Piękne słowa i obrazy

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Rusałka19
Erotyk I
Była ciemność natchniona,
Mrok w głębi swej chował
Naszych spojrzeń zmysłowe porywy,

Za firanką gwiazdami
Ptaki się zachwycały,
Księżyc zza chmur pokazał sierp krzywy.

Z nieba padały sennie
Meteorów promienie,
Namiętnością noc parowała,

W lekkich liściach dzwoniła,
Srebrną strunę trąciła
Pieśń - miłości młodzieńczej pochwała.

Gdzieś rozkoszne westchnienia,
Ciepła noc zapomnienia,
Drżące palce błądziły bezwiednie,

W chmurach znikł księżyc cały,
Tylko gwiazdy mrugały,
A to było gwiazd rozgrzeszenie...


Za oknem ptaki małe
Światu wyśpiewywały
Swoją pieśń o nocnym szaleństwie.

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Rusałka19
Erotyk II
To wiatr wśród drzew przemyka,
Chyłkiem, spóźniony przechodzień,
A plusk ten, to odgłos strumyka
I szepty kwiatów w ogrodzie.
One szeleszczą nieśmiało,
Schylone się tulą do siebie,
Noc parna tę chwilę wybrała;
Spójrz, szafir rozbłysnął na niebie.
Gałęzie związują się w sploty,
Szmaragdem pokryte są drzewa
I noc namiętnie zaśpiewa
Erotyk.

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Rusałka19
Ktoś
Ktoś mi kiedyś powiedział,
Że to jest całkiem niepotrzebna rozterka,
I że ten życia rozdział
Trzeba zamknąć - jak starą rzecz - do kuferka.
Że to jest bezsensowne,
Wyczekiwanie, bolesna tęsknota
I kiedyś trzeba zapomnieć;
Bezwzględny czas nieczułą przestrzenią omota,
Oddali w niepamięć;
Zabierze niepokój, znikną wspomnień cienie.
A ja nie chcę zrozumieć
I idę z uśmiechem na ustach za swoim
Marzeniem.

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Różyc Sławomir
Bal u Księżyca. Zaproszenie do walca
... ta filiżanka ma oczy w listowiu
w oczach tej panny wilgotna żywica
barwy pojaśniałej, gdy jej słońce dotknie
w płaszczach żywicznych błyskają puzony,

jarzą się waltornie w sennych aromatach

kiedy tak słucha, szelest spojrzeń niesie
listek o listek, a lśniący paznokieć
znajduje wdzięcznie uszko filiżanki,
tak delikatnie, jak w strunach wirtuoz,

ciętym, płynnym dźwiękiem koi tajemnicę

tak ona, przez jedno rozwarcie wachlarza
smukleje, wstając do młodzieńca z sofy
przez jedno mgnienie listki za wachlarzem
studzone skrzypcami, falą i błękitem,

aż jej spojrzenia migoczą, bursztynem ...

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Różyc Sławomir
Droga do Flandrii. Brama Żurawi
ten
co zawsze biegł w stronę morza
ten
co szukał ciągle fali najwyższej
rozkładał ramiona na wietrze

i krzyczał razem ze zabłąkaną mewą
  Spróbuj mi przeciąć serce falo !
bo potrzebuje błękitu, krwi i soli
na pantofelki dla małej dziewczynki

krople toni sącz dostojnie do menueta
póki prowadzi ją przegina w zieleni
co noc młodość jej składam u księżyca
tam na szklanej tafli małe

rano,
je tuli do piersi

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Różyc Sławomir
Jaskółeczka
w jakim to szepcie rozwiesił się anioł
jeszcze nieświadomy w swym tańcu nagości
być podmuchem ciepłym podłużnym sokołem
co cieniem okrywa gdyś podniosła oczy

być niewinnym białym lekkim do znudzenia
powstać z słów stworzenia pierwszych mimochodem
zbyt jasnym w źrenicach by biodra kobiety
dotykać, i odkryć, niewypowiedziane

to z jego śladów palcem stóp na wodzie
kiedy się wzbijał z krzykiem dzikich kaczek
z wilgotną nowiną piersi na opuszkach
na zawsze cię w tańcu lekkościach zostawił

a ty się uśmiechasz piersi twoje przecież
radosne ci bardziej ponad skrzydeł trzepot

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

Różyc Sławomir
Lato w Soar
a śnieżny byłeś miecz jak mewa krzyczał
słono Cie niosło z chrzęstem Smugopióry
co wzniesiono wielkim furkotało nagle
Ojciec cię otwierał nad ziemią wachlarzem

a Ziemia ?
my w słońcu na niej jak paluszki

a jeszcze mniej było nam kroczek uczynić
kreseczka to ledwie a my zawsze : Później
jeszcze zdążymy miedzi pełne ręce

im bardziej syci nasze serce
żyłka

aż wreszcie nas dotknie co w błękicie twarde
tam biegnąc w czerni poznajemy z wolna
czerń najgłębszą z czerni sukni nie przepaszesz
w popiele już siwa bardziej być nie może

w takiej stąpała barwie prawie białej
a pląs Kościanej kiedy karki maca
jak dzwon na statku ten woła do steru
czemu nas anioł łamie własnym masztem

z wiatrem wieść niesie że pewnego lata
patrząc Ci w oczy a morza nie słychać
w dzwonie zaś gorzkich łez było z trzy łokcie

dom mam za sobą ani mi tam spojrzeć
dom mój doszczętny bo milczą zbłądzeni
I mówić będą Latarnia za nami

I skrobać będą po soli paznokciem

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz

   
Gabriël Metsu (1629–1667)

[Obrazek: attachment.php?aid=75737]
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 122 gości