13-08-2011, 22:27
Krystyno, normalnie post roku
Ekhmmm. Miałem lekki burdel w głowie. Nadmiar negatywnych emocji, nadpobudliwość, w snach ponoć nawiedzałem znajomych na płaszczyźnie astralnej, zresztą sam kojarzę kilka dziwnych potyczek, tak bardzo realistycznych, jak nigdy do tej pory. Znajomy wróż podczas weekendowej wizyty u niego zaprowadził mnie do sklepu z kamieniami. Powiedział bym wziął ametyst, bo pomoże mi i na nerwy, jak i 3 oko. Majątek to nie był - 3 zł, a mogło pomóc, więc kupiłem. Wybrałem prawie czarny ametyst inne do mnie nie przemawiały. Wprost instynktownie, bo trwało to ze 3 sekundy. Od razu w ręku poczułem jego pieczenie. Łaziłem i spałem z nim dobrze 2 tygodnie, a nerwy zniknęły, nawiedzać nadal nawiedzałem, ale cos z nich pamiętałem, do tego miałem kamienny sen, w końcu zacząłem się wysypiać. No i pewnego dnia biorę kamień do łapki i nic nie czuję. Oglądam go a on cały wyszczerbiony i popękany, umyłem go, wystawiłem na promienie słoneczne, ale zregenerował się dość mocno w kilka dni, ale totalnie stracił dla mnie "moc"...
Kupiłem go na zasadzie, a niech będzie, co będzie...
PS. Generalnie jakoś trudno mi w kamienie uwierzyć, ale cholera już to wszystko wie, bo mnie coraz bardziej do natury ciągnie
Ekhmmm. Miałem lekki burdel w głowie. Nadmiar negatywnych emocji, nadpobudliwość, w snach ponoć nawiedzałem znajomych na płaszczyźnie astralnej, zresztą sam kojarzę kilka dziwnych potyczek, tak bardzo realistycznych, jak nigdy do tej pory. Znajomy wróż podczas weekendowej wizyty u niego zaprowadził mnie do sklepu z kamieniami. Powiedział bym wziął ametyst, bo pomoże mi i na nerwy, jak i 3 oko. Majątek to nie był - 3 zł, a mogło pomóc, więc kupiłem. Wybrałem prawie czarny ametyst inne do mnie nie przemawiały. Wprost instynktownie, bo trwało to ze 3 sekundy. Od razu w ręku poczułem jego pieczenie. Łaziłem i spałem z nim dobrze 2 tygodnie, a nerwy zniknęły, nawiedzać nadal nawiedzałem, ale cos z nich pamiętałem, do tego miałem kamienny sen, w końcu zacząłem się wysypiać. No i pewnego dnia biorę kamień do łapki i nic nie czuję. Oglądam go a on cały wyszczerbiony i popękany, umyłem go, wystawiłem na promienie słoneczne, ale zregenerował się dość mocno w kilka dni, ale totalnie stracił dla mnie "moc"...
Kupiłem go na zasadzie, a niech będzie, co będzie...
PS. Generalnie jakoś trudno mi w kamienie uwierzyć, ale cholera już to wszystko wie, bo mnie coraz bardziej do natury ciągnie