23-12-2010, 09:19
Cytat dnia
Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi.
kard. Stefan Wyszyński
Grota
Sztuka Kościoła wschodniego zawsze umiejscawiała scenę Bożego Narodzenia w skalnej grocie. W Betlejem już w czasach apostolskich pokazywano grotę narodzin. Ewangelie apokryficzne informują o tym, że Jezus narodził się w grocie. Grota jest obrazem matczynego łona. Łono Maryi wskazuje na łono i serce ziemi. Człowieczeństwo Boga rozpoczyna się zstąpieniem Jezusa w głębię ziemi, do ciemności groty. Kiedy Bóg narodził się z matczynego łona ziemi, cały kosmos został przemieniony i napełniony życiem i siłą. Ziemia została zapłodniona poprzez kosmos. Ciemność, jaka cechuje grotę, została rozjaśniona światłem Bożego Dzieciątka. W pewnej pieśni na Boże Narodzenie napisanej przez Romanosa Melodego (490-560) tajemnica ta została tak opisana: „Panna porodziła dzisiaj Ponadnaturalnego, a ziemia proponuje grotę Niedostępnemu". Ojcowie Kościoła porównali ciało Panny w grocie do ogrodu Eden. Z Niej wyrosło drzewo życia, na którym rośnie Boży Owoc, z którego możemy jeść i nie musimy umrzeć tak jak Adam. Malowidła z przedstawieniem narodzin Jezusa w grocie nawiązują zapewne do narodzin w grotach mitycznych bóstw antycznych. Tak narodzili się w grocie Zeus, Dionizos i Mitra. Grecy w jaskini upatrywali też obraz Bożego oddalenia, do którego Chrystus wnosi Boskie światło. Groty były niebezpiecznymi miejscami, opanowanymi przez demony. Kiedy Chrystus, Światłość, wchodzi do takiej groty, wtedy zostaje ona przemieniona- jak pisano w greckich legendach — w miejsce, w którym wytryska uzdrawiające źródło.
Gdy medytuję narodziny Jezusa w grocie, wtedy ważne sadła mnie dwa aspekty. Po pierwsze, w Boże Narodzenie ja sam mogę wejść do groty. Boże Narodzenie to uroczystość macierzyńska, święto domu rodzinnego i bezpieczeństwa. Mogę sobie wyobrazić, że Jezus narodzi się we mnie, gdy modląc się i medytując przebywam w grocie. Grota to dla mnie znak, że otulony jestem zbawczą i miłującą obecnością Boga. Modlitwa jest dla mnie między innymi, także zdrową metodą na regresję. Wracam do groty. Tam się narodziłem. Tam nikt nie chce niczego ode mnie. Tam mogę się uspokoić, położyć, odprężyć. Tam mogę być naturalny, taki, jaki jestem, bez obawy, że ktoś ciągle mnie krytykuje, bez stawianych mi przez kogoś żądań. Naturalnie, nie powinienem zawsze przebywać w grocie. Muszę ponownie z niej wyjść, by zająć właściwe stanowisko w stosunku do życia. Jednak bardzo ważne jest, by od czasu do czasu powrócić do groty i tam wypocząć w matczynym łonie Boga. Bóg powoła mnie wtedy ponownie, jak to uczynił z Eliaszem: „Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!" (l Kri 19,11). Na górze wieje chłodny wiatr. Tam Bóg ma dla nas misję, abyśmy wyszli do świata, by głosić Boga.
Drugi aspekt to ten, że we mnie samym jest grota, matczyne łono, w którym pragnie narodzić się Chrystus. We mnie jest przestrzeń, w której jestem u siebie, w której mogę wypoczywać, ponieważ tam mieszka we mnie Bóg, Tajemnica,. U siebie można być tylko tam, gdzie mieszka tajemnica. W grocie mego serca doświadczam domu rodzinnego, ponieważ we mnie samym mieszka Chrystus. Co więcej, przygotowuję wpierw moją grotę tak, by nadawała się do mieszkania. W jaskini, jak pokazują nam legendy, mogą też przebywać smoki, niebezpieczne węże i lwy, demony i duchy zmarłych. Kiedy Chrystus narodzi się w grocie mego serca, przepędzi z niej wszystkie smoki i węże. Ustąpią demony. Zostaną pozbawione władzy martwe duchy, to znaczy, duchy, które prowadzą mnie nie do życia, lecz do śmierci. Nie zbawione duchy może kilkusetletniej historii mojej rodziny rozejdą się albo znikną.
Maryjne miejsca pielgrzymkowe powstawały często wokół groty lub jaskini. W Lourdes pielgrzymi czerpią wodę z groty, w której Bernadetta zobaczyła Bożą Matkę. W tej historii i w tych wyobrażeniach istnieje zapewne wiele tęsknot i wpływów religii matriarchalnych. Tkwi w nich przekonanie, że ziemia jest naszą ojczyzną, że nas karmi; wydobywa się z niej święta woda, która nas oczyszcza i ożywia. Pobożność ludowa świadomie wniosła matriarchalne cechy do chrześcijaństwa. Niektórzy puryści odbierają je jako pogańskie. Jednak dzisiaj jesteśmy raczej wdzięczni, że chrześcijaństwo nie pozostało czysto patriarchalne, lecz w Maryi i w wielu świętych grotach i jaskiniach zachowało także matriarchalne tęsknoty. Chrystus, który narodził się w grocie, wypełnił to, co przeczuwano w kultach matriarchalnych. We wnętrzu ziemi Chrystus narodził się z Kobiety, by uświęcić cały kosmos, by zapłodnić ziemię i uczynić z niej naszą ojczyznę.
Anselm Grün „Boże Narodzenie"
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=caXvdD19Eu8">http://www.youtube.com/watch?v=caXvdD19Eu8</a><!-- m -->
Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi.
kard. Stefan Wyszyński
Grota
Sztuka Kościoła wschodniego zawsze umiejscawiała scenę Bożego Narodzenia w skalnej grocie. W Betlejem już w czasach apostolskich pokazywano grotę narodzin. Ewangelie apokryficzne informują o tym, że Jezus narodził się w grocie. Grota jest obrazem matczynego łona. Łono Maryi wskazuje na łono i serce ziemi. Człowieczeństwo Boga rozpoczyna się zstąpieniem Jezusa w głębię ziemi, do ciemności groty. Kiedy Bóg narodził się z matczynego łona ziemi, cały kosmos został przemieniony i napełniony życiem i siłą. Ziemia została zapłodniona poprzez kosmos. Ciemność, jaka cechuje grotę, została rozjaśniona światłem Bożego Dzieciątka. W pewnej pieśni na Boże Narodzenie napisanej przez Romanosa Melodego (490-560) tajemnica ta została tak opisana: „Panna porodziła dzisiaj Ponadnaturalnego, a ziemia proponuje grotę Niedostępnemu". Ojcowie Kościoła porównali ciało Panny w grocie do ogrodu Eden. Z Niej wyrosło drzewo życia, na którym rośnie Boży Owoc, z którego możemy jeść i nie musimy umrzeć tak jak Adam. Malowidła z przedstawieniem narodzin Jezusa w grocie nawiązują zapewne do narodzin w grotach mitycznych bóstw antycznych. Tak narodzili się w grocie Zeus, Dionizos i Mitra. Grecy w jaskini upatrywali też obraz Bożego oddalenia, do którego Chrystus wnosi Boskie światło. Groty były niebezpiecznymi miejscami, opanowanymi przez demony. Kiedy Chrystus, Światłość, wchodzi do takiej groty, wtedy zostaje ona przemieniona- jak pisano w greckich legendach — w miejsce, w którym wytryska uzdrawiające źródło.
Gdy medytuję narodziny Jezusa w grocie, wtedy ważne sadła mnie dwa aspekty. Po pierwsze, w Boże Narodzenie ja sam mogę wejść do groty. Boże Narodzenie to uroczystość macierzyńska, święto domu rodzinnego i bezpieczeństwa. Mogę sobie wyobrazić, że Jezus narodzi się we mnie, gdy modląc się i medytując przebywam w grocie. Grota to dla mnie znak, że otulony jestem zbawczą i miłującą obecnością Boga. Modlitwa jest dla mnie między innymi, także zdrową metodą na regresję. Wracam do groty. Tam się narodziłem. Tam nikt nie chce niczego ode mnie. Tam mogę się uspokoić, położyć, odprężyć. Tam mogę być naturalny, taki, jaki jestem, bez obawy, że ktoś ciągle mnie krytykuje, bez stawianych mi przez kogoś żądań. Naturalnie, nie powinienem zawsze przebywać w grocie. Muszę ponownie z niej wyjść, by zająć właściwe stanowisko w stosunku do życia. Jednak bardzo ważne jest, by od czasu do czasu powrócić do groty i tam wypocząć w matczynym łonie Boga. Bóg powoła mnie wtedy ponownie, jak to uczynił z Eliaszem: „Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!" (l Kri 19,11). Na górze wieje chłodny wiatr. Tam Bóg ma dla nas misję, abyśmy wyszli do świata, by głosić Boga.
Drugi aspekt to ten, że we mnie samym jest grota, matczyne łono, w którym pragnie narodzić się Chrystus. We mnie jest przestrzeń, w której jestem u siebie, w której mogę wypoczywać, ponieważ tam mieszka we mnie Bóg, Tajemnica,. U siebie można być tylko tam, gdzie mieszka tajemnica. W grocie mego serca doświadczam domu rodzinnego, ponieważ we mnie samym mieszka Chrystus. Co więcej, przygotowuję wpierw moją grotę tak, by nadawała się do mieszkania. W jaskini, jak pokazują nam legendy, mogą też przebywać smoki, niebezpieczne węże i lwy, demony i duchy zmarłych. Kiedy Chrystus narodzi się w grocie mego serca, przepędzi z niej wszystkie smoki i węże. Ustąpią demony. Zostaną pozbawione władzy martwe duchy, to znaczy, duchy, które prowadzą mnie nie do życia, lecz do śmierci. Nie zbawione duchy może kilkusetletniej historii mojej rodziny rozejdą się albo znikną.
Maryjne miejsca pielgrzymkowe powstawały często wokół groty lub jaskini. W Lourdes pielgrzymi czerpią wodę z groty, w której Bernadetta zobaczyła Bożą Matkę. W tej historii i w tych wyobrażeniach istnieje zapewne wiele tęsknot i wpływów religii matriarchalnych. Tkwi w nich przekonanie, że ziemia jest naszą ojczyzną, że nas karmi; wydobywa się z niej święta woda, która nas oczyszcza i ożywia. Pobożność ludowa świadomie wniosła matriarchalne cechy do chrześcijaństwa. Niektórzy puryści odbierają je jako pogańskie. Jednak dzisiaj jesteśmy raczej wdzięczni, że chrześcijaństwo nie pozostało czysto patriarchalne, lecz w Maryi i w wielu świętych grotach i jaskiniach zachowało także matriarchalne tęsknoty. Chrystus, który narodził się w grocie, wypełnił to, co przeczuwano w kultach matriarchalnych. We wnętrzu ziemi Chrystus narodził się z Kobiety, by uświęcić cały kosmos, by zapłodnić ziemię i uczynić z niej naszą ojczyznę.
Anselm Grün „Boże Narodzenie"
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=caXvdD19Eu8">http://www.youtube.com/watch?v=caXvdD19Eu8</a><!-- m -->