Liczba postów: 53.882
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Zygmunt Jan Prusiński
JABŁKO Z BLIZNĄ...
Zerwałem jabłko na promenadzie
sierpniowe względy otwarte
z siedmioma liśćmi
by mogło dojrzeć w moim domu.
Elastyczne myśli jakby
zawieszona kreacja bytowania
silna powierzchowność sprawia
cynizm w kleszczach światła.
Nic nie ma bez przyczyny
wiersze piszę w odnowie
kończącego się lata
dzisiaj ostatni dzień miesiąca
lekko ponury na kartce.
Co mam ujarzmić jutro -
wrzesień to osobiste zamglenia
co roku piszę o nim z powagą
z ciszeniem urodzinowych chwil
nawet gestów unikam.
Margot przyjedzie do Ustki
osobiście wyprasuje koszulę
bym wieczorem na promenadzie
odszukał tę jabłoń za parkanem
i zaśpiewał nową piosenkę
o jabłku z blizną bluesa.
Liczba postów: 53.882
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Zygmunt Jan Prusiński
HUMANIZM Z ULICY
Powiewa trochę
skutecznie odbieram poczęstunek
dajesz mi wszystko co możesz dać
opieram się na humanizmie
co warto wziąć
nie maskując się w przyzwoitość
to i nawet nie pasuje
lata idą prędzej niż kalendarz
a przecież usta moje są zdatne
podwyższyć temperaturę
okolice czułych miejsc
to jak czuły wiersz
napisany jednym palcem.
Jestem poetą ulicy
wkładam rękę pod sukienkę
szukam to co zgubiłem
przed wielu laty
w tym zwariowanym rejsie
doszukuję się impasu -
jakby blues grał mi specjalnie
o niedorzeczności cywilizacji
która próchnem się stała
tylko ludziom się zdaje
mnie zupełnie inaczej
zamiera styl - kultura i honor.
W bagnistym dorzeczu
nie ma nic do rzeczy
uwiera spowiedź skazańca
co jedynie to za tymi polami
kobieta ni zamknięta ni otwarta
jęczy samotna w łóżku
tuląc swój narząd.
Liczba postów: 53.882
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Zygmunt Jan Prusiński
GODZINA DRUGA Z MINUTAMI
(Dokładnie 02:11)...
Budzę się często w nocy
jakby mnie diabły wykradały sen.
Oswajam się że kwiecień
to nie taki zwykły miesiąc
to czas rozwojowo-wiosenny
by przekazać majowi
moje roztargnienie.
Nie wszystko zdążę ułożyć
tak jak sobie życzysz
książki leżą na podłodze
ale miałem malować kuchnię
a tu tyle dziennych spraw
zatłuszczają myśli.
Na razie piszę listy piosenką
naucz się słów by zaśpiewać
(2 Maja w imieniny Zygmunta).
Liczba postów: 53.882
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Zygmunt Jan Prusiński
EPIKUREIZM NA DNIE POTOKU
Poniekąd masz rację że muszę częściowo
złagodzić swój temperament - ale jak
kiedy u mnie wiosna dawno zagląda
na poszczególne obrazy wewnątrz
i kusi do powstania zacnych barw
byś zaproszona ubrała złote pantofelki
taki jest wymóg w poetyckiej bajce
niemalże żywej a krzewy magnolii
uroku dodały a muzykant zagrał
w tej całej rozciągłości na przekór
twardego życia w walce o złoty
by kupić skromny posiłek w barze.
Oddaleni ludziska w szatach cyników
nie bywali na wykładach w Grecji
poniekąd to było lepsze od dzisiaj
ale kto chciał słuchać Antystenesa
z Aten ucznia Sokratesa zdolnego
którego w Polsce brakowało - bo
karmieni ideologią bolszewików
zatraciliśmy to co zwało się częścią
diaspory w obronie romantyzmu
włącznie z nauką poetów filozofów
tylko nie tych kościelno-religijnych
bo ci chrzanili sztuczną aprobatą.
Wydobyć się jest trudno powszechnie
skaleczony lud propagandą zgasł samoczynnie
Liczba postów: 53.882
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Zygmunt Jan Prusiński
DZIEWIĘTNASTA NOC MINĘŁA
W pobliżu jestem tych zmian
prawie ocieram się o twoje
biodra
chcę cię zaskoczyć słodyczą
we mnie
i ja zmieniam się wiosennie.
Nie opodal jest kwitnące
zjawisko
tam się zatrzymamy dłużej
pamiętasz
ten leśny staw koło torów
odprawimy intymne zachęty.
Trafnie napisałaś Panno M.:
"w mchu odnajdziemy zeszłoroczne
wspomnienia" -
i struny gitar usłyszysz na pewno
niech grają
do zmierzchu niech grają
aż gwiazdy nas obudzą w nocy.
Wrócimy tacy natchnieni
by żyć
w tajemniczym zalążku.
Liczba postów: 53.882
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Zimorowic Szymon
Janella
Słońce zagasło, ciemna noc wstaje,
Ze mną kochany mój się rozstaje;
Świadczę weźmi, gwiazdy! Żem ja na czas każdy
Przyjacielem mu była zawżdy.
Wieczór nastąpił, Hesper wychodzi;
Ode mnie smutny miły odchodzi.
Pohamuj twej drogi, Przyjacielu drogi!
Nie odstępuj mnie, dziewki ubogiej.
Miesiąc roztoczył promień różany,
A mnie opuszcza mój ukochany;
Zostań na godzinę, Powiedz mi przyczynę,
Czemu odchodzisz biedną dziewczynę?
Blisko północy, już słyszeć dzwony,
Mnie rękę daje mój ulubiony;
Potrwaj, proszę, mało, Jeszcze nie świtało,
Pójdziesz, gdzieć będzie się podobało.
Jutrzenka zeszła, moje jedyne
Serce w daleką śpieszy gościnę ?
Poczekaj na chwilę, Niechaj krotochwile
Zażyję, z tobą gadając mile.
Już na pół zbladły rumiane zorze,
Przyjaciel wyszedł mój na podwórze;
Postój, me kochanie! Skoro słońce wstanie,
Odjedziesz, kędy będzie twe zdanie.
Dzień świat ogarnął, chmury rozegnał.
Mój namilejszy mnie też pożegnał:
Proszę, moje chęci Miej w dobrej pamięci;
Wszak nie uznałeś żadnej niechęci.
Na którykolwiek kraj pójdziesz świata,
Niechaj Bóg szczęści młode twe lata,
Niechaj i kłopoty Przemieni w wiek złoty.
Nie zapominaj mnie też, sieroty.
Więc kiedy lata ranę upłyną,
Uciechy pierwsze rady tam giną;
Jednak ty statecznie Kochaj we mnie wiecznie;
Jeżeli zechcesz, jam twą koniecznie.
Liczba postów: 53.882
Liczba wątków: 2.111
Dołączył: 12-05-2011
Reputacja:
5.481
Zimorowic Szymon
Helenora
Już to próżno, mój ukochany! przyznać ci muszę,
Zraniłeś mi niepomału serce i duszę,
A nie dałeś mi pociechy inszej w chorobie,
Tylko tę, że ustawicznie myślę o tobie;
Albowiem lubo dzień po niebie światło rozleje,
Lubo smutna noc czarnym świat płaszczem odzieje,
Żal mię trapi bez przestanku ciężki, niebogę,
Że bez ciebie, namilejszy, wytrwać nie mogę.
Chociajżeś ty jest na pojźrzeniu nie bardzo cudny,
A co większa, i w rozmowach wielmi obłudny,
Nadto że mi nie oddawasz chęci wzajemnej,
Przecie jednak, nie wiem, czemuś u mnie przyjemny.
A bogdajżem cię nigdy była przedtem nie znała,
Niżelim w tobie serdecznie tak zakochała;
Zakochawszy, jeżelim ci niemiła przecie,
O, bogdaj żebym niedługo żyła na świecie.