04-12-2014, 19:53
hehehe... też mnie to brzydzi
... byłem dawno temu na takiej mszy, ludzie podchodzili po błogosławieństwo i niektórzy mdleli, leżeli przez chwilę na podłodze po czym wstawali i wracali do ławki. Było to dość interesujące widowisko, dla mnie jako dziecka nawet trochę przerażające i stresujące, niemniej tajemnicze. Myślę że to rodzaj hipnozy na którą jak wiadomo jedni są bardziej inni mniej podatni. Ludzie ogólnie potrzebują wrażeń, to nas przyciąga... tak więc cel uświęca środki, wiernych przybywa
Ja widzę w tym jeden plus, jeśli pozwoli to komuś uwierzyć że to go uzdrowiło przez co zacznie np. walczyć z chorobą to czemu nie
... byłem dawno temu na takiej mszy, ludzie podchodzili po błogosławieństwo i niektórzy mdleli, leżeli przez chwilę na podłodze po czym wstawali i wracali do ławki. Było to dość interesujące widowisko, dla mnie jako dziecka nawet trochę przerażające i stresujące, niemniej tajemnicze. Myślę że to rodzaj hipnozy na którą jak wiadomo jedni są bardziej inni mniej podatni. Ludzie ogólnie potrzebują wrażeń, to nas przyciąga... tak więc cel uświęca środki, wiernych przybywa
Ja widzę w tym jeden plus, jeśli pozwoli to komuś uwierzyć że to go uzdrowiło przez co zacznie np. walczyć z chorobą to czemu nie