Mięsa
#1

Gęś świętomarcińska
1 gęś (ok 4 kg), półtorej kg kwaskowatych jabłek, po dwie łyżeczki suszonego majeranku i tymianku, łyżeczka szałwii, 3 ząbki czosnku, kieliszek wódki, sok z cytryny, 1 kg ziemniaków, sól.
Tuszkę natrzeć sokiem z cytryny. Czosnek obrać, drobno posiekać, wymieszać z solą i ziołami. Natrzeć gęś z zewnątrz i w środku. Jabłka umyć, kilka przekroić na pół, resztę na ćwiartki, usunąć gniazda nasienne. Ćwiartkami jabłek napełnić gęś, zaszyć ją lub spiąć szpilkami. Przełożyć do brytfanny i podlać wodą. Wstawić do pieca nagrzanego do temp. 220°C. Polać alkoholem i przykryć. Zmniejszyć temp. do 180°C i piec 2 i 1/2–3 godz., aby gęś się dobrze zrumieniła. Ziemniaki obrać, pokroić na ćwiartki. Oprószyć solą, majerankiem i razem z połówkami jabłek dołożyć do gęsi na 30 min przed końcem pieczenia. Tłuszczyk, który się wytopi, można przechowywać i dodawać do ziemniaczków przy daniach z drobiu.
Odpowiedz
#2

Dzięki za ten przepis . Buźki Myślałam o nim ... lubię drób z jabłkami Ok Jednak chodzi za mną coś innego. Zawstydzony Najlepiej, żeby było w niej wszystko i jabłka , kasza, ziemniaki . Rotfl
Odpowiedz
#3

Patrzcie panstwo! ja dokładnie tak robię kaczkę, czyli to gęś  Rotfl  Rotfl  Rotfl Właśnie leży sobie ponacierana i czeka na pieczenie. Ziemniaki zatem dorzucę, świetny pomysł Ok
Mireczko, jak Cię znam, to stworzysz własny przepis, skoro wiesz jak ma smakować. Robisz to rewelacyjnie!

A ja take cóś znalazłam 
 [Obrazek: ges-nadziewana-kasza-po-polsku.jpg?fileI...y=100&bg=0]
Gęś z nadzieniem
Składniki:
1 gęś
sól
majeranek
wywar z podróbek
20 g suszonych grzybów
sól
tłuszcz gęsi do pieczenia
Składniki do nadzienia:
400 g kaszy gryczanej (kaszy krakowskiej lub ryżu)
1 białko
80 g cebuli
40 g gęsiego smalcu
2 jaja (rozdzielone)
posiekane podróbki i grzyby z wywaru
2 łyżki posiekanej pietruszki
2 łyżki posiekanego koperku
sól
pieprz
-------------------
Skruszałą i sprawioną gęś opłukać, odciąć szyje i skrzydła w drugim stawie. Rozciąć ostrym, cienkim nożem skórkę na grzbiecie (od szyi do kupra) i oddzielić ostrożnie skórę z mięsem od kości. Skrzydła i nóżki wyłamać pod skorą ze stawów. Wyjąc oddzielony od mięsa szkielet. Pozostałą skórę z mięsem, nóżkami i skrzydłami osolić, natrzeć majerankiem na 1-2 godziny przed przyrządzeniem. Opłukane grzyby i podróbki ugotować razem z włoszczyzną, odcedzić. Kaszę zatartą białkiem zalać wrzącym wywarem z podróbek i ugotować na sypko, ostudzić. Posiekaną, usmażoną na gęsim tłuszczu cebulę utrzeć z 2 żółtkami, dodać ugotowaną kaszę, posiekane podróbki i grzyby, zieleninę, sól, pieprz, pianę z 2 białek. Wszystkie składniki wymieszać. Gęś nałożyć nadzieniem, dokładnie zaszyć, uformować, zawiązując sznurkiem nogi i skrzydła. Włożyć do brytfanny, polać tłuszczem z gęsi, wstawić do gorącego piekarnika, piec 11 – 2 godziny do miękkości. W czasie pieczenia polewać tłuszczem i skrapiać wodą. Gęś powoli rumienić, aby skóra nie pękła w miejscach zaszycia. Upieczoną gęś wyjąc, ułożyć na półmisku, ostrym nożem odciąć nóżki i skrzydła, całą pokroić w poprzek na plastry grubości 2 – 21 cm, polać tłuszczem z pieczenia; resztę tłuszczu podać w sosjerce. Podawać z zasmażoną kapustą kwaszoną, cukrową lub czerwoną.
[/www.winiary.pl]
Odpowiedz
#4

Mirra, to ,,wypchaj" (hmmmm) tę gęś kaszą gryczana, jabłka wokół, ziemniaczki potem z gęsim sadłem i Mniam
Odpowiedz
#5

Dzięki dziewczyny ! Dobrze , że mam ogromna brytfankę. Rotfl Gęś prawie zjedzona . Farsz był znakomity. Zmieliłam szynkę, wątróbkę , dodałam pokrojone w kosteczkę żołądki kurze , oraz prawdziwki. Dużo natki pietruszki , bułka i 3 jajka . Przyprawiłam sola , pieprzem i majerankiem. To był mój farsz.
Osobno na wytopionym tłuszczu usmażyłam żurawiny , morele i jabłka renety. Mniam Pod koniec pieczenia upchałam do brytfanny malutkie ziemniaczki. Do tego podałam czerwona kapustę. Zrobiłam ja z jabłkiem, czosnkiem, cebulą i orzechami włoskimi. Całość skropiłam oliwa z oliwek. Na deser ciasto 3 bity. Mniam Od 2 stycznia szlaban nic nie piekę i nie gotuję. Zaczynam głodówkę 30 dniowa . Muszę.Załamka Rotfl
Odpowiedz
#6

Na prośbę perełki podaję przepis na roladę z kluskami wg. mojego przepisu...
Mięso koniecznie wołowe, a ile? ocenisz sama, kroję je w poprzek włókien na podobnej zasadzie jak schab na kotlety, staram się pokroić nie za grubo, aby nie namęczyć się za bardzo przy ubijaniu mięsa tłuczkiem, ale i nie za cienko, bo wyjdą małe ... Każdą pokrojoną porcję mięsa rozklepuję jak najcieńsze "placki" w tym procesie "klepania" powiększasz wielkość kawałka mięsa. Po rozklepaniu mięsa zabieram się za farsz i tu są różne opcje, moi wolą tak jak teraz podam. Mięso smaruję musztardą (jest ich tyle teraz, ale ja wolę nie za bardzo light i nie za ostra), następnie kładę boczek lub jak kto woli kiełbasy kawałek, ja wolę boczek, bo mięso wołowe ma to do siebie, że jest suche, a tak rolady w środku nie będą takie, dodaję do tego ogórek korniszony, ale czasem wkładam kiszony jak kto woli, z ogórka połówkę na wzdłuż ukrojonego, zawijam i zwracam uwagę aby nic nie wystawało oraz owijam nićmi (po ugotowaniu odchodzą z łatwością, w szczególności jeśli pamiętasz w jaki sposób je zawijałaś) Kładę tak zawinięte rolady do garnka i tera,z nie do byle jakiego, tylko brytfanny (taki owalny czarny) w innym może się nie nie udać, przypalą się. Smażę je do momentu, aż będą ciemno zarumienione, mocno podpieczone, ale nie spalone i nie za blado podpieczone, sos nie będzie miał ciemnego potem koloru. Wylewam cały tłuszcz (smażę na oleju) i ponownie wkładam rolady do tego garnka, zalewając je ciepłą wodą i mają się tak gotować przez minimum 2 godziny na średnim ogniu, wszystko zależne jest od tego jak rozklepało się wcześniej mięso, do miękkości, międzyczasie dolewam wodę, aby rolady były cały czas zalane wodą. Dopiero na pół godziny przed zdjęciem z gazu przyprawiam, ziele angielskie, liść laurowy, magi, no i warzywko. Mięso będzie miękkie i kruche, wyciągam rolady i rozwijam z nici, a sos zatrzepuję mąką, aby nabrał gęstości, jeśli np. wyjdzie za jasny dodaję sosu sojowego, aby nabrał kolor brązowy, no i tyle jeśli chodzi o rolady.
Kluski, gotuję kartofle jak normalnie do obiadu osolone, odcedzam i ugniatam je możesz użyć do tego praski jak do czosnku tyle, że ta jest większa, ja jej nie mam więc ugniatam je, aż będą ala piure, bez grudek. I teraz uwaga!! w garnku, misce, jak już będą zimne ziemniaki, równam je, by nie było górki, robię równy krzyż i ćwiartkę ziemniaków wyciągam, a w to miejsce na równo wsypuję mąkę ziemniaczaną i teraz wszystko zależy jakie są ziemniaki, jeśli trafią się takie bardziej "wodniste" dosypię więcej mąki, jak są za "suche" dolewam pół szklanki zimnej wody, wyczujesz to jak będziesz ugniatać je, na mniejszą ilość osób wystarczy jedno jajko jak dasz, ja robię ich dużo więc daję dwa jajka i gniotę wszystko, razem z tą wcześniej wyciągniętą ćwiartką ziemniaków i formuję kluski, koniecznie z "dziureczką" wgłębieniem takim na środku. Tak uformowane kluski wrzucam do gotującej i osolonej wody, normalnie jak makaron gotuję. Gotuję je kiedy widzę, ze mięso już dochodzi aby podać wszystko ciepłe razem na talerzu.
No i ostatnia rzecz to kapusta... Czerwoną kapustę szatkuję i gotuję, gotując ją przyprawiam do smaku warzywko, magi, ziele angielskie i liść laurowy, na końcu przed końcem gotowania dodaję ocet lub sok z cytryny, ma być kwaskowy posmak, nie kwaśny. Między czasie podsmażam boczek i dodaję go do ugotowanej i odcedzonej kapusty, dosypuję bułki tartej i wszystko razem jeszcze przez chwilę jakby podsmażam, duszę i  voilà! niedzielny obiadek śląski gotowy  Rotfl  ja nie mówię, że to dla tych co na diecie... ale czasem warto zaszaleć, smaczny z pewnością jest. Jutro będę go gotować dla moich chłopaków...
Odpowiedz
#7

Basiu, jeszcze bys napisala jaka czesc wolowiny uzywasz?
Ps. jak zawijam miesa, to czesto robie farsz, nastepnie mocno zawijam folia spozywcza i do lodowki. Raz ze sie nam zmarynuje, a dwa ze mieso sie scisnie, zlepi, i moze sie nam udac je usmazyc bez sznurka.
Odpowiedz
#8

Raczej rozbratel - przednia część tuszy, mówią na to u mnie "top side" , szczerze to nie wiem, mogą się rozwalić, jak jak więcej narobię rolad to jedne do gara, a drugie do zamrażarki będzie na następny raz, bez dodatkowej roboty. Są osoby, które zamiast nici, nabijają wykałaczkami np. do grilla. Ja raczej nie zaryzykowałabym twojego sposobu, za dużo roboty jeśli by się rozwaliły, ale napisz jak się tobie to uda Uśmiech, mięso na rolady z tego co wiem to nie powinno się marynować, bo będzie "twarde" , "gumowate" ... od razu do zamrażalki ok sprawdziłam, ale marynowanie, no nie wiem, nie widziałam i nie słyszałam...
Odpowiedz
#9

Robilam z folia, choc byl to schab zawijany, a nie wolownina, ale podejzwam ze powinno sie udac Uśmiech
Aczkolwiek jak pisalam, ja nie jestem miesna, wiec nie wiem jak z wolowina. Marnowalam wolowine w kawalkach na gulasz i na tajine (marokanska potrawa, wyszlo b.dobrze)
Odpowiedz
#10

Dziękuję Basiu, proszę Cię napisz kochana ile tego octu dajesz tak na oko, łyżkę, łyżeczkę...
Odpowiedz
#11

Do tych ziemniaków jajko jeszcze trzeba dać ??
Odpowiedz
#12

Też jestem Ślązaczką (moi rodzice przyjechali na Śląsk w latach 60-tych), u mnie w domu farsz do rolady kroiło się w kosteczkę, do spięcia rolad używam wykałaczek, ale rzeczywiście najbezpieczniej jest owinąć nicią. Zamiast mięsa wołowego zdarza mi się kupić chudy wieprzowy karczek, też wychodzą dobre rolady.

Basiu jakbyś mogła podać przepis na moczkę Uśmiech . Nie mam sprawdzonego przepisu, a szkoda zmarnować składniki. Kiedyś jadłam i bardzo mi smakowało. Mniam

Perełko twoje pytanie o ocet przypomniało mi o Mariolce z Paranienormalnych.  Rotfl
https://www.youtube.com/watch?v=y5HgMrX-JhQ
(9:45 min)

Życzę wszystkim udanego kucharzenia  Ok
Odpowiedz
#13

Perełko octu tyle co uzyskać lekko kwaśnawy smak, taki delikatnie cierpki... jak przedobrzysz możesz jeszcze to uratować dodając troszkę cukru, ale to w ostateczności. Tak trzeba dać jajko, na większą ilość osób np. 7,8 do 10 nawet dwa, kluski wyjdą pulchne i nie ciapowate. Ashes, tak niektórzy tak właśnie robią, jak już wcześniej wspomniałam... a o jaką moczkę ci chodzi na święta Bożego Narodzenia?
Odpowiedz
#14

Dokładnie tą na Boże Narodzenie
Odpowiedz
#15

Na taką ilość klusek daję dwa jajka, na połowę z tego jedno wystarczy
Przykro mi bardzo, ja nie robię na święta moczki, tylko makówki na mleku, ja tak samo jestem krojcok Rotfl
Odpowiedz
#16

Będę robić wg Twojego przepisu, o tym dzieleniu ziemniaków na cztery części wiedziałam, ale o dolewaniu wody, gdy są suche nie, pewnie dlatego wychodziły za każdym razem inne jeśli chodzi o strukturę...
Odpowiedz
#17

Też robię na święta makówki Uśmiech Buźki
Odpowiedz
#18

Basiu, super produkcja!
Znam i robię roladki. Kluski też, ostatnio podawałam z gęsią w jabłkach.
Pozdrawiam
:--)
Odpowiedz
#19

No żeby nie było, dzielić się umiem Rotfl więc SMACZNEGO Buźki
Odpowiedz
#20

O kurcze, pełen szacun Basia :bow-blue: Aż się głodna zrobiłam, pyszota.. Mniam
Odpowiedz
#21

Dziś postanowiłam upichcić gulasz wieprzowy z szynki. 
Pasuje do klusek, ziemniaków czy kaszy.
 Naprawdę polecam.

Gulasz z szynki
1,5 kg mięsa z szynki wieprzowej bez skóry i kości.
25 dag boczku bez skóry.
400 ml kwaśnej śmietany.
2 bulionetki do mięs duszonych Knorra
2 łyżki mąki krupczatki.
gęsi smalec.
liść laurowy- 3-4 listki.
ziele angielskie 4 ziarnka.
pieprz czarny 6- 8 ziarenek.
2-3 cebule.
pół łyżeczki ziaren kminku.
łodyga świeżego lubczyku i łodygi zielonej pietruszki( związać je w pakiecik nitką)

Mięso z szynki pokroić w kawałki. Boczek w kostkę. Najpierw na patelni obsmażyć boczek, potem wrzucić go do brytfanki, albo garnka z grubym dnem. Ja duszę gulasz w żeliwnym garnku. Potem obsmażać mięso z szynki partiami, na sporym ogniu, jak się zrumieni przekładać do brytfanki. Mięsko smażymy na gęsim smalcu. Na koniec zeszklić cebule pokrojone w piórka i dodać do mięsa. Dodać przyprawy: liście laurowe, ziele angielskie, pieprz , lubczyk, pietruszkę. W 1 szklance gorącej wody rozpuścić dwie bulionetki Knorra  i wlać do mięsa. Garnek, brytfankę, położyć na płytce i dusić na malutkim ogniu, przykryte pokrywką. Trwa to około 2 godzin. Można zajrzeć co jakiś czas, przemieszać i podlewać ewentualnie gorącą wodą. Gdy mięso będzie miękkie zdejmujemy garnek z ognia. Śmietanę kwaśną  18% i mąkę krupczatkę rozpuszczoną w ćwierć szklanki zimnej wody mieszamy razem. Dodajemy śmietanę z mąką do mięsa, stawiamy na ogniu i czekamy aż gulasz się zagotuje. Cały czas mieszamy. Na koniec możemy doprawić całość mielonym pieprzem. Nie dodaję do gulaszu ani grama soli. Bulionetki są słone same w sobie, także można dosolić na końcu, po spróbowaniu.

To ulubiony gulasz w moim domu. Jest delikatny, a sos jedwabisty w smaku. Świetnie smakuje podany z kluskami na parze, z kluskami śląskimi albo ziemniakami. Ja zawsze podaję go z buraczkami własnej roboty. Smacznego Uśmiech
Odpowiedz
#22

Kurczak kukurydziany
-Kurczak kukurydziany, nie za duży do 1,25 kg, może być każdy inny kurczak również.
- świeże zioła- tymianek, lubczyk, hyzop, szczypior, sól morska
- jedno większe jabłko
- 2 cebulki
- łyżka masła
- przyprawy- papryka, granulowany czosnek, pieprz, vegeta

Często piekę kurczaka w całości. Ten przepis wymyśliłam specjalnie dla kurczaczka kukurydzianego.Nazwa potrawy i kurczaka pochodzi od sposobu jego karmienia. W ten sam sposób można przyrządzić każdego kurczaka, ale ten żywiony kukurydzą ma wyjątkowo delikatny smak. Kupimy go w markecie, na tacce. Jest już związany do pieczenia w całości.
Kurczaka myjemy , osuszamy i nacieramy mieszaniną papryki, vegety, pieprzu i granulowanego czosnku, nie za dużo soli morskiej. Myjemy i związujemy nitką zioła, można je dobrać wg uznania, ważne by były świeże. Obieramy cebulki. Jabłko kroimy na 4 części, wykrawamy gniazdo nasienne. W rękaw do pieczenia wkładamy najpierw kurczaka, następnie z boku układamy  kawałki jabłka, zioła i cebulki w całości. Kurczak jest tak związany, że nie idzie go nadziać, dlatego przyprawy układamy z boku. Wkładamy go do naczynia żaroodpornego, lekko nakłuwamy rękaw. Pieczemy od godziny do półtorej w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. Czas pieczenia zależy od wielkości kurczaczka. 15 minut przed końcem pieczenia rozcinamy rękaw, smarujemy kurczaka masłem i wkładamy do piekarnika by nam się ładnie zrumienił.
Gdy jest złocisty wyjmujemy go z piekarnika, można sprawdzić czy na pewno się dopiekł, nakłuwając go nożem koło nóżki. Jeśli wypłynie sok bezbarwny jest upieczony, jeśli lekko krwisty jeszcze musi chwilę być w piekarniku.
Gotowy kurczak ma ostygnąć w naczyniu żaroodpornym owinięty w przeciętą folię. Gdy przestygnie zlewamy sos a wyrzucamy zioła i jabłka. Aromat takiego kurczaka unosi się w całym domu, sekretem są świeże zioła. Smacznego Uśmiech
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości