Najważniejsze książki mojego życia
#59

Ja przeczytałam tak wiele książek, że nawet nie wiem o których tu wspomnieć Uśmiech
"1984" Orwella jest jakby proroczą powieścią, niewiele brakuje aby współcześnie właśnie się tak stało. "Fight club" Chucka Palahniuka, "Czyż nie dobija się koni?" Horace McCoy, "Zielona mila" Stephena Kinga - jedyna jego książka, która zrobiła na mnie takie wrażenie, Umberto Eco "Imię róży" oraz "Cmentarz w Pradze" i mój najulubieńszy Puzo - "Ojciec chrzestny" i "Rodzina Borgiów". Poza tym bardzo spodobała mi się "Dynastia Tudorów", "Hrabina. Tragiczna historia Elżbiety Batory" autorki niestety nie pamiętam Smutny Wszystkie książki Hłaski i Kafki.
Dobrze też wspominam książki, do których czytania "przymuszano" nas w szkole - "W pustyni i w puszczy", "Mały książę", "Cierpienia młodego Wertera" (lubię takie romansidła Oczko )
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości