13-12-2010, 06:50
Rachunek
Któregoś wieczoru, gdy mamusia przygotowywała kolację, jedenastoletni syn stanął w kuchni, trzymając w ręku kartkę.
Z oficjalną miną, dziecko podało kartkę matce,
która wytarła sobie ręce w fartuch
i przeczytała, co było napisane:
- za wyrwanie chwastów na ścieżce: 5 złotych;
- za uporządkowanie mojego pokoju: 10 złotych;
- za kupienie mleka: 1 złoty;
- za pilnowanie siostrzyczki (3 popołudnia): 15 złotych;
- za otrzymanie dwukrotnie najlepszego stopnia: 10 złotych;
- za wyrzucanie śmieci co wieczór: 7 złotych.
Razem: 48 złotych.
Mama spojrzała czule w oczy syna.
Jej umysł pełen był wspomnień.
Wzięła długopis i na drugiej stronie kartki napisała:
- Za noszenie ciebie w łonie przez 9 miesięcy: 0 złotych;
- Za wszystkie noce spędzone przy twoim łóżku,
gdy byłeś chory 0 złotych;
- Za te wszystkie chwile pocieszania ciebie,
gdy byłeś smutny 0 złotych;
- Za wszystkie osuszone twoje łzy: 0 złotych;
- Za to wszystko, czego ciebie nauczyłam dzień po dniu: 0 złotych;
- Za wszystkie śniadania, obiady, kolacje, podwieczorki
i śniadania do szkoły: 0 złotych;
- Za życie, które ci daję każdego dnia: 0 złotych.
Razem: 0 złotych.
Gdy skończyła, uśmiechając się matka podała kartkę synowi.
Ten przeczytał to, co napisała i otarł sobie dwie duże łzy,
które pojawiły się w jego oczach.
Odwrócił kartkę i na swoim rachunku napisał:
"Zapłacono".
Potem chwycił mamę za szyję i obsypał ją pocałunkami.
Gdy w osobistych i rodzinnych stosunkach
zaczynają się pojawiać rachunki, wszystko się kończy.
Miłość jest bezinteresowna albo nie istnieje.
- Bruno Ferrero
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=GDJ9gTiGp74&feature=related">http://www.youtube.com/watch?v=GDJ9gTiG ... re=related</a><!-- m -->
Pozdrawiam. Natka
Któregoś wieczoru, gdy mamusia przygotowywała kolację, jedenastoletni syn stanął w kuchni, trzymając w ręku kartkę.
Z oficjalną miną, dziecko podało kartkę matce,
która wytarła sobie ręce w fartuch
i przeczytała, co było napisane:
- za wyrwanie chwastów na ścieżce: 5 złotych;
- za uporządkowanie mojego pokoju: 10 złotych;
- za kupienie mleka: 1 złoty;
- za pilnowanie siostrzyczki (3 popołudnia): 15 złotych;
- za otrzymanie dwukrotnie najlepszego stopnia: 10 złotych;
- za wyrzucanie śmieci co wieczór: 7 złotych.
Razem: 48 złotych.
Mama spojrzała czule w oczy syna.
Jej umysł pełen był wspomnień.
Wzięła długopis i na drugiej stronie kartki napisała:
- Za noszenie ciebie w łonie przez 9 miesięcy: 0 złotych;
- Za wszystkie noce spędzone przy twoim łóżku,
gdy byłeś chory 0 złotych;
- Za te wszystkie chwile pocieszania ciebie,
gdy byłeś smutny 0 złotych;
- Za wszystkie osuszone twoje łzy: 0 złotych;
- Za to wszystko, czego ciebie nauczyłam dzień po dniu: 0 złotych;
- Za wszystkie śniadania, obiady, kolacje, podwieczorki
i śniadania do szkoły: 0 złotych;
- Za życie, które ci daję każdego dnia: 0 złotych.
Razem: 0 złotych.
Gdy skończyła, uśmiechając się matka podała kartkę synowi.
Ten przeczytał to, co napisała i otarł sobie dwie duże łzy,
które pojawiły się w jego oczach.
Odwrócił kartkę i na swoim rachunku napisał:
"Zapłacono".
Potem chwycił mamę za szyję i obsypał ją pocałunkami.
Gdy w osobistych i rodzinnych stosunkach
zaczynają się pojawiać rachunki, wszystko się kończy.
Miłość jest bezinteresowna albo nie istnieje.
- Bruno Ferrero
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=GDJ9gTiGp74&feature=related">http://www.youtube.com/watch?v=GDJ9gTiG ... re=related</a><!-- m -->
Pozdrawiam. Natka