21-10-2011, 21:49
Taki przewrotny tytuł mi się urodził w związku z offtopem w poście Rudej Lili na temat facetów i młodych dziewczyn z pewnego forum...
Wiecie kobity, ja już dawno wiem, że nie chcę... Mniej więcej od czasu kiedy odnalazłam siebie, swój spokój i swoje szczęście...
Strasznie denerwują mnie posty tych dziewcząt młodziutkich, gdzie w poniedziałek jest Krzysiu, we wtorek - Józek, potem inny Franio, a piątek kocha już Henia... I na każdego lecą karty - co o mnie myśli, jakie zrobiłam wrażenie, czy będziemy parą...
Ten niepokój, ta adrenalina - zadzwoni, czy nie, czy dobrze wyglądam, wciągnę brzuch, wypnę pierś... Błeee.... Sięgnęłam po swój pamiętnik stary.
Wprawdzie nie miałam 20 lat pisząc go - tylko mniej, ale pamiętam, że później podobnie było. Sięgnęłam i co czytam?
Krzysia, Józka, Frania i Henia... Co prawda nie w odstępach jednodniowych, a miesięcznych mniej więcej (stała byłam w uczuciach, co? ), ale byli...
Dlaczego więc teraz tak mnie to denerwuje...? Zatraciłam pamięć i tolerancję? Starzeję się i zdziadziałam? Ale dobrze mi z tym, o jak dobrze...
Moja twarz przecięta tu i ówdzie zmarszczkami mimicznymi ma wyraz... Jedyny i niepowtarzalny... Jak patrzę na twarze niektórych aktorek - nie wiem czy kiedykolwiek zdecydowałabym się na botoks...
A Wy - post kieruję do tych co najmniej po 30-tce - chciałybyście mieć znowu 20 lat? Oczywiście ze wszystkimi tego konsekwencjami łącznie z małpim rozumiem... Bo lata młodsze a rozum starszy zapewne każdy by chciał
Młodsze forumowiczki niech się nie oburzają... Wiem, że są chwalebne wyjątki, rozwinięte, świadome, mądre... Ja głupia byłam jak but i za nic nie chciałabym być taka znowu
Wiecie kobity, ja już dawno wiem, że nie chcę... Mniej więcej od czasu kiedy odnalazłam siebie, swój spokój i swoje szczęście...
Strasznie denerwują mnie posty tych dziewcząt młodziutkich, gdzie w poniedziałek jest Krzysiu, we wtorek - Józek, potem inny Franio, a piątek kocha już Henia... I na każdego lecą karty - co o mnie myśli, jakie zrobiłam wrażenie, czy będziemy parą...
Ten niepokój, ta adrenalina - zadzwoni, czy nie, czy dobrze wyglądam, wciągnę brzuch, wypnę pierś... Błeee.... Sięgnęłam po swój pamiętnik stary.
Wprawdzie nie miałam 20 lat pisząc go - tylko mniej, ale pamiętam, że później podobnie było. Sięgnęłam i co czytam?
Krzysia, Józka, Frania i Henia... Co prawda nie w odstępach jednodniowych, a miesięcznych mniej więcej (stała byłam w uczuciach, co? ), ale byli...
Dlaczego więc teraz tak mnie to denerwuje...? Zatraciłam pamięć i tolerancję? Starzeję się i zdziadziałam? Ale dobrze mi z tym, o jak dobrze...
Moja twarz przecięta tu i ówdzie zmarszczkami mimicznymi ma wyraz... Jedyny i niepowtarzalny... Jak patrzę na twarze niektórych aktorek - nie wiem czy kiedykolwiek zdecydowałabym się na botoks...
A Wy - post kieruję do tych co najmniej po 30-tce - chciałybyście mieć znowu 20 lat? Oczywiście ze wszystkimi tego konsekwencjami łącznie z małpim rozumiem... Bo lata młodsze a rozum starszy zapewne każdy by chciał
Młodsze forumowiczki niech się nie oburzają... Wiem, że są chwalebne wyjątki, rozwinięte, świadome, mądre... Ja głupia byłam jak but i za nic nie chciałabym być taka znowu