09-11-2014, 12:17
Nigdy nie zapomnę jak w mojej rodzinie opowiadano że co roku przychodziła do mojego dziadka przychodziła "góralka" - wtedy za gościnę u mojego dziadka w domu zawsze mu wróżyła, od dzieci (moi rodzice i wujkowie) brała już jakieś pieniądze urywając wróżbę w najciekawszym momencie by zarobić ciut więcej hehhehe... niemniej jej wróżby z kart klasycznych, bo takimi się posługiwała, były wręcz niesamowite, opowiadała najpierw przeszłość, potem teraźniejszość, po czym przechodziła na tematy przyszłości, za każdym razem cytując niejednokrotnie niczym wyjęte z ust słowa danej osoby i nazywając fakty z nakreśleniem najdrobniejszych szczegółów. Masakra!