30-06-2014, 17:20
Ja bym się tutaj odniosła do Wielkiej Woli i małej woli Crowleya ;p Nie chcę się rozpisywać więcej, jak ktoś chce może poszukać. Jak pisałam wcześniej, ogólnie nalezę do tej grupy średnio lubianej przez ezoteryków czyli magus ceremonialis, dla mnie takie rytualy to czysta głupota (bez urazy) bo z mojego punktu widzenia magia/zaklęcie działa bezpośrednio na osobę rzucającą zaklęcie. To my musimy się zmienić w osobę, która może przyciągnąć tą inną, zmienić tak, by spełniała warunki które przyciągną uwagę X, a co jeżeli X podświadomie może zakochać się w inwalidzie? ;p Wyobraźcie sobie motyw, że każdy ezoteryk/ mag zmienia rzeczywistość pod siebie, a nie samego siebie, byłby istny burdel i anarchia ;p PS. nie jestem z tych co zadzierają nosa i są magami wszechświata także proszę Was żebyście mnie nie linczowali z góry ;p
Edit: Generalnie na forum jestem dla samych wątków dotyczących Tarota, nie udzielam się w kwestiach magii, rytuałów etc. bo to mijałoby się z celem. Ale ten jeden raz nie strzimałam , przepraszam ;p
Edit: Generalnie na forum jestem dla samych wątków dotyczących Tarota, nie udzielam się w kwestiach magii, rytuałów etc. bo to mijałoby się z celem. Ale ten jeden raz nie strzimałam , przepraszam ;p