07-12-2014, 20:58
Ok, no to ja dopytam. Czemu uważacie, że jest to skrajnie złe?
Iż to nie są prawdziwe egzorcyzmy, to ja wiem - napisałam to wcześniej też.
Natomiast samo radykalne wybaczanie swoim bliskim, sobie, światu - ba, niektórzy muszą nawet Bogu, tyle w nich jest złości i żalu nagromadzonych - to chyba nic złego, prawda? Niektórym zbiorowo, na zasadzie modlitwy może po raz pierwszy w życiu te słowa wyjdą przez usta? A wiemy, że to co nazwane zostaje, z tym można wreszcie walczyć i pokonać. Czasami ludzie latami chowają urazę do innych zdając sobie pośrednio z tego sprawę, nigdy o tym nie mówiąc i ten ból owijając w kokon, którego nikomu nie wolno dotykać, nawet im samym. Co najwyżej coś tam od czasu do czasu dorzucą, aż zacznie sam pękać w szwach.
Co do masowej histerii, mdlenia, transu.... ja myślę, ze część faktycznie może być oznaką histerii, część jest efektem żarliwego rozmodlenia. Modlitwa, taka prawdziwa nie polegająca na klepaniu wierszyka, jest stanem medytacji, a co za tym idzie zmienia się częstotliwość fal mózgowych. Kto trochę kiedyś medytował, ten wie, ze to szczególny stan. Tak jak autohipnoza i wizualizacja połączona z medytacją. Człowiek trochę może pozaginać czasoprzestrzeń
Znam osoby, które tak się nawet z pewnych chorób wyleczyły.
Jedyne, czego bym się tu czepiła, to fakt nazywania tego egzorcyzmami. Bo wiadomo, ze termin ten kojarzy się z wypędzaniem demonów, a tu raczej chodzi o oczyszczenie ludzi ze złych emocji.
Nadmieniam, ze jeszcze takowych nie widziałam, nie uczestniczyłam, ale o tych mszach słyszałam.
Iż to nie są prawdziwe egzorcyzmy, to ja wiem - napisałam to wcześniej też.
Natomiast samo radykalne wybaczanie swoim bliskim, sobie, światu - ba, niektórzy muszą nawet Bogu, tyle w nich jest złości i żalu nagromadzonych - to chyba nic złego, prawda? Niektórym zbiorowo, na zasadzie modlitwy może po raz pierwszy w życiu te słowa wyjdą przez usta? A wiemy, że to co nazwane zostaje, z tym można wreszcie walczyć i pokonać. Czasami ludzie latami chowają urazę do innych zdając sobie pośrednio z tego sprawę, nigdy o tym nie mówiąc i ten ból owijając w kokon, którego nikomu nie wolno dotykać, nawet im samym. Co najwyżej coś tam od czasu do czasu dorzucą, aż zacznie sam pękać w szwach.
Co do masowej histerii, mdlenia, transu.... ja myślę, ze część faktycznie może być oznaką histerii, część jest efektem żarliwego rozmodlenia. Modlitwa, taka prawdziwa nie polegająca na klepaniu wierszyka, jest stanem medytacji, a co za tym idzie zmienia się częstotliwość fal mózgowych. Kto trochę kiedyś medytował, ten wie, ze to szczególny stan. Tak jak autohipnoza i wizualizacja połączona z medytacją. Człowiek trochę może pozaginać czasoprzestrzeń
Znam osoby, które tak się nawet z pewnych chorób wyleczyły.
Jedyne, czego bym się tu czepiła, to fakt nazywania tego egzorcyzmami. Bo wiadomo, ze termin ten kojarzy się z wypędzaniem demonów, a tu raczej chodzi o oczyszczenie ludzi ze złych emocji.
Nadmieniam, ze jeszcze takowych nie widziałam, nie uczestniczyłam, ale o tych mszach słyszałam.