trochę zastanawia mnie ta zasada bardzo pilnowana na wszystkich forach ezoterycznych. To kwestia kultury czy zadawanie tego samego pytania ponownie jakoś "zaburza" poprawność odpowiedzi?
Odpowiedz

Mnie zdarza się zadawać pytania kilku osobom o to samoUśmiech Jak ja kładę karty komuś to zazwyczaj czuć czy już korzystał z innych wróżb, w kartach jest wtedy chaos. Im wydaje mi się ktoś ma lepszą energetykę tym karty lepiej współpracują, a lepsza energetyka to nie obciążanie się wróżbami i dobry stan emocjonalny...Oczko

Sama nie do końca rozumiem jak to dziala. Ale jak kiedyś zdarzało mi się masowo wrozyc, np. 10-20 osobom w ciągu kilku godzin to po jakichś 3-4 osobach już zaczynała mnie boleć głowa po środku czoła. Jak nawet sama sobie wróżę i przesadze to się ten ból znowu nagle pojawia. Wtedy wiem, że już przesadzone Oczko
Odpowiedz

A ja mam takie pytanko... czytałam kiedyś na jakimś blogu o tarocie, że można wróżyć często na ten sam temat o ile zadaje się pytania o sytuację na tu i teraz ,np. co dzisiaj/teraz o mojej pracy myśli mój szef?  Osoba porwadząca bloga napisała, że jest to sposób na obejście tematu przewróżenia.  Mnie się osobiście wydaje ,że to chyba nadal trochę za często,no chyba, że dzieje się np. w pracy jakaś znacząca sytuacja.   A co wy myślicie?
Odpowiedz

Tak, ja sobie nawet mogę to wyobrazić... wyciągam Grażynce karty na pytanie co czuje do niej Krzysiu. Wychodzi że Krzysiu kocha i podziwia. A Grażynka na to - dobrze, ale to jest stan tylko na dziś... będę przychodzić co tydzień żeby być na bieżąco.  Rotfl

Oj rany, rany... autorka bloga albo nie przemyślała sobie do końca jak ta teoria wyglądałaby w praktyce, albo też sama była uzależniona od wróżb więc wyczyniała takie kombinacje. Oczko
Odpowiedz

Nie no ja to tak zrozumiałam, że bardziej chodziło o sytuacje, które się dynamicznie zmieniają .... a nie o pytania o miłość itp. Uśmiech
Odpowiedz

Tak, tylko kto będzie decydował czy sytuacja jest dynamiczna? Uśmiech Na przykład pytanie o stosunek szefa do pracownika jakie przytoczyłaś... dla mnie to jest zazwyczaj coś stałego (nie zmienia się zdania o pracowniku co tydzień)... A zaręczam, że jest wiele kobiet które wchodząc w związek kładłyby sobie karty raz po raz... bo sytuacja jest dynamiczna. Również na naszym forum pojawiają się osoby pytające wciąż o tę samą sytuację, pomimo że nic się nie zmieniło... Bezradny
Odpowiedz

Tak sobie poczytałam ten wątek po czasie (wróżyłam koleżance, która jak mi się wydaje chce wiedzieć zbyt dużo i zbyt często i zastanawiałam się jak jej to wyklarować) i to co sama napisałam jakiś czas temu .... i trochę mi się teraz chce śmiać z samej siebie  Rotfl
Ale doszłam też do pozytywnego wniosku, że czegoś tam się przez ostatnie miesiące o tarocie nauczyłam  toteż teraz się śmieję  Uśmiech

Pozdrawiam Was serdecznie  Uśmiech
Odpowiedz

Dla mnie przewróżony temat jest bardzo wrażliwym problemem i nikomu nie życzę zmagania się tym w realnym życiu.

Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak żelazne ograniczenia np. jedno pytanie = jedna odpowiedź np. o kasę czy miłość i koniec.

Osoby zwracające się o poradę/wróżbę do wróżbity/tarocisty/kartomantki zajmującej się na co dzień kartami, absolutnie nie mają obowiązku umiejętnego zadawania pytań. To wróżka/tarocistka/kartomantka (lub gramatycznie rodzaj męski) powinna/powinien  swoim kartom umiejętnie zadać pytanie lub narzucić im odpowiedni temat. 
Na poruszony temat możemy mieć mieszane uczucia i wiele kwestii nam przemyka przez myśl w danym momencie, a za godzinę lub już tuż po wyjściu z gabinetu rodzą się w głowie kolejne pytania. 

To jest absolutnie naturalne i nie ma nic w tym złego.

Zawodowo pracując z kartami, sami powinniśmy zadbać o to, aby taka osoba po wyjściu z naszego pokoju czuła się usatysfakcjonowana, na tyle, na ile jest to możliwe w danej chwili. Oczywiście w dużej mierze jest to uzależnione od tego, jak bardzo pomyślną wróżbę otrzyma na przyszłość. Nie mniej jednak obowiązkowo powinniśmy zadbać o jej stan emocjonalny. Tak, to prawda, nie jestem psychologiem, ale już z pewnością staram się być specjalistą od emocji. Najczęściej to właśnie emocje kreują kolejne pytania. 

 
Biorąc karty do ręki, to ja decyduję o tym, co one mają mi pokazać. 
W pracy z obcymi ludźmi wolę mieć dość szeroki obraz w kartach i nie skupiać się na jednym pytaniu.
W mojej codziennej wieloletniej praktyce dość sporadycznie (ostanimy czasy 3 razy) spotykam się z tym, że ktoś przychodzi do mnie z jednym pytaniem. Była to osoba świadoma, konkretna i w sumie wydaje mi się, że chciała sprawdzić moje umiejętności przewidywania. 
Zawodowo zajmując się kartami, mam już z nimi nawiązaną silną nić porozumienia i wiem w jaki sposób i na jakie pytania są mi wstanie wyczerpująco odpowiedzieć. Co prawda inni mogą być bardzo rozmowni i/lub wsłuchujący się w potrzeby swoich klientów, ja jednak wolę na początek suche fakty i potem kiedy dam już wróżbę, mogę odpowiadać dodatkowo na wszystkie kolejne zadane pytania. 
To jest też jeden z wielu czynników, który pozwala mi na zachowanie pewnego zdrowego dystansu w mojej pracy. Zadawać pytania możesz mi nawet na drugi dzień lub po kilku dniach, ale nie po upływie tygodnia lub więcej od wykonanej wróżby. To już jest moment kiedy musisz dać czas wróżbie na jej realizację. Może w pełni wypełni się wróżba lub nie. Ocenimy to po upływie pół roku lub roku, w zależności na jaki czas została wróżba wykonana. Dociekanie między czasie jest też przewróżeniem tematu. 

Z kolei ktoś, kto jest na początku swojej przygody z kartami i w ogóle wróżbami, uważam, że powinien zacząć swoją naukę od umiejętnego zadawania pytań. 
Jest to oczywiste, że nie możemy tego oczekiwać od osoby, która nie chce zajmować się kartami na co dzień. Ona jedynie prosi o poradę/wróżbę i tyle. 
Jednak swoją naukę o kartach/wróżbach trzeba od czegoś zacząć, a wałkowanie jednego i tego samego pytania w niczym nie pomaga, a jedynie kładzie kolejne kłody pod nogami w nauce o wróżbach. Wówczas to nie jest nauka, a uzależnienie i też grzebanie we własnych lękach i często zawiści, zazdrości. 

Na ten sam problem, możesz zadawać wiele pytań, aż do wyczerpania tematu. I tutaj jest granica... 


W ten sam sposób powstają też nowe rozkłady do kart Tarota lub możemy np. znaleźć  zgubione kotki  Oczko 

               W przypadku zagubionej rzeczy (dowód osobisty, kotek lub karta z banku) nie idziesz do każdego jednego posterunku policji jaki jest w Polsce,
                            tylko udajesz się do pierwszego posterunku Policji, który jest najbliżej od twojego miejsca zamieszkania. Współpracujesz z nimi, a oni już wiedzą co dalej zrobić... 


Nie zadawaj w kółko tych samych pytań. Nie panikuj!

Jak najbardziej bądź kreatywny i wymyślaj inne, nowe pytania na ten sam temat. 

Ale kiedy nie masz już pomysłu jakie pytanie zadać w trakcie wizyty u Tarocisty .... To znaczy, że wyczerpał Ci się temat ... Świetnie!! 


Zaczynasz mieć poważny problem, kiedy w tym samym okresie, z tym samym tematem i z tymi samymi pytaniami, zwracasz się do kolejnej/kolejnego wróżki/wróżbity

Zanim pójdziemy do gabinetu wróżbity lub koleżanki próbującej swoich sił we wróżbiarstwie, warto przemyśleć i zapisać sobie jakie pytania i tematy nas interesują. 
Zorientować się, kto i jakie świadczy usługi. 
Na co i ile czasu potrzebujesz.
Są gabinety, które właśnie zarabiają na każdym kolejnym zadanym pytaniu. Im więcej pytań, tym więcej kasy musisz wydać. 

Od wróżb można tak samo się uzależnić, jak od alkoholu, tytoniu, czy narkotyków lub innych środków odurzających!!  

Możemy sami siebie uzależniać od wróżb lub inni będą to robić. 
Powtarzanie tych samych pytań w krótkim odstępie czasu i u wielu różnych "znawców", jest tego bardzo ważnym sygnałem. 


Pierwsza, ostatnia, trzecia wróżba ... Nie ma czegoś takiego.
 
Wróżba to wróżba.  Czyli wgląd w przyszłość, aby móc zobaczyć fakty, jakie będą miały miejsce w naszym życiu. 

Albo akceptujemy wykonaną dla nas przepowiednię, albo i nie. Możemy ją w pełni zignorować i dać sobie spokój z kolejnymi wróżbami.
W innym przypadku będziemy bezradnie i na siłę szukać możliwości przekłamania naszej rzeczywistości. Mamy tutaj poważny problem z naszą psychiką.

Oczywiście np. w ciągu jednej godziny, zawsze możesz zadać to samo pytanie wielu różnym wróżbitom/tarocistom i oczekiwać w zamian odpowiedzi.
Ale czy już tej samej odpowiedzi? Stanowczo mówię, że NIE. 

Czemu to służy? Nie wiem, ale energia wszechświata odczuwa twoją chęć testowania, a już z pewnością tego wyzwania jakie mu stawiasz. 

Jeśli nie ufasz jednemu specjaliście, to udajesz się do drugiego po poradę. I to jest OK, Ale czy zawsze robisz to hurtowo? Nie.
Idziesz do już cieszącego się dobrym imieniem specjalisty lub indywidualnie udajesz się do tego, który tobie pasuje. 
Dokonujesz wyboru.
 
Możesz zadać to samo pytanie do wielu osób zajmujących się wróżbami i oczekiwać odpowiedzi. 
Jednak kiedy już ją masz, to nie zobaczysz przyszłości, a jedynie możesz określić, kto jakie ma podejście do drugiego człowieka i swojej pracy. 

Absolutnie to nie świadczy o czyiś zdolnościach przewidywania przyszłości, czy wróżba jest poprawna lub nie. 
Ja sama inaczej pracuję przez mail (nigdy nie wiem z kim mam do czynienia po drugiej stronie monitora), a już zupełnie inaczej na żywo (nawet online na żywo). 
To jedynie w dużej mierze decyduje o tym, jak komunikuję się z drugą osobą. 
Są inne i lepsze sposoby na wyszukanie dla siebie odpowiedniego i utalentowanego specjalisty. 

Możesz też uczyć się kart dzięki temu, że wrzucisz na jakąś liczną grupę w necie, swój rozkład kart i poprosisz o pomoc w jego interpretacji.
To w żadnym razie NIE jest przewróżenie, nawet jeśli wiele osób wypowiada się w tym poście. To jest jedynie analiza jednych i tych samych kart.

Przewróżenie jest wówczas, kiedy ten sam temat i rozkład umieścisz wielokrotnie w pewnych krótkich (2 tyg. - 1, 2 miesiące) odstępach czasu w różnych grupach. 

Każdej istocie na tej planecie są pisane dwie daty. 
Data narodzin i data śmierci. 
Są to dwie daty, które w żaden sposób nie jesteśmy wstanie sami sobie przesunąć. 
Możemy starać się czemuś zapobiec, ale i tak jest to działanie próbujące zapobiec naszemu przeznaczeniu. 
Kobieta w trzecim trymestrze ciąży siłą rzeczy musi urodzić i coś co się urodziło musi kiedyś umrzeć. 

Wierzę w to, że skoro te dwie daty są nam z góry przypisane, to również w jakimś celu jesteśmy tutaj na ziemi. 
Mamy coś przeżyć, doświadczyć, przeżyć.

Mamy z góry zaplanowany los ... ale mamy również możliwość decydowania o tym jak komfortowo go przeżyjemy, dzięki naszym talentom, które zatracimy lub rozwiniemy w tym życiu. 
 
Joana świetnie to napisała, że przewróżenie ... "trafnie określa molestowanie kart. Ciągłe i uporczywe pytania o to samo niczego nowego nie wniosą , a mogą zaszkodzić i to zarówno pytającemu jak i osobie kładącej karty".

Czy chcielibyśmy być ciągle molestowani?




Bo ja nie ...  Kotek
Odpowiedz

Barbaro, doskonale to ujęłaś. Wspaniały, mądry, logiczny wywód, który - jak dla mnie - zamyka temat. Gratuluję Ci nie tylko wiedzy, "wyczucia", ale i umiejętności precyzyjnego formułowania myśli. Pięknie piszesz.
Odpowiedz

Podzielę się swoimi spostrzeżeniami zarówno od strony osoby pytającej jak i wróżącej.
Jako pytający - a jeszcze nie wróżący, doświadczyłem tego, co wielu, czyli poszedłem do wróżki, ona powiedziała co zobaczyła w kartach. To co było pomyślne przyjąłem do wiadomości z zadowoleniem, ale to co było nie po mojej myśli wywoływało u mnie poczucie dyskomfortu, po miesiącu wróciłem do wróżki i pytałem o to samo, wróżka ostrzegała, że nie powinno się tak często zadawać pytań na to samo (a minął miesiąc) jednak jakoś ją uprosiłem. Karty nie były jasne ale ogólnie wróżba dawała nadzieje - dawała? Czy może wróżka widząc mój stan emocjonalny skłamała aby mnie uspokoić i zostawić w nadziei. Efekt był taki, że sprawdziła się ta pierwsza wróżba.
Znakiem tego, ciągłe dopytywanie kart o to samo jest działaniem na swoją szkodę, tarot zaczyna odpowiadać mętnie - czego doświadczyłem już jako osoba wróżąca.
co jest zresztą logiczne. W tarocie mamy 78 kart, układ kart powiedzmy 6 czy 10 opowiada jakąś historię, oczywiście tą samą historię może opowiedzieć przy użyciu różnej konfiguracji kart, sens mniej więcej będzie zachowany, wiele kart ma powiela się znaczeniami, bądź ich znaczenia są jak synonimy. Jednakże im więcej razy karty muszą opowiedzieć to samo to zazwyczaj używają innej konfiguracji kart, która jest mniej czytelna, kładzie akcenty na inne rzeczy i w efekcie wypacza sens wróżby. Tarot jest w pewien sposób magiczny, ale nie spotkałem się z tym, że układ kart powtórzył się 1:1.
Kiedyś poprosiłem wróżkę o karty, odpowiedziała, wróżba była generalnie ok, ale mocno odwlekała w czasie to na co czekałem, po pewnym okresie zniecierpliwienia zacząłem pytań różnych wróżek o to samo i na 7 czy 8 wróżek przepytanych na tą okoliczność, mniej więcej po połowie było na Tak, a po połowie na Nie. I bądź tu mądry jak jedna wróżba przeczy następnej...
I co? Sprawdziło się to pierwsze rozdanie kart.

Pewna doświadczona wróżka powiedziała mi tak na zakończenie wróżby: A teraz niech się wróżba wypełni, niech Pan nie pyta o to w ciągu roku, niech Pan da czas wypełnić się tej wróżbie...
Odpowiedz

Może trochę dosłowne porównanie, ale generalnie jest to tak: chcesz ugotować potrawę, więc stawiasz na ogniu kociołek do którego wrzucasz różne warzywa, przyprawy, zalewasz wodą i gotujesz.
Od czasu do czasu zamieszasz - i raz wypłynie Ci na wierzch marchewka, a raz kawałek selera. Przyjrzysz się temu, ocenisz, skosztujesz czy wszystko idzie w dobrą stronę, czy nie trzeba czegoś dodać, albo jak długo trzeba jeszcze gotować - i wszystko będzie powoli szło ku celowi, czyli ku momentowi kiedy potrawa będzie gotowa.  Oczko

Porównując: kociołek zawiera Twoją energię ukierunkowaną na konkretny cel, osobę czy plan. Chcesz wiedzieć jaki będzie efekt, więc prosisz wróżkę by zamieszała łyżką, przyjrzała się i powiedziała Ci czego możesz się spodziewać.
A teraz wyobraźmy sobie że prosimy raz po raz kilka wróżek, by też pomyrdały w kociołku swoimi łyżkami, każda na swój sposób i w swoim kierunku. I co się wtedy zrobi? Jedna wielka paciaja z której niczego się nie dowiesz. Bezradny
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości