10-09-2015, 22:35
Już talii mam sporą gromadkę, a tutaj ciągle chciałoby się nowej i nowej... Każda talia na pewno wnosi coś "swojego" w robione rozkłady i to jest zawsze ciekawe doświadczenie, trochę inaczej "gadają" talie tzw. w stylu marsylskim (bez ilustrowanych małych araknów), trochę inaczej te z ilustracjami na każdej karcie...
Przechodząc jednak do rzeczy, w ostatnich dniach zawróciła mi w głowie talia Delphi Tarot. Na kartach zamieszczone są fotografie wspaniałych malarskich dzieł m.in. prerafaelitów, malarzy akademickich i innych tworzących w XIX w. Już w tamtym roku, kiedy talia została wydana, rzuciła mi się w oczy, ale ponieważ wydana została jako druk niezależny "gdzieś w szerokim świecie", wydało mi się to jednoznaczne z hasłem "towar niedostępny", więc nawet nie śmiałam żywić nadziei A jako że jestem absolutnym fascynatem malarstwa (z pominięciem sztuki współczesnej), to dla mnie ten pomysł wydał się wręcz ucieleśnieniem idei
I oto w ostatnich dniach spotkał mnie szczery, najwyższy szok, ponieważ talię można zamówić w naszym rodzimym sklepie, który zresztą niejednokrotnie w wątku się przewijał, czyli w ósemce Niestety, cena talii, jak na produkt oparty w całości na przedrukach, w których wkład własny to tylko "znajdź i przykadruj", powalająca... Rozumiem, że wchodzą w nią i koszty pokrycia druku bez współpracy z jakimkolwiek wydawnictwem (więc powiedzmy, że są wyższe), i koszty sprowadzenia do Polski, i marża sklepu, ale mimo wszystko, kiedy porównuję cenę do cen talii tworzonych indywidualnie karta po karcie... Serce w rozterce
Ciekawym aspektem talii - a raczej artystycznego obeznania autorki i jej poszukiwań - jest odnalezienie inspiracji Pameli Colman Smith, tworzącej talię zananą jako Tarot Rider-Waite'a. Osoby korzystające z Victorian Romantic Tarot również kilka obrazów uznają za znajome , chociaż i w jednym, i drugim przypadku przyporządkowanie nie zawsze takie samo
Pozostaje ochłonąć, przemyśleć temat, poczekać do świąt... może kupić na raty... Niezależnie jednak od ceny, dla mnie osobiście jest to wyjątkowy pomysł i piękna talia, więc.... walka trwa
Przechodząc jednak do rzeczy, w ostatnich dniach zawróciła mi w głowie talia Delphi Tarot. Na kartach zamieszczone są fotografie wspaniałych malarskich dzieł m.in. prerafaelitów, malarzy akademickich i innych tworzących w XIX w. Już w tamtym roku, kiedy talia została wydana, rzuciła mi się w oczy, ale ponieważ wydana została jako druk niezależny "gdzieś w szerokim świecie", wydało mi się to jednoznaczne z hasłem "towar niedostępny", więc nawet nie śmiałam żywić nadziei A jako że jestem absolutnym fascynatem malarstwa (z pominięciem sztuki współczesnej), to dla mnie ten pomysł wydał się wręcz ucieleśnieniem idei
I oto w ostatnich dniach spotkał mnie szczery, najwyższy szok, ponieważ talię można zamówić w naszym rodzimym sklepie, który zresztą niejednokrotnie w wątku się przewijał, czyli w ósemce Niestety, cena talii, jak na produkt oparty w całości na przedrukach, w których wkład własny to tylko "znajdź i przykadruj", powalająca... Rozumiem, że wchodzą w nią i koszty pokrycia druku bez współpracy z jakimkolwiek wydawnictwem (więc powiedzmy, że są wyższe), i koszty sprowadzenia do Polski, i marża sklepu, ale mimo wszystko, kiedy porównuję cenę do cen talii tworzonych indywidualnie karta po karcie... Serce w rozterce
Ciekawym aspektem talii - a raczej artystycznego obeznania autorki i jej poszukiwań - jest odnalezienie inspiracji Pameli Colman Smith, tworzącej talię zananą jako Tarot Rider-Waite'a. Osoby korzystające z Victorian Romantic Tarot również kilka obrazów uznają za znajome , chociaż i w jednym, i drugim przypadku przyporządkowanie nie zawsze takie samo
Pozostaje ochłonąć, przemyśleć temat, poczekać do świąt... może kupić na raty... Niezależnie jednak od ceny, dla mnie osobiście jest to wyjątkowy pomysł i piękna talia, więc.... walka trwa