Daniel Ridgway Knight (1839-1924)
Zygmunt Jan Prusiński
W PŁOMIENIU KOLOROWYCH ŚWIEC
Nad oceanem mewy mieszkają i krzyczą,
w czasie dla nich najbardziej odpowiednim.
Po co ten krzyk?
Głusi mszy nie słyszą, jedynie wzrokiem czytają.
Ich zachowanie jest bardzo naturalne.
Może wierniejsi są od niejednego...
Jakaś pieśń się zbliża; "Boże coś Polskę"...
- Co stanie się z pieśnią, gdy Bóg odda ludziom Polskę?
Pytania rozczarowują. Nie są płynne jak strumień.
Stwarzamy pozory zgniłego jabłka i palcem wskazujemy
to, co nam niepotrzebne.
Ech, zalać "robaka" - niech się myśl pali.
Ile jeszcze zakrętów do prawdziwej historii?
Politycy grzeszą, jak przystało na polityków:
kto wierzy w ich martwe gesty?
Głupi Jasio rzekł matce - zostanę pisarzem najbardziej odpowiednim do czasu.
Skleję sobie żywocik literata, żeby pamiętali o mnie po śmierci.
Ale nie to jest w tym rozważaniu ważne,
niech Jasio zostanie już tym pisarzem a ludzkość
w życzliwości do drugiego człowieka,
który przy płomieniu kolorowych świec
samotność wróży z kart.