15-09-2014, 20:59
Cytryna to się zgadza ze nie wolno z nimi nawiązywać kontaktu, zwłaszcza z tymi natrętnym bytami co stale nasz odwiedzają i sie nam pokazują bo te zwyczaj nie przychodzą w pokojowych zamiarach one udają ze sa tylko pozornie spokojne. Mało tego takie byty zazwyczaj same sobie upatrują "nas" jako swoje ofiary... co innego jak to my je sobie wybieramy podczas seansu spirytystycznego W ogóle jeśli przychodzi do nas taki byt i nam sie zazwyczaj objawia pod jakaś postacią i mało tego nawiązuje z nami kontakt a my podejmujemy rozmowę to nie powinniśmy wyrażać zgody na co kol wiek... bo taki byt atakuje "nas" zwyczaj za naszym przyzwoleniem i chce nas opętać i zrobi to jeśli tylko wyraziliśmy zgodę jeśli stawiamy opór a nie odganiamy jej po raz kolejny podczas spotkania to taka zjawa będzie nas próbowała zmusić do tego po dobroci lub siła żeby nas złamać... tz. rozwalając na naszych oczach przedmioty w domu lub po prostu będzie się podszywać pod bliskie nam osoby które już zamarły Czyli... jeśli mamy do czynienia z takim czymś a podświadomość nas o tym ostrzega to sie modlimy... ale nie za takie "zbłąkane dusze" tylko za swoja i prosimy o pomoc (tych co trzeba ) w odpędzeniu od nas tego czegoś lub po po prostu przeklinamy najładniej jak potrafimy takiego gościa zazwyczaj to pomaga co innego jeśli się na coś zgodziliśmy... wtedy zaczyna sie inna zabawa że z czasem bedzie juz potrzeby tylko egzorcysta, ale tak od razu opętanie właściwe rzadko się zdarza... Z kąt takie błąkające się po ziemi dusze biorą to inny temat i bardziej złożony
Co do drugiego tematu z ta śmiercią... to nie jest zupełnie tak do końca jak myślisz bo to był nie któż inny jak syn nieczysty.. to on zawsze przychodzi do umierającego człowieka po jego dusze... bo nasz stwórca w prawdzie naznaczył nas chrztem świętym ze przynależymy do jego stada... ale dał nam jednocześnie do samego końca wole ostatecznego wyboru gdzie chcemy iść po śmierci tz. dusza w sumie tłoczno jest nad naszym łożem śmierci w sensie duchowym to akurat wiem od osoby która pracuje w branży związanej z zawodowym odprawianiem upartych dusz tam gdzie trzeba to tyle w wielkim skrócie....
Co do drugiego tematu z ta śmiercią... to nie jest zupełnie tak do końca jak myślisz bo to był nie któż inny jak syn nieczysty.. to on zawsze przychodzi do umierającego człowieka po jego dusze... bo nasz stwórca w prawdzie naznaczył nas chrztem świętym ze przynależymy do jego stada... ale dał nam jednocześnie do samego końca wole ostatecznego wyboru gdzie chcemy iść po śmierci tz. dusza w sumie tłoczno jest nad naszym łożem śmierci w sensie duchowym to akurat wiem od osoby która pracuje w branży związanej z zawodowym odprawianiem upartych dusz tam gdzie trzeba to tyle w wielkim skrócie....