17-01-2015, 13:16
Nie nazwalabym tego odwaga raczej balam sie o malenkie dziecko a ktos musial nosic portki w tym domu . Moja prababcia powiadala ze to nie zmarlych powinnismy sie bac lecz zywych. Ja wierze ze zmarli opiekuja sie w jakis sposob nami i probuja jakos sie z nami kontaktowac. Nawet ostatnio mialam takie zdazenie kiedy po godz 7 spadl z parapetu wazon wypelniony muszlami...narobil hałasu co nie miara. Zerwalam sie na rowne nogi mowiac "wujek dlaczego mnie tak wystraszyles?" Ale pomyslalam ze przeciez owy wujek zyje... Tego samego dnia po godz 9 dostalam telefon ze wujcio zmarl o 7:20