[madrugada]

Grand Budapest Hotel bardzo mi się podobał, specyficzne poczucie humoru, wciągająca opowieść i kolorystyka filmu- piękne zdjęcia. Dla mnie "Only Lovers Left Alive" było słabe niestety, nic w tym filmie nie było,wymuszenie sztucznie artystyczne niestety mnie nie zamroczyło, ten film jest słaby, jeszcze słabsze jest zakończenie, które po prostu wykrzywiło mi twarz. Jedyny fajny moment to piosenka Yasmine Hamdan w barze.

Co do tempa filmu, to jesli znasz Jarmusha poprzednie filmy, to on tak ma, i to faktycznie mozna lubic albo i nie Ja akurat jestem fanka takiego kina, ale nie kazdy musi byc - moze po prostu to nie jest film dla Ciebie

Podobnie zreszta jak w jego poprzednich filmach nalezy zwrocic uwage na klimat filmu, na zdjecia, czasami dialogi. Tu nie zawsze chodzi o historie. Dla mnie nie bylo to wymuszone. To jego styl.

Natomiast nie zgodze sie, ze film byl o niczym. Jest to film o milosci (czy myslalas jak uczucie do Twojego chlopaka by wygladalo gdybyscie byli ze soba setki lat), o wieczosci, o transformacji, o tym jak swiat dookola nas robi sie coraz bardziej zatruty. Tak jak ludzie staraja sie przezyc w tymze swiecie. Zakonczenie, pokazywalo, ze w pewnym momencie i oni przestaja walczyc, poddaja sie bo prad jest zbyt silny. Nowoczesnosc i ich pochlania.

Dodatkowo nalezy zwocic uwage na imiona, Adam i Ewa, a wiec nasi "przodkowie" jak mowi swieta ksiega. A moze to jest metafora do tego ze gdzies my w naszej genezie mamy byc blizej natury, ja szanowac, gdyz w istocie swiat jaki tworzymy dookola nas zatruwa gdzies to skad pochodzimy?