Piękne słowa i obrazy

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Szeptaliśmy z deszczem,
Niedługo będziemy szeptać ze śniegiem.
Czekamy na biały śnieg,
By zobaczyć, jak spróbuje

wybielić grzeszny świat,
Bieląc jego ścieżki i dachy,
I w pośpiechu
obdarować jakimś darem, wypuszczonym z góry.

Uwierzmy mu,
Pocieszy nas jego szelest,
A kto wie dlaczego
Z nim chętnie we wszystkim się zgadzamy.
Larisa Miller.

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Och, jak „ja” nie pozwala mi oddychać!
Albo pozbawia zdrowego rozsądku,
albo ponuro żartuje, albo dokucza,
albo rodzi słabe linie , albo

puszcza duże łzy.
Krótko mówiąc, wszystko mnie przesłania
I nie opuszcza mnie
Ani w nocy, ani w biały dzień.

Już wszystkie lata minęły,
a jak to NAPRAWDĘ
nadal nie rozumiem.
Już wyczerpałem wszystkie moje siły,

Już prawie doszedłem do krawędzi,
A co to jest ziemska rzeczywistość,
nie mogłem zrozumieć.
Nieważne

skąd pochodzę I gdzie stoję: wyżej, niżej -
wciąż widzę tylko siebie. 
Larisa Miller.

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Jak łatwo zagubić się w przestrzeni, w czasie,
w czerwcowym świetle iw listopadowej koronie.
Jak łatwo jest być igłą w stogu siana,
Kohl nikt nie powie: „Nie mogę bez ciebie żyć!”

Cóż, nawet jeśli nawet powie i będzie tęsknił,
Życie, nie kochając stagnacji, potoczy się dalej,
Biegnij, leć. Ale niech ktoś jeszcze
chce mnie znaleźć i wrócić. 
Larisa Miller.

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Och, jak trudno jest przebić się od korony do światła.
Trochę łatwiej jest tylko latem.
Och, jak trudno przebić się przez chaos na zamówienie,
I do tych prac założyłem zeszyt.

Ale zawsze coś przeszkadzało w moich staraniach:
Ta zła pogoda pozbawiona ostatniego światła,
Że od rana do nocy bez przerwy
We wszechświecie powstał niepojęty chaos.

Ale gdy namawiałem złą ingerencję,
nagle przyszło mi do głowy: blokowałem to,
to światło nie było w stanie się przeze mnie przebić,
nie mogłem osiągnąć w sobie porządku,

I nie mogłem znaleźć ani magazynu, ani progu,
Ponieważ mnie tam nie ma szukałem tam, gdzie było to konieczne.
I w żaden sposób nie rozumiem:
teraz, gdy stałem się mądrzejszy, żyć na świecie stało się łatwiejsze, trudniejsze
Larisa Miller.

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Radziszewski Włodzimierz
Papieros
Ech, papieros, nasz towarzysz.
W polu, w morzu - zawsze z nim.
Zaraz lżej ci, gdy zajarzysz,
gdy wypuścisz z siwy dym.

Kiedy przerwę masz w ćwiczeniach,
albo z wachty zejdziesz, wnet
szukasz długo po kieszeniach
- Gdzieś, cholera, był tu pet.

I wyciągasz niedopałek,
pchasz z lubością go pod nos…
Och od razu lżej się stało,
radośniejszy stał się los.

Czasem zimno ci, wiatr wieje,
na świat cały w złości klniesz.
Wtedy skądciś „samosiejkę”
wydobywasz - zapal, chcesz?

Wyciągają chłopcy ręce,
płomień w dłoni skryty drży…
- Chcesz połówkę? Nie mam więcej -
Wiara gwarząc cicho, ćmi…

Ech, papieros, druh nasz setny.
W polu, w morzu - zawsze z nim.
Fasowany, samoskrętny,
byle mocny, byle dym.

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Radziszewski Włodzimierz
Pocztówka
Prosiłaś, by ci przysłać widoczek morski,
bo kochasz morze, słońce, słony wiatr.
Przeglądam więc pamięć, jak uliczne kioski.
Wybrałem, proszę. Oto jedna z kart.

Nadpływa ze wschodu wieczór szaro-siny
i bryza marszczy ciche srebro wód.
Czerwony krab słońca skrył się już w głębiny,
westchnęło morze. Dreszczem powiał chłód.

Daleko na ruchomej cynfolii morza,
gdzie jeszcze noc się nie zetknęła z dniem,
migocą okrętów światła wśród bezdroża.
Bojowy szyk ich wkrótce zginie w ćmie…

Szkwał czarne żagle skłębionych chmur rozpina,
kotwicę zaraz rzuci nocny mrok.
Na brzegu sosna jak smukła dziewczyna
zatapia w dali niespokojny wzrok…

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Radziszewski Włodzimierz
Poezja to podróż
Poezja to podróż
po krainie
podświadomości

Zwiedzanie zakamarków
swego wnętrza
zaułków przeczuć
zwątpień
i nadziei

Na ulicy Intuicji
ktoś znajomy
Czy z poprzedniego życia?

A może to potomek
z odległej
przyszłości?…

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Carlo Brancaccio (1861-1920)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 257 gości