Czego nie powinno byc w gabinecie-pokoju wrozki?
TELEFONU i POPIELNICZKI.
Pierwszy przeszkadza sluchowo -drugi wechowo.
Czysto, pachnaco z centralna postacia -gospodyni wlacznie.
Muzyka relaksujaca, kwiaty, kot mile widziany- nie musi byc czarny, ale koci spokoj sie udziela.
Kawa-niekoniecznie. Swiece a i owszem, bo nabiera wtedy seans tajemniczosci, magicznego nastroju.
Duzy stol z zielonym suknem- bo to nadzieja, ze wszystko zostanie zobaczone a karty zostana rozlozone i nie spadna
A nade wszystko niezbedna jest empatia osoby wrozacej, ktora nie ocenia, nie dziwi sie i ma cierpliwosc wysluchac.
Wiedza psychologii natury ludzkiej jest niezbedna, wiedza tematyczna polaczona z astrologia i numerologia dobrze widziana-wszak wszystko to sie laczy.
Wszystko powinno sie powiedziec- madra wrozka nigdy nie pozwoli sobie na wyrokowaniu o smierci- ale inne sprawy a i owszem. I tu, jesli jest to osoba, a tak byc powinna-o duzej wiedy, kulturze- bedzie wiedziala JAK powiedziec to, co zabolec moze-
A na ostatku-ZAWSZE POWINNA DAC NADZIEJE- bo ta umiera ostatnia.
W domu wlasnym , jesli jest to pokoj z rodzina- to sprawa malo komfortowa- w domu klientki tymbardziej. Wizyta u wrozki nie jest przez wiele osob uznawana jako cos madrego -komentarze zbedne. Najlepiej miec oddzielny gabinet- nie kazdy ma takie mozliwosc- no, ale mowimy o idealnosci.
Wrozby przez telefon to jak gotowanie na ekranie- cos tam widac, ale to nie to samo. Brakuje bezposredniego kontaktu- tej energii- tego aniola -stroza.
pozdrawiam