05-10-2022, 22:46
Piękne słowa i obrazy
05-10-2022, 22:46
Pod powieką
pod powieką *
Zobaczyłam brzegi ciche
i słoneczną postać wróżki.
Trzcina lekko się kołysze.
Z każdą chwilą cień jej krótszy.
Barwy nabierają słońca.
Na kształt ognia coś się budzi.
To jeziora toń zaborcza
bierze w jasyr złote smugi.
Pisze alfabetem światła
tak realnie, że aż czuję,
jak się piękno uwydatnia
i zostawia sygnaturę
na spojrzeniach pełnych ciepła,
na uśmiechu, ust pieszczocie,
na pragnieniach i marzeniach,
chcąc do serca także dobiec.
Dziękuję najserdeczniej za pomoc
autor Maryla, Maria Polak
pod powieką *
Zobaczyłam brzegi ciche
i słoneczną postać wróżki.
Trzcina lekko się kołysze.
Z każdą chwilą cień jej krótszy.
Barwy nabierają słońca.
Na kształt ognia coś się budzi.
To jeziora toń zaborcza
bierze w jasyr złote smugi.
Pisze alfabetem światła
tak realnie, że aż czuję,
jak się piękno uwydatnia
i zostawia sygnaturę
na spojrzeniach pełnych ciepła,
na uśmiechu, ust pieszczocie,
na pragnieniach i marzeniach,
chcąc do serca także dobiec.
Dziękuję najserdeczniej za pomoc
autor Maryla, Maria Polak
05-10-2022, 22:47
W barwach
Na różowo, biało, złoto
rozkwitł Szczecin w dzień majowy.
Wśród zieleni młodych liści
ptasie toczą się rozmowy.
Świt dorzuca płaszcz barw lekko,
musi mieć swój udział w pięknie,
w rozwijaniu dobrych myśli,
że do marzeń łatwo sięgniesz.
Jeszcze szepnę, abyś zawsze
rozjaśnioną trzymał stronę.
Płynąc łodzią światła, proszę,
ciepłem też ze mną podziel.
Maria Polak
Na różowo, biało, złoto
rozkwitł Szczecin w dzień majowy.
Wśród zieleni młodych liści
ptasie toczą się rozmowy.
Świt dorzuca płaszcz barw lekko,
musi mieć swój udział w pięknie,
w rozwijaniu dobrych myśli,
że do marzeń łatwo sięgniesz.
Jeszcze szepnę, abyś zawsze
rozjaśnioną trzymał stronę.
Płynąc łodzią światła, proszę,
ciepłem też ze mną podziel.
Maria Polak
05-10-2022, 22:48
Pewność świtu
Wznosi świt jasności pewność
a gdy jeszcze ciepło zgarnia
to rozbudza wiosny tętno,
roztapiając słodycz w barwach.
Niechaj wiosna w Tobie mieszka,
w myślach znajdzie miłe miejsce
a trącając struny piękna
dba, by było jak najwięcej
szeptów, śpiewów, nut radości,
rozedrganych plamek świetlnych,
co z nadzieją gładząc pąki,
otwierają moc perspektyw.
autor Maryla, Maria Polak
Wznosi świt jasności pewność
a gdy jeszcze ciepło zgarnia
to rozbudza wiosny tętno,
roztapiając słodycz w barwach.
Niechaj wiosna w Tobie mieszka,
w myślach znajdzie miłe miejsce
a trącając struny piękna
dba, by było jak najwięcej
szeptów, śpiewów, nut radości,
rozedrganych plamek świetlnych,
co z nadzieją gładząc pąki,
otwierają moc perspektyw.
autor Maryla, Maria Polak
05-10-2022, 22:48
***(Przelewasz siebie)
Przelewasz siebie przez chłód, mgieł zasłony,
łapiąc, co niesie pejzaż bez krzty słońca.
Nadzieja w barwach mieszka chcąc odrodzić
spojrzenie jasne, by nastrój nie wątlał.
Czy nie jest milej zaorać szarości,
słowa napełniać ciepłem bez umiaru?
O tym, że niesie dzień dobro, nie zwątpisz,
gdy nieuchwytnej chwili dotkniesz czaru.
Niechaj pulsuje obraz pod powieką
a myśl uwiecznia, to co czasem trudno
wydobyć z siebie, choć tam jest i czeka
z gwiazdą nadziei i wiosenną nutą.
Maria Polak, Maryla
Przelewasz siebie przez chłód, mgieł zasłony,
łapiąc, co niesie pejzaż bez krzty słońca.
Nadzieja w barwach mieszka chcąc odrodzić
spojrzenie jasne, by nastrój nie wątlał.
Czy nie jest milej zaorać szarości,
słowa napełniać ciepłem bez umiaru?
O tym, że niesie dzień dobro, nie zwątpisz,
gdy nieuchwytnej chwili dotkniesz czaru.
Niechaj pulsuje obraz pod powieką
a myśl uwiecznia, to co czasem trudno
wydobyć z siebie, choć tam jest i czeka
z gwiazdą nadziei i wiosenną nutą.
Maria Polak, Maryla
05-10-2022, 22:54
Peasant Children
Jozef Israëls (1824–1911) (attributed to)
Museums Sheffield
05-10-2022, 22:55
*** (Na wspomnienie wiosny)
Na wspomnienie wiosny, na barwne jej szlaki,
w sercu jakoś lżej jest, uśmiech sam wypływa
Pogodny też nastrój łatwiej do nas trafi,
gdy jasny błysk słońca dostrzec można w szybach.
Opuszczam więc białe przestrzenie i płynę
z wiatrem, z marzeń smugą, tam, gdzie kwitną kwiaty.
Na przestrzał otwieram to, co niewidzialne,
bo jaskółek grono bierze błękit w jasyr.
Czas porasta cicho aksamitem doznań.
W subtelnych unikach poprzez zieleń liści
promień się przedziera z ust mi całus podkraść
i rozpalić w oczach zalotne chochliki.
Pozwól, by Twe myśli zamieszkały w miejscu,
gdzie się czują wolne, gdzie przystań słoneczna
koduje nadzieję. Szept słyszysz – bierz, częstuj,
by każdy dzień ciepłem, barwą chwil dojrzewał.
Maria Polak, Maryla
Na wspomnienie wiosny, na barwne jej szlaki,
w sercu jakoś lżej jest, uśmiech sam wypływa
Pogodny też nastrój łatwiej do nas trafi,
gdy jasny błysk słońca dostrzec można w szybach.
Opuszczam więc białe przestrzenie i płynę
z wiatrem, z marzeń smugą, tam, gdzie kwitną kwiaty.
Na przestrzał otwieram to, co niewidzialne,
bo jaskółek grono bierze błękit w jasyr.
Czas porasta cicho aksamitem doznań.
W subtelnych unikach poprzez zieleń liści
promień się przedziera z ust mi całus podkraść
i rozpalić w oczach zalotne chochliki.
Pozwól, by Twe myśli zamieszkały w miejscu,
gdzie się czują wolne, gdzie przystań słoneczna
koduje nadzieję. Szept słyszysz – bierz, częstuj,
by każdy dzień ciepłem, barwą chwil dojrzewał.
Maria Polak, Maryla
05-10-2022, 22:56
Oswoić szarość dnia
Widzę brzozę białą, jak gałązką wiotką
głaszcze przestrzeń wokół, tropiąc ślady ciszy.
Bawi się tym pląsem, wspominając błękit,
co z płomieniem wiosny mógłby do niej przybyć.
Idzie za mną obraz brzóz, sosen procesje
wzdłuż srebrzystej wody, z niemą serca skargą,
o tym, że brak lotów skrzydlatych, ich śpiewu.
Spójrz, wiatr liść zbutwiały potrącił niechcąco.
Tęskno już do ciepła, do szmerów zieleni,
do łez o poranku pełnych błysków słońca,
które na pamiątkę westchnień czułej nocy
świt na źdźbłach zostawia , w wyobraźnię wsiąka.
Oswoić dnia szarość trzeba, by nie zwątpić
w to, co chwila niesie światłem, słowem, treścią
i myśli zasiedlić właściwą dla siebie
smugą barw, uśmiechów, ciepła, w tym nie szczędząc.
Maryla, Maria Polak
Widzę brzozę białą, jak gałązką wiotką
głaszcze przestrzeń wokół, tropiąc ślady ciszy.
Bawi się tym pląsem, wspominając błękit,
co z płomieniem wiosny mógłby do niej przybyć.
Idzie za mną obraz brzóz, sosen procesje
wzdłuż srebrzystej wody, z niemą serca skargą,
o tym, że brak lotów skrzydlatych, ich śpiewu.
Spójrz, wiatr liść zbutwiały potrącił niechcąco.
Tęskno już do ciepła, do szmerów zieleni,
do łez o poranku pełnych błysków słońca,
które na pamiątkę westchnień czułej nocy
świt na źdźbłach zostawia , w wyobraźnię wsiąka.
Oswoić dnia szarość trzeba, by nie zwątpić
w to, co chwila niesie światłem, słowem, treścią
i myśli zasiedlić właściwą dla siebie
smugą barw, uśmiechów, ciepła, w tym nie szczędząc.
Maryla, Maria Polak
05-10-2022, 22:56
Zauroczona czarem nocy
Zauroczona czarem srebrnej nocy,
Choć chłód doskwiera, przytulam z ochotą,
Ową złocistość, co anioł skrzydlaty,
Pogubił kiedy grał na skrzypcach solo.
Wiem, że dodawał do nut tchnienie ciepłe,
Szczerość, uprzejmość, bezinteresowność,
Odwagę uczuć, które okazywać
Trudno i lekkość przydzieloną – słowom.
Nie zmieniaj tego. Graj, co noc tak cudnie.
Do tła się nie chcę dostosować wcale.
W tym mi dopomóż. Szepnij czasem, bowiem
Pragnę świat własny budować wytrwale.
Tak, by barwami dzień każdy się schylał,
Wypełniał ciepłem, wzruszeniem, co daje
Siłę do trwania, nadzieję na jutro
A przede wszystkim radość z piękna głasnięć.
Maria Polak, Maryla
Zauroczona czarem srebrnej nocy,
Choć chłód doskwiera, przytulam z ochotą,
Ową złocistość, co anioł skrzydlaty,
Pogubił kiedy grał na skrzypcach solo.
Wiem, że dodawał do nut tchnienie ciepłe,
Szczerość, uprzejmość, bezinteresowność,
Odwagę uczuć, które okazywać
Trudno i lekkość przydzieloną – słowom.
Nie zmieniaj tego. Graj, co noc tak cudnie.
Do tła się nie chcę dostosować wcale.
W tym mi dopomóż. Szepnij czasem, bowiem
Pragnę świat własny budować wytrwale.
Tak, by barwami dzień każdy się schylał,
Wypełniał ciepłem, wzruszeniem, co daje
Siłę do trwania, nadzieję na jutro
A przede wszystkim radość z piękna głasnięć.
Maria Polak, Maryla
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 578 gości