15-05-2014, 18:59
Wiecie, czytam tak, co tu piszecie i nie bardzo rozumiem, o co właściwie chodzi z tą złą energią używanych kart.
Może to tylko niewłaściwe nastawienie, "bo gdzieś ktoś mówił, że nie powinno się korzystać z używanych"?
Moje dwie pierwsze talie są z drugiej ręki.
Jedną dostałam od koleżanki i rzeczywiście miałam na początku szybsze bicie serca, ale to dlatego, że była to pierwsza talia Tarota, jaką w ogóle miałam w ręku (magia!!!!!).
Drugą wypatrzyłam na allegro i byłam zachwycona, że mogę ja mieć za pół ceny. Nie mogłam się doczekać, aż wezmę ją wreszcie do ręki! Od początku super nam się współpracuje!
Talia tarota to przecież tylko obrazki, które przemawiają do naszej intuicji, podświadomości itd.
Ale okej, jakaś zła energia może się przyplątać, zwłaszcza, jak ktoś celowo taką energię tam "wklepał".
Myślę, że taką talię można równie dobrze zakopać w ziemi. Ziemia to też żywioł. I chyba jest to dużo łatwiejszy i dostępniejszy sposób, niż spalenie.
Może to tylko niewłaściwe nastawienie, "bo gdzieś ktoś mówił, że nie powinno się korzystać z używanych"?
Moje dwie pierwsze talie są z drugiej ręki.
Jedną dostałam od koleżanki i rzeczywiście miałam na początku szybsze bicie serca, ale to dlatego, że była to pierwsza talia Tarota, jaką w ogóle miałam w ręku (magia!!!!!).
Drugą wypatrzyłam na allegro i byłam zachwycona, że mogę ja mieć za pół ceny. Nie mogłam się doczekać, aż wezmę ją wreszcie do ręki! Od początku super nam się współpracuje!
Talia tarota to przecież tylko obrazki, które przemawiają do naszej intuicji, podświadomości itd.
Ale okej, jakaś zła energia może się przyplątać, zwłaszcza, jak ktoś celowo taką energię tam "wklepał".
Myślę, że taką talię można równie dobrze zakopać w ziemi. Ziemia to też żywioł. I chyba jest to dużo łatwiejszy i dostępniejszy sposób, niż spalenie.