Religia a karty. Czy tarot to grzech?

hahaha Artur Uśmiech ja się Ciebie nie boję Uśmiech Rozumiem do czego dążysz, nawet doceniam za odwagę ale wiesz że ten temat i dyskusja stawiasz osoby (niektóre) w niekomfortowej sytuacji. Jeśli chodzi o uświadomienie komuś, czegoś to po co ? szkoda nerwów i jak to mówią - > Każdy ma swój czas przebudzenia.
To przecież forum o trocie i chodzi tu o karty a nie o Boga i przykazania Oczko tak więc masz świadomość że nigdy nie dojdzie do wyjaśnienia kwestii Wierzysz - Nie wróż, bo zawsze będzie jakieś "ale"...i prędzej pójdzie "na noże" niż na kompromis.

Może dajmy życiu /Losowi działać i jedna osoby zmieni poglądy, druga pozostanie przy swoich bo się z nimi dobrze czuję. I to też rozumiem, co prawda trudne to dla tych, którzy są za uczciwością w życiu i jasnym określaniem się, ale przecież wiem jak różni są ludzie Uśmiech

Co do tematu - dla mnie jest jasne że jeśli wyznaję/ zgodziłam się na pewne zasady to się ich trzymam, ale dla innej osoby np. prawo, czy przykazania, czy zasady mogą być "płynne" i uważa że może je interpretować w zależności od sytuacji w jakiej się znalazła.

Ja sama zmieniłam wiarę, co prawda nie z powodu wróżenia, ale to był jeden z wielu czynników za tym żeby inaczej żyć i wierzyć Uśmiech
Długo nad tym myślałam zanim dokonałam zmiany, ale według mnie w relacji z Bogiem lepiej jest jak jasno się określisz -> akceptuję, to wywiązuję się. To też kwestia poważnego, dojrzałego traktowania wiary.
Przecież to tak samo jak w związku z drugim człowiekiem - zasady wiary, w tym tez przykazania są jak umowa z Bogiem/partnerem i jeśli je olewamy, naginamy to zdradzamy. To tak samo jakbyśmy oczekiwali od partnera uczciwości, wsparcia w trudnych chwilach, miłości a sami w drugą stronę dawali tylko to co Nam pasuje i naginali Jego oczekiwania.

Widzisz Arturze długo jestem już na różnych forach i przez te lata zrozumiałam, że wróżenie najczęściej wynika z lęku przed przyszłością - co przyniesie następny dzień, związek, praca itd - jak się do tego przygotować, jak zachować. Wynika także z odczucia że nie ma się kontroli nad swoim życiem i lepiej będzie jak się przygotujesz, lepiej jest " dmuchać na zimne niż się potem sparzyć".
Widzisz ten lęk jest też silniejszy (i niestety nieuświadomiony dlatego tak trudno się go pozbyć) od gniewu Boga, Boga który przecież dla wielu osób jest gdzieś tam sobie daleko w niebie, to i nie zareaguje.
Dobrze jest to zrozumieć a przynajmniej postarać się, a wtedy inaczej spojrzysz na ludzi którzy i wierzą i wróżą.

Pozdrawiam.

Edit: Lady Uśmiech nie bierz tego co pisze Artur tak bardzo do siebie, emocjonalnie.
Fakt że konfabulować to nie to samo co kłamać --> <!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Konfabulacja">http://pl.wikipedia.org/wiki/Konfabulacja</a><!-- m -->
ale wiadomo że ludzie codziennie konfabulują, bo taka też jest funkcja mózgu -> tak zadbać o naszą psychikę żeby nie przeciążały ją trudne do zaakceptowania, często traumatyczne fakty. No a jakie to są fakty, to już zależy od psychiki danego człowieka Uśmiech
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości