08-04-2015, 12:25
tak masz rację Żubrówka, im dłużej o tym myślę, tym bardziej zdaje sobie sprawę, że to jest, jak już wcześniej wspominałam, walka z wiatrakami. "Oszust" i tak przeczyta sobie znaczenia kart, weżmie udział w paru ćwiczeniach i uzna, że jest gotowy do stawiania kart, będzie "wróżył" i wykorzysta wszelkie dostępne w tym celu środki, na to nie mamy wpływu. Wykorzysta naszą wspólnie wypracowaną wiedzę, a co gorsza przekręci odczyt kart np. namówi do rozstania małżeństwo gdzie są małe dzieci, a wystarczyło by popracować nad związkiem i było by super dla całej rodziny, no i o tragedię już nie trudno, my też potem będziemy za to płacić ogólną opinią. Odnoszę czasem wrażenie, iż wróżbici, tarociści, ci prawdziwi, z powołania, "umywają" ręce od takich ludzi, odsuwają się od problemu nic w tym kierunku nie robiąc, dając oszustom (bo tak chyba trzeba nazwać tych ludzi) duże pole do popisu i wielkie możliwości w działaniu, bo wiedzą, że nie będą mieć z tego tytułu żadnych konsekwencji. Zaznaczam, nie mam tu na myśli tylko to forum mówię bardziej ogólnie, globalnie. Zastanawiam się dlaczego np. w anglii, na stronach gdzie jest mowa o kartach tarota, znaczenia kart są krótkie, szablonowe, nie są tak szeroko omawiane publicznie. Może po prostu żle szukałam i nie twierdzę też, że tam nie ma oszustów, naciągaczy... Dlaczego tak się dzieje w Polsce? a w innych krajach jest całkiem inne podejście do ludzi którzy mają dar czytania kart tarota...
Czuję się bezsilna, bezradna, a nie lubię się tak czuć, co mam powiedzieć w przyszłości (jeśli spotkam na mojej drodze) takiej pani, która była skrzywdzona przez wróżbitę, a nie przez tarota ???
Czuję się bezsilna, bezradna, a nie lubię się tak czuć, co mam powiedzieć w przyszłości (jeśli spotkam na mojej drodze) takiej pani, która była skrzywdzona przez wróżbitę, a nie przez tarota ???