07-12-2014, 12:15
dzis miałam dwa sny pierwszy był taki że jechalismy z mezem i jakies chlopaki nas zaczepily, jeden zaczal nas gonic, bil mojego meza a my uciekalismy, trafilismy do sadu tam bylo mnostwo kabloni i pieknych jablek na drzewach, owoce byly piekne czerwone razcej duze. bylo ich ogrom az drzewa ledwo co je trzymaly. potem uciekalismy w zboże ktore tez bylo wysokie i czyste - piękne.
drugi sen
bylismy w kosciele na pogrzebie u mojej babci (zmarla w piatek tydz, temu) wychodzilismy z kosciola i wszyscy byli ubrani na czarno ale ja mialam czerwona kurtke, bo zapomnialam jej zmienic.
poszlismy do kaplicy i babcia lezala byly schody nizej byli ludzie babcia lezala jakby w scianie w takiej wnęce. patrze na nia a ona sie rusza, patrze znow a kiwa glowa - mysle to nie prawda, nagle babcia odkrzęknęła i otworzyla oczy (takie jak miala przed smiercia kiedy ja widzialam czerwonawe) siadla. Po chwili wstala ludzie sie patrza i odsuwaja ona idzie po schodach patrzy na mnie i podaje mi reke (biało - siną, jaka wiedzialam przed smiercia) ja sie boje dac jej reke i robi to moja mama. po chwili ja tez jej daje reke i moja siostra. mama ja prowadzi pod pache jest ksiadz i mowi do babci "jak masz na imie corko, stal sie cud," my sie cieszymy ze babcia zyje smiejemy i sie placzemy. biegne z siostra po schodach po samochod zeby zabrac babcie do domu, mama poszla z babcia jakby na przystanek, babcia nic nie mowila, porozumiewala sie z nami bez slow, ale slyszalm jakby jej mysli-slowa? babcia nie wygladala jak trup byla gruba, wygladala ladnie, szla sama bez laski. cieszylismy sie ze Bog nam dal taki cud i ze babcia dozyje napewno 100 lat (miala 97)
nie mam pojecia to moze oznaczac ktos pomoze? z gory dziekuje
drugi sen
bylismy w kosciele na pogrzebie u mojej babci (zmarla w piatek tydz, temu) wychodzilismy z kosciola i wszyscy byli ubrani na czarno ale ja mialam czerwona kurtke, bo zapomnialam jej zmienic.
poszlismy do kaplicy i babcia lezala byly schody nizej byli ludzie babcia lezala jakby w scianie w takiej wnęce. patrze na nia a ona sie rusza, patrze znow a kiwa glowa - mysle to nie prawda, nagle babcia odkrzęknęła i otworzyla oczy (takie jak miala przed smiercia kiedy ja widzialam czerwonawe) siadla. Po chwili wstala ludzie sie patrza i odsuwaja ona idzie po schodach patrzy na mnie i podaje mi reke (biało - siną, jaka wiedzialam przed smiercia) ja sie boje dac jej reke i robi to moja mama. po chwili ja tez jej daje reke i moja siostra. mama ja prowadzi pod pache jest ksiadz i mowi do babci "jak masz na imie corko, stal sie cud," my sie cieszymy ze babcia zyje smiejemy i sie placzemy. biegne z siostra po schodach po samochod zeby zabrac babcie do domu, mama poszla z babcia jakby na przystanek, babcia nic nie mowila, porozumiewala sie z nami bez slow, ale slyszalm jakby jej mysli-slowa? babcia nie wygladala jak trup byla gruba, wygladala ladnie, szla sama bez laski. cieszylismy sie ze Bog nam dal taki cud i ze babcia dozyje napewno 100 lat (miala 97)
nie mam pojecia to moze oznaczac ktos pomoze? z gory dziekuje