23-01-2015, 09:56
Zawsze byłam zdania, że to, co nam się śni, pochodzi z naszej podświadomości. Oczywiście nie dosłownie, bo czasami śnią nam się na prawdę jakieś niestworzone rzeczy, ale krótkie urywki, osoby czy migawki pochodzą "z nas". Ja też dzisiaj miałam podobne sny... I podobnie nie byłam zadowolona. Często mam tak, że śni mi się pewna osoba, o której wiele myślałam przez ostatni czas, a po tym śnie osoba nagle do mnie się odzywa. Zastanawia mnie to, czy to nie jest tak, że w czasie intensywnego snu o jakiejś osobie nie "przywołujemy" jej energetycznie? Nie od dziś wiadomo, że przyciągamy rzeczy, zdarzenia i ludzi myślami, a przecież sny to też nasze myśli... Tylko zakodowane. I to może nie wygląda tak, że nasze sny się spełniają, ale to my przyciągamy wydarzenia intensywnym snem i późniejszymi rozmyślaniami na jego temat.
Może to wcale nie podświadomość płata Ci figla, a Ty sama sobie... Nie daj zaburzyć swojej pewności snem. Myślę, że są to jakieś głęboko ukryte emocje, wszak zapewne kochałaś swojego eks, a przecież miłości nie da się pozbyć ot tak, zawsze zostawia jakiś ślad w sercu, myślę, że trwały. Ale nie można też rozpamiętywać ich, trzeba iść do przodu i nie tyle starać się zapomnieć o przeszłości, co ją zaakceptować jako część nas samych. Wtedy nie będzie nam już przeszkadzać
Może to wcale nie podświadomość płata Ci figla, a Ty sama sobie... Nie daj zaburzyć swojej pewności snem. Myślę, że są to jakieś głęboko ukryte emocje, wszak zapewne kochałaś swojego eks, a przecież miłości nie da się pozbyć ot tak, zawsze zostawia jakiś ślad w sercu, myślę, że trwały. Ale nie można też rozpamiętywać ich, trzeba iść do przodu i nie tyle starać się zapomnieć o przeszłości, co ją zaakceptować jako część nas samych. Wtedy nie będzie nam już przeszkadzać